Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2023, 09:06   #318
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Czas zmieniał percepcję ludzi dookoła Oberika, pewnie jeszcze z pięć lat wcześniej lokalny staruszek wydawałby się młodzieńcowi przerażający. Teraz była to bardziej mieszanka ciekawości, odrazy i podejrzliwości, za to opowieści miał przednie. Chłopak z Dobrego Miodu niewątpliwie lubił słuchać i nie przejmował się zbytnio próbami uciszania staruszka przez młodsze pokolenie. Zignorował uciszanie, ale stwierdził, że lepiej mieć wszystko na oku w nocy.


Gdy już wszyscy się położyli, nieco zmienił swoje położenie, by móc po cichu wysunąć się spod skór, gdyby zaszła taka potrzeba. Przeczucie z samego powitania nadal mu nie przeszło, a opowieści starego człowieka jedynie nieco nakierowały podejrzenia Oberika co do wilków w ludzkiej skórze. Czy było możliwe, że lokalni wiązali wiązali jakieś dodatkowe plany z menhirami? Jak najbardziej, ale zwiadowca nie bardzo miał ochotę brać w nich udział. Plecak ułożył niedaleko łóżka, miecz wsunął pod futra, pod którymi spał, zaś pochwę sztyletu przywiązał do przedramienia, by łatwo było go dobyć. Tak przygotowany, postanowił się w końcu przespać, próbując zapaść w jak najlżejszy sen mimo zmęczenia.


W snach młodzieńca lodowaty wiatr galopował nad pokrytym śnieżną pierzyną światem, jakby chciał oskalpować wszystko co żyje, zostawiając za sobą jedynie zamarznięty krajobraz. Jednolity, poza głębszymi plamami bieli. Z całego obrazu emanował spokój. Martwy spokój, gdzie miało się pewność, że dookoła nie ma ani jednej iskry ciepła czy życia. Spokój, który nagle pękł na miriady lodowatych kawałków, pozostawiając przed oczyma Oberika jedynie ciemność. Przez jeden oddech był zdezorientowany i nie wiedział co się dzieje, aż nie usłyszał ponownie tego, co wyrwał go z lodowatego snu. Najostrożniej jak tylko mógł wysunął się z barłogu i odsunął od legowiska i zajął pozycję, z której mógł się zerwać do ucieczki lub ataku. Z mieczem w dłoni, chociaż nie obnażał jeszcze magicznego ostrza, czekał czy usłyszy jak ktoś korzysta z nocnika, czy jednak będzie miał niepożądanych gości i będzie musiał przeistoczyć się w krótkie ramię prawa dekapolis.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline