01-11-2023, 13:54
|
#2 |
| [D&D 5e] Opowieści z Phandalin
Breton był atletycznie zbudowanym młodzieńcem o blaknących, jasnoniebieskich oczach, wygolonych bokach i krotkiej, rozwichrzonej czuprynie. Wyglądu dopełniał młodzieńczy zarost - krótka, poprzetykana połaciami skóry, broda. Do gospody przybył z całym rynsztunkiem - w kolczudze, z halabartą i tarczą ze znakiem straży którejś z pobliskich osad. Wizerunku dopełniał plecak podróżny z dopiętymi doń toporami.
Złożywszy swój dobytek w zasięgu ręki, zasiadł przy stole i delektował się podanym napojem. A wraz z przybywaniem kolejnych osób zagajał rozmowę. - Cze, Breton jestem. Będzemy mieli razem robotę, nie? To co umiesz, bić się czy z czarami kombinujesz? - Od razu dało się dostrzec, że z młodzieńca jest swój chłop.
Mlodzian przywitał się z Gundrenem "na miśka", a Sildarowi skinął głową z szacunkiem i powagą. Na wieść o podróży w oczach młodzieńca pojawiło się zainteresowanie. - Co to za zadanie na miejscu, i gdzie się zatrzymamy? Opowiadaj stary druchu! - zwrócił się do krasnoluda młodzian, chociaż od razu było widać, ze druhami nie są.
Na widok pudełka w oczach młodzieńca pojawily się iskierki. Uwielbiał łamigłówki. - Mogę? - nie czekajac na pozwolenie chwycił pudełko i zaczął bawić się okręgami ustawiając je w różnych kombinacjach.
Po kilku nieudanych próbach odłożyl pudełko na stół umożliwiając obejrzenie go innym. - Co w nim jest? Czy jest magiczne? I dlaczego je nam oddajesz, nie byłoby bezpiecznej zabrać je ze sobą? - Breton nie hamował się z pytaniami. Wiedział, ze krasnolud ma do niego cierpliwość, jak do syna. - Jeśli nie ma chętnych to zaopiekuję się nim w podróży - rzekł na zakonczenie i zamilkł w oczekiwaniu na odpowiedzi Gundrena.
Ostatnio edytowane przez Graygoo : 01-11-2023 o 14:18.
Powód: Literówki
|
| |