Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2023, 19:33   #5
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Niby wszystko było tak, jak głosiły reklamy i opowieści znajomych, ale Samuel (Sam dla krewnych i przyjaciół) zbytnio zachwycony takim sposobem spędzania czasu nie był.
Fakt - miał piękny apartament, miał towarzyszy do whisky, cygar, pokera i innych męskich rozrywek, po statku kręciły się stada młodych i ciut starszych panienek, które w zamian za nieco inwestycji z chęcią rozkładały nogi (na które to wszelakie rozrywki Holly, jego ślubna małżonka, od lat przymykała oczy), ale to wszystko mógł mieć każdym (niemal) miejscu świata, zaś na pokładzie "Gwiazdy Oceanu" czuł się prawie jak w klatce.
Pierwszy i ostatni raz, powiedział sobie, równocześnie przyznając (również w duchu), że kucharzowi nie można nic zarzucić.
- Tak, oczywiście - zapewnił. - Na którą nas zapisałaś? Zaraz teraz?
- O drugiej… - Powiedziała Holly.
Skinął głową, przyjmując informację do wiadomości.
- No to będzie trochę czasu, by się przebrać - stwierdził, zastanawiając się, czy w zaproszeniu do spa kryje się jakieś podwójne dno. - A może i nie tylko... - Rzucił okiem na dekolt Holly; znany mu od lat, ale i tak wciąż interesujący.
- A skoro wygrałaś to znaczy, że szczęście ci sprzyja - dodał z uśmiechem, który nie do końca był szczery.
Holly prawdziwe szczęście miała trzy razy w życiu - gdy została miss Teksasu, gdy związała się ze swym obecnym mężem, no i trzeci raz, taki ogólny, gdy Samuel nie zdecydował się wymienić jej na młodszy model. W grach hazardowych szczęścia z zasady nie miała, a on z kolei miał szczęście, iż nie musiał się jej porażkami przejmować.
- Czasem się ma szczęście… - Powiedziała kobieta, i niespodziewanie położyła swoją dłoń, na dłoni Samuela, na blacie stołu, wpatrując się mężowi prosto w oczy. I nagle się głupawo roześmiała, aż kilku gości spojrzało w stronę ich stolika.
- Jeśli już zjadłaś - Samuel udał, że nie zauważył nic dziwnego - to może wrócimy do siebie?
- Wypada wziąć prysznic przed spa, i się przebrać? - Holly kiwnęła potakująco głową, dopijając drinka.
- Z chęcią ci pomogę. - Uśmiechnął się do niej. Tym razem zdecydowanie szczerze, jako że przypomniał sobie kilka wspólnych pryszniców z mniej czy bardziej odległej przeszłości. A żona w tym czasie jedynie parsknęła, jakby z niedowierzaniem.
- Chodźmy. - Podniósł się i podał jej rękę. Bynajmniej nie dlatego że sądził, że jego małżonka nie ustoi prosto na nogach... lub pójdzie zygzakiem. przynajmniej nie o tej porze i po takiej ilości alkoholu.

* * *

Małżeństwem byli już dobrych kilka lat, no i figura Holly zmieniła się nieco od czasów, gdy wywalczyła tytuł miss, ale tyłek stale miała kształtny, a i cycki niejednego mogły wieść na pokuszenie. Nic więc dziwnego, że prysznic nieco się przedłużył, nawet mimo nieco ciasnoty kabiny, ale przecież można ją było otworzyć, byli we własnej łazience własnego apartamentu… trochę więc poszaleli, jak za młodu, ku zadowoleniu obu stron.
A przebrać się Holly zdążyła, chociaż nieco narzekała na brak czasu na zrobienie się na bóstwo.

Po dotarciu zaś na 12 pokład, udali się do Spa “Cloud 9”, i do pomieszczeń przeznaczonych dla VIP. No nieźle…? Tam z kolei, po chwilowym rozstaniu się w przebieralniach, i ponownym spotkaniu, okazało się iż masażyk będzie w parze. Dwie leżanki, tuż obok siebie, szampan, miseczki z owocami. Samuelem miała się zająć całkiem nieźle wyglądająca panienka, dla Holly był zaś masażysta… który już po kilku minutach zaczął sobie dosyć śmiało z nią poczynać, i na całe szczęście Sam tego nie widział? A jęki zadowolenia? Masaż był mocno relaksujący, ot skąd te pomruki…
Samuel zazdrosny nie był, a że salon spa nie był salonem masażu erotycznego, więc nie reagował, poddając się masażowi i odganiając niepotrzebne myśli. Na dodatek panienka, która się nim zajmowała, miała talent w paluszkach, więc powodów do narzekania nie miał.
- Bardzo dobry pomysł z tym spa - przyznał.
- Mmmhhhmmm! - Mruknęła Holly. - Baaardzo… milusi…
Sam spojrzał bok by sprawdzić, czym aż tak zachwyca się jego małżonka, lecz widoki przesłonił mu nagi brzuszek masażystki, która akurat w tym momencie zajęła się ugniataniem jego szyi.
Ten widok też był ciekawy, ale nie stanowił odpowiedzi na pytanie, na jakim etapie masażu znajduje się Holly. Za to pojawiło się inne pytanie - czy panienka miałaby ochotę jeszcze bardziej umilić i urozmaicić masaż.
- Zdecydowanie można się odprężyć... - powiedział. No, może trochę mijając się z prawdą.
- Jestem Blanche - Szepnęła masażystka, miło się uśmiechając, po czym jej palce z karku mężczyzny ześlizgnęły się na moment na jego ucho, za które… go pociągnęła.
Wyglądało to na zachętę, na którą Sam postanowił zareagować. Pozytywnie.
- Panno Blanche, ma pani talent w paluszkach - odparł równie cicho.
Ręka Sama na moment zsunęła się z leżanki, a jego dłoń przelotnie dotknęła łydki dziewczyny, na co ta znowu się słodko uśmiechnęła.
- Nie tylko w paluszkach… - Odparła masażystka.
- Bardzo cenne talenty... - stwierdził, żałując, że nie może ich sprawdzić tu i teraz. Raczej nie sądził, że taka opcja wchodzi w grę. Uniósł nieco głowę, by móc spojrzeć na twarz i biust dziewczyny. - Jesteś pewnie bardzo zajęta... - dodał - a teraz by się zmarnowały...
- Ma pan bardzo spięte plecy! - Powiedziała głośno Blanche, po czym dodała już szeptem - Mogę być o 23 wolna…
- No to mam szczęście, że trafiłem w twoje ręce - odparł równie głośno. - Masz wolną kabinę, czy zrobimy tu prywatną sesję? - spytał jeszcze ciszej niż ona.
- Tutaj. A masz 100$? - Szepnęła dziewczyna.
- Znajdzie się... - zapewnił.
Cóż, każdy chciałby zarobić, więc na tym świecie tego rzeczy go nie dziwiły. Ale nie zamierzał mówić, iż wykorzysta zainwestowaną w nią kwotę co do centa.
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem