Ted Dallen wysłuchał Mephista – Bliski kontakt z magią to nie to samo co jej znajomość. Wiem troszkę o magii, niejako z drugiej ręki. Ale nie znam jej zasad, tego, co i jak trzeba zrobić, by rzucić zaklęcie, ich pełnej listy i tego, ilu z nich można się nauczyć w ciągu życia… to jak różnica między korzystaniem z Worda, a zaprogramowaniem systemu operacyjnego. Moje doświadczenie z magią daje mi pewną perspektywę, ale bardzo ograniczoną, gdy rozmawiamy o „technicznych” tematach.
- Co do mojego syna, to różnica w upływie czasu między wymiarami sprawiła, że – z mojej perspektywy – szybciej dorósł. Znacznie szybciej. Nie wiem czy wam kiedyś opowiadał? To w sumie dosyć ciekawa historia, nieco jak z baśni o Fae… - zamyślił się ,blądząc wzrokiem gdzieś w przestrzeni.
- Co zaś do pójścia do diabła… a gdybyście poprosili wujka Eda, żeby się pojawił w naszym wymiarze? Wtedy Wam nic by nie umknęło, ani sekundy z „randomowym czasem Fey” – zrobił cudzysłów przy pomocy palców – byście wtedy ze swojego życia nie stracili. Kto wie, może magia możen awet sprawić, że i wujek nie straci ani sekundy ze swojego prywatnego czasu? Nie wiem, to zbyt ezoteryczne rozważania jak na mnie, nie znam nawet fizyki czasu, a co dopiero magii z nią związanej – rozczochrał się, najwyraźniej łamiąc sobie nad tą tajemnicą głowę.
- W każdym razie... Ed, masz kulę od swojej matki, prawda? Skontaktuj się więc z nią, może? - uniósł brew, patrząc na swego syna. |