Drużyna pomogła Anathemowi rozprzęglić psi zaprzęg. Było tak, że zawsze ktoś miał ich na oku. Ktoś akurat patrzył zza niewielkiego, nie w pełni obitego okna, ktoś akurat wyszedł po drewno, jednakże mimo to mieli czas, by podzielić się z dala od obcych uszu swoimi przemyśleniami. Uparte spojrzenia miejscowych wymusiły jednakże wkrótce rozłąkę paladyna od reszty drużyny. Zapadła noc. Anathem dodatkowo zablokował saniami wrota od psiarni i udał się na spoczynek.
Anathem: percepcja (DC 15, A) - oblany!
psy: percepcja (DC 15) - tajny!
Pomijając kwestie "poczucia własnego honoru", które dla niektórych mogłyby być nie do zniesienia, czy zdecydowanie niższego komfortu cieplnego, w zasadzie sytuacja Anathema nie była najgorsza. Przynajmniej był z dala od tych dziwnych ludzi, a psy skupione wokół niego dzieliły się swym ciepłem.
Psiarnia była niczym innym, jak zabitą dechami dużą, acz niewysoką budą. "Posadzka" wykonana była z glinianego klepiska, wyścielonego skąpo sianem. Nie było tu okien. Dach stromy, jednospadowy był wykonany z nieokorowanego drewna z niedbale przybitymi deskami, nadgryzionymi przez czas i wilgoć. Na nadgnitych deskach spoczywała dociążona śniegiem strzecha.
Mniej więcej w środku nocy obudziło go ciche warknięcie jednego z psa, po którym zaraz zawtórowały kolejne psie głosy. Sam jednakże zaraz po wybudzeniu nie dostrzegł, ni nie usłyszał niczego niepokojącego.