- I to rozumiem - odparła Bhatra z uśmiechem - prawdziwa stal zamiast zabawek.
Zdjęła tarczę z pleców i wyciągnęła swój miecz. Czarne ząbkowane ostrze, używane, ale utrzymane w idealnym stanie, nie odbijało słońca.
Ruszyła w kierunku dowódcy, doskoczyła i rąbnęła płazem. Ten najwyraźniej nie spodziewał się tak szybkiego rozpoczęcia, raczej liczył na powolne zajmowanie pozycji. Przeliczył się, ale był doświadczonym żołnierzem i odpowiedział na atak instynktownie...