06-11-2023, 09:59
|
#12 |
| Kepri pożegnał się z pracodawcą i jego ochroniarzem mając nadzieję, że nie jest to ostatni raz, kiedy się widzą. Miał złe przeczucia co do całej sytuacji, ale skoro dostał prawie połowę wypłaty i nocleg, nie zamierzał narzekać.
Pokrótce wyjaśnił Bretonowi, że kapłani nie mają pojęcia skąd wzięła się jego dolegliwość, ale w niektórych sytuacjach, potrafi niepohamowanie powiedzieć coś. W większości przypadków to niezrozumiały bełkot, ale niektórzy sądzili, że jest to wpływ jakiegoś bytu wymykającego się ludzkiemu rozumowaniu. Ostatecznie wzruszył jednak ramionami. Nie miał na to wpływu i póki co nikomu krzywda się nie stała, więc jakoś przywykł.
Resztę wieczoru spędził na spokojnym sączeniu piwa, rozmowach o niczym upewniwszy się jedynie, że jeszcze z rana dostanie fiolkę kwasu.
Gdy gwar izby powoli cichł, Kerpi pożegnał się i wrócił do swojego pokoju. Spakował dobytek, sprawdził sprzączki i troczki w plecaku, zostawiając sobie jedynie świeże ubranie. Sprawdził jeszcze raz, czy wszystko jest w porządku i poszedł spać. |
| |