Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2007, 16:26   #54
Odyseja
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Merlisa przez całą podróż patrzyła spokojnym wzrokiem przez okno dyliżansu. Gdy powóz nagle się zatrzymał, w ostatniej chwili chwyciła się, by nie polecieć na kupca. Zwinnym i szybkim ruchem otworzyła drzwi powozu i wyskoczyła wyciągając miecz. Zatrzasnęła drzwiczki dyliżansu ponownie, by ciężej było się tam dostać. Nie było czasu na zakładanie tarczy, więc od razu pobiegła na przód i zrównała się z Mi Raazem i Achmedem. Widok, jaki ukazał się jej oczom był okropny. Widziała dokładnie, jak bestie zżerały konia żywcem, co nie było miłe. Gdy bestie wstały i ruszyły w ich stronę, przygotowała się do walki. Próbowała przypomnieć sobie, czy zna ten gatunek. Chciała wiedzieć, jak walczą. Wtedy mogłaby wprowadzić odpowiednią strategię. Choć teraz nie wydawało się to potrzebne. Było ich na tyle dużo, że małe szanse były, że tym dwóm bestiom uda się przełamać obronę. Wolała jednak dmuchać na zimne. Po pierwsze, mogło być ich więcej, a po drugie nie wiedziała co to dokładnie jest. Równie dobrze mogło zaraz zacząć zionąć ogniem. Dlatego chciała wiedzieć, co to. Stała, przygotowana do walki, jednocześnie patrzą, czy czasem nie jest ich więcej. Nie zaatakowała pierwsza. Czekała na ich ruch.
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline