Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2023, 16:04   #3
Quantum
 
Quantum's Avatar
 
Reputacja: 1 Quantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputację
Zasada była prosta: jeśli do Haydena zwracał się z prośbą o pomoc przyjaciel, to nie było możliwości, żeby mu odmówił. W tenże sposób dowiedział się od kupca o planowanej podróży do Phandalin, a szczegóły miał poznać w gospodzie “Flaszka i Miecz”. Nie był zbytnim zwolennikiem karczm w Nevewinter (pewnie dlatego, że na początku nowicjatu przez przypadek dostał w jednej z nich butelką w głowę, po czym została mu spora blizna), ale skoro Gundren wybrał takie miejsce, to nie zamierzał się wymigiwać.

Na spotkanie przyszedł punktualnie, odziany jak przystało na sługę Helma. Pod stalowoszarym tabardem okrywającym korpus półelfa na którym wyszyto Nieśpiące Oko znajdował się dobrej jakości, wypolerowany na błysk łuskowy pancerz. Z barków spływał ciemnoczerwony płaszcz z kapturem, na nogach miał dopasowane, skórzane spodnie i czarne buty pod kolano.

Uzbrojenie stanowił długi miecz oraz sztylet przy pasie a o tym, iż służy Helmowi dodatkowo zdradzał symbol Obserwatora umieszczony na okrągłej, okutej drewnianej tarczy oraz wisiorek z tym samym emblematem spływający luźno z szyi. Był wysoki, trzymał się prosto i można było wyczuć w jego krokach nieco wojskowy dryl.

Nie zabrał ze sobą hełmu z nosalem, więc od razu można było zauważyć, że jest przystojnym młodzieńcem o pewnym spojrzeniu orzechowych oczu i zadbanej fryzurze. Nad lewą brwią znajdowała się niewielka blizna, której dorobił się w trakcie treningu w Sanktuarium a kwadratową szczękę znaczył dwudniowy zarost. Jego rasę zdradzały delikatnie szpiczaste uszy, które zwykle starał się zamaskować włosami.

Zaprowadzony przez służącą do stolika zasiadł z nieznanymi mu mężczyznami i skinął im głową.
- Nazywam się Hayden i jak już zapewne zdążyliście zauważyć, służę Helmowi - powiedział głębokim głosem odkładając tarczę pod ścianę. - Miło mi was poznać, wygląda na to, że przez jakiś czas będziemy skazani na swoje towarzystwo.

- Robię i mieczem i czarami - odparł z lekkim uśmiechem Bretonowi.

Piwa przyniesionego przez Tarę nie tknął, bo nie przepadał za tym trunkiem. Zdecydowanie bardziej pasowało mu wino, które barmanka szybko mu doniosła. Podziękował i upił nieco, a niedługo później Gundren i Sildar pojawili się w gospodzie.

Kupiec szybko przedstawił im, jak wygląda sytuacja i co mają zrobić w zamian za dziesięć złotych monet. Większość zaliczki i tak chciał oddać Sanktuarium, zostawiając sobie jedynie tyle, by starczyło na przeżycie w Phandalin.

- Co konkretnie będziemy eskortować? Co będzie na wozie? - Zapytał krasnoluda. - No bo albo płacisz nam dziesięć złotych monet dlatego, że nas lubisz i znasz, albo towar jest wyjątkowo wartościowy i spodziewasz się jakichś problemów. Lub jedno i drugie.

Wziął kolejny płytki łyk wina i słuchał odpowiedzi Gundrena. Na słowa Sildara pokiwał głową.
- Wiadomo, na szlakach nie jest bezpiecznie, weźmiemy pod uwagę twoje słowa, Sildarze. Helm da, a dojedziemy do Phandalin bez żadnych problemów. Lub w jego imię ukażę tych, którzy staną nam na drodze. Moglibyście przy okazji opowiedzieć coś o miasteczku? Mamy spodziewać się tam jakichś problemów, czy jest raczej bezpiecznie?

Dziwne, drewniane pudełko zaintrygowało kapłana. W środku musiało być coś naprawdę ważnego, skoro Gundren postanowił im je pozostawić, podczas gdy sam wybierał się jeszcze tego wieczoru w podróż do miasteczka. Widząc, jak Breton dorwał się do drewnianej szkatułki kręcąc okręgami tylko uśmiechnął się pod nosem. Potem przejął przedmiot i zważył go w dłoni, oddając po kilku sekundach kolejnemu chętnemu, który chciał je sprawdzić.

- Oczywiście zajmiemy się tym pudełkiem. Masz moje słowo, że nikt nie będzie próbował się do niego dostać. Zwłaszcza siłą. - Przejechał wzrokiem po nowych kompanach. - Jednak dość dziwne, że powierzasz nam swój wyjątkowy przedmiot akurat dzień przed wyjazdem do Phandalin, ale zapewne masz swoje powody. Dobrze byłoby, gdybyś mógł się nimi z nami podzielić. Chyba, że po prostu wolisz, żebyśmy my to ze sobą zabrali.

Zamilkł, skupiając się na winie. Postanowił dać szanse towarzyszom na zadanie własnych pytań.
 

Ostatnio edytowane przez Quantum : 01-11-2023 o 16:09. Powód: podmianka niedziałającego linku.
Quantum jest offline