Siedzący na dachu Hort, wskoczył do pancerza i odpalił systemy. Czas na druga rundę. Nie kryli się. Przyczaił się za kominem i wycelował z karabinu. Spokojnie namierzał cele i przekazywał ich pozycje kompanom na dole. Gdy wróg znalazł się w zasięgu karabinu i ckmu otworzył ogień.