Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2023, 15:36   #178
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
W karczmie

W końcu, obładowany nowymi zakupami i wytworami, alchemik dotarł do karczmy. Przywitało go ciepło pomieszczenia, wynikające bardziej z gwaru który panował w środku, niż z powodu faktycznej temperatury. Krótko mówiąc mimo wydarzeń ostatnich dni i zagrożenia wiszącego w powietrzu Pridon’s Heart nie dało się złamać.

Natychmiast został wypatrzony i kupiec donośnie dał o sobie znać.

- Och, nasi dzielni awanturnicy! – krzyknął nieco bełkotliwie, zauważając bohaterów - Co z moim statkiem? –

Ilość pokarmu i ślady po alkoholu na stoliku Meniusa spowodowały że medyk zmarszczył czoło. Wyglądało na to że kupiec jest na najlepszej drodze do szybkiego przekazania spadku potomkom.
- Jeszcze nie wiemy. - odparł na słowa kupca Jin, nieco chłodno - Planujemy ruszyć w jego kierunku jutro, jak tylko odzyskamy siły.
- Jeszcze tam nie byliście? - zapytał kupiec z niedowierzaniem - I nikt z załogi nie wrócił sam… Wciąż tam są… - posmutniały mamrotał do siebie przez chwilę - Myśli pan, że mogą jeszcze żyć?
- Jeśli statek miał dość zapasów na morską podróż to z całą pewnością ma też ich dosyć na kilka dni. Niewiele istot będzie wstanie dostać się na pokład bez pomocy załogi, więc to raczej też im nie grozi. - odpowiedział uspokajająco alchemik.
- Miał, istotnie - Gallio zgodził się niechętnie - Ale przecież nie czekaliby tak długo na mieliźnie, prawda? Nie dawali znaku życia
- Możliwe też że coś niebezpiecznego jest poza pokładem. Zobaczymy, tak jak powiedziałem wcześniej, ruszymy na poszukiwania jutro.
- Oby miał pan rację - odparł kupiec ponuro - Nie będę już pana zatrzymywał -

Alchemik kiwnął głową na pożegnanie i zaczął rozglądać się po sali. Poszukiwał kolejnego kupca, tym razem antyków i wiedzy starożytnej. Nie było to trudne. Blackwell wybijał się otaczającego go gwaru nienaganną postawą.

- Pan Blackwell? - spytał Jin podchodząc do mężczyzny, poznanego wcześniej na statku - Pamiętam że interesuje się pan archeologią. Co by pan powiedział o tablicach, zapisanych w cyklopim, mającymi kilka tysięcy lat, z opisami podróży i handlu morskiego?
- Och, pan Dhis - starszy, nieco kostyczny dżentelmen ukłonił się uprzejmie - Czyżby to jakaś zagadka? Moja odpowiedź brzmi: nie powiedziałbym nic, zamieniając się w słuch! - odparł, uśmiechając się z zaciekawieniem.
- Tak się składa że dokładnie takie artefakty odkryłem z towarzyszami. - powiedział alchemik, grzebiąc przy tym w bandolierze. Po kilku chwilach wyciągnął swój sfatygowany notatnik, przewrócił go na odpowiednie strony, opisujące szczegółowo zarówno wygląd tablic, jak i kopię ich zawartości. Podał raport Blackwellowi - Kanceliści Abadara właśnie robią kopie moich zapisków, które wysłane zostaną na kontynent w celach naukowych do mojej matczynej uczelni. Pytanie tylko co z oryginalnymi tablicami… Gdybym tylko znalazł osobę chętną na ich kupno, bądź wymianę za odpowiednio silną magię… - alchemik przeciągnął nieco swe słowa, zarzucając sieć.
Mężczyzna czytał przez chwilę notatki, pod koniec, zapewne na fragmencie z ruinami, podnosząc brwi z zainteresowaniem. Gdy oddawał go Jinowi, w jego spojrzeniu ciekawość mieszała się z podejrzliwością.
- Mogę przez to rozumieć, że zmieniliście panowie zdanie, tak? Pan Silistar potraktował mnie wcześniej w tej sprawie dość oschle - stwierdził, ale bez urazy w głosie - Co mogę zaoferować, to twarda gotówka, nie mam przy sobie żadnej wartej uwagi magii -
- Pan Silistar nie brał udziału w odkryciu, więc ciężko mówić o tym by miał jakiekolwiek prawa do dysponowania nim. I choć serce mi pęka, to wiem że zarówno ja, jak i towarzysze mamy większe szanse na przeżycie tego… - tutaj zatoczył ręką koło jakby obejmował całe Pridon’s Heart - zadania jeśli zakupimy więcej lepszego ekwipunku.
- Nie zaprzeczę, wiem dobrze, jak ważne jest właściwe przygotowanie, a to tego zasoby są niezbędne - zgodził się Blackwell - Jestem gotów zapłacić panom dwieście koron za dostarczenie tych tablic w zadowalającym, możliwym do odczytania stanie - stwierdził konkretnie.
Alchemik zassał odruchowo powietrze. To była mała fortuna, a co najważniejsze zarobiona własnymi rękoma - Zgoda. Postaram się przekonać towarzyszy by to zrobić jak już odnajdziemy statek Meniusa.
- Dobrze porozmawiać z kimś przedsiębiorczym - jego rozmówca albo nie zauważył reakcji, albo nie dał po sobie tego poznać - Nie musicie się z tym spieszyć. Skoro czekały tam millienia, poczekają i kilka dni dłużej -
- Wyśmienicie. Dam znać jak tylko z nimi dotrzemy.
 
Zaalaos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem