Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2023, 08:08   #176
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Hrabia z uwagą przysłuchiwał się relacji Jina, samemu także robiąc notatki. Nie komentował, ale emocje były świetnie widoczne na jego twarzy. Potwierdzające skinienie głowy na informację o niziołkach, uniesienie brwi, gdy alchemik mówił o Pasterzach Burz i niedowierzanie na wieść o spotkaniu z pokojowo nastawionymi jaszczuroludźmi.
- Nie będę ukrywał, po ostatnich dniach idea nieagresywnych jaszczuroludzi jest dla mnie mało prawdopodobna. Ale byłbym idiotą, odrzucając perspektywę relatywnie pokojowego rozwiązania tego problemu. Zdaję się tutaj na waszą ekspertyzę, panowie. Jeśli te… Dzieci Bagien zaprzestaną ataków, będziemy mogli spróbować podjąć relacje handlowe, a te pomogą obu stronom. Pridon’s Hearth ma obecnie jedynie szkieletową milicję, więc póki nie będziemy mogli skontaktować się z Sargavą, nie stanowimy żadnej siły militarnej. Sprawa boggardów to więc problem długofalowy, którego nie będziemy jednak ignorować. Ale wszystko o czasie – powiedział, podnosząc się - Dziękuję za to sprawozdanie. Utwierdzacie mnie w przekonaniu, że rada panny Gadd w kwesti waszych usług była trafna. Nie będę panów dłużej zatrzymywał, wiem, że jesteście zajętymi ludźmi – spojrzał znacząco na Amosa.

- Ach, panie Dhis – rzucił jeszcze, gdy bohaterowie się podnosili - jeszcze jedno: chętnie zapoznam się z kopią tych antycznych tablic, ale wysłanie ich na kontynent będzie wykonalne dopiero gdy jakikolwiek statek będzie w stanie do nas dotrzeć. Proszę też porozmawiać z panem Blackwellem, Gallio wspominał, że jest żywo zainteresowany archeologią, może znajdziecie panowie wspólny język.

***

Gdy drużyna opuszczała pałac zarządcy kolonii, drobny deszcz przeistaczał się właśnie w pełnoprawną burzę z akompaniamentem wyjącego wichru i uderzających co jakiś czas piorunów. Budziła skojarzenia z kataklizmem sprzed kilku dni, ale koloniści wydawali się niespecjalnie nią przejmować. Przemykali pod daszkami domów, osłaniali płachtami materiałów, ale dalej załatwiali swoje sprawy. Z całości najbardziej zadowolony wydawał się być właściciel Kamiennej Hali – karczma pełna była przemokniętych gości, którym walące się na głowy niebo nieco zbrzydło.

Jednym z nich okazał się Gallio Menius. Otyły kupiec siedział przy stoliku, a przed nim rozstawiona była ilość jedzenia i napitków, która kogoś normalnych rozmiarów doprowadziłaby zapewne do eksplozji. Sądząc po paru pustych kuflach, mężczyzna siedział tu już jakiś czas, i przyszłość pisała mu się bardziej horyzontalnie niż wertykalnie.
- Och, nasi dzielni awanturnicy! – krzyknął nieco bełkotliwie, zauważając bohaterów - Co z moim statkiem? –
 
Sindarin jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem