- Jest tam wśród Was jaki szlachcic? - zawołał głośno do bandy Rosińskiego. Niech w szczerym polu do pojedynku ze mną stanie, inaczej Wasz szef dowie się coście tu nawyrabiali. Żeście się szlachtę co w wojsku służy napaść ośmielili. Wiecie co Was czeka gdy Rosiński dowie się, że cały pułk dragoński ( Mariusz zrazu nie chciał wydawać się w jakiej chorągwi służy) na zamczysko jego ściągnęliście??
Dał im chwilę na przemyślenie słów jego.
- Odstąpcie od napaści lub wystawcie szlachcica do pojedynku, bo jeśli jeno chamy nas zaatakowały to hańba i wstyd podwójna dla Mości Rosińskiego będzie. Dopilnuję ja by o wszystkich błędach Waszych się dowiedział a jeśli przy tym dodam na Wasz karb tą spaloną wieś co ją kilka drogi stąd mijaliśmy, lub inne czyny o których Wam może nawet nie wiadomo to z pewnością nawet kawałek całej skóry po pręgierzu Wam się nie ostanie. - Jak myślicie jak zareaguje Wasz przywódca, jeśli dowie się, że na boku łupy odkładacie i zyski bez jego wiedzy i zgody czerpiecie? Że dla zabawy w konie strzelacie, tym samym zarobek jemu odbierając?? Jak myślicie, komu uwierzy, jeśli mu na każde słowo dowody dostarczę??
- Stawać ze mną jeśli jest jaki szlachcic co jeszcze w portki nie popuścił na wyzwanie moje, lub wracać do Pana pókim jeszcze Wam nie przysiągł zemsty!!
Cały ten wywód wykrzyczany głośno i wyraźnie z taką determinacją w słowach użytą, że nawet towarzysze z niepokojem na Mariusza spoglądali. |