Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2023, 17:51   #117
Dekares
 
Reputacja: 1 Dekares nie jest za bardzo znany
Cała walka z demonicznym ogarem była dla Stefana odrobinę jak sen. Pamiętał mieszankę strachu i determinacji towarzyszącą każdemu krokowi przybliżającemu go do bestii. Poczucie dumy gdy zobaczył prześcigającego go w ataku na wroga Azura i poczucie strachu i troski o tego gdy ten został poszarpany przez bestię i odrzucony od niej niczym zabawka. Pamiętał satysfakcję gdy udało mu się dopaść do bestii i wrazić w nią swoją włócznie z całym impetem wynikającym z szarży i następującą po tym frustrację wynikająca z marnego efektu jaki atak wywarł na potworze. Pamiętał kolejne swoje ciosy oraz te zadawane przez mieczników.
-Czyżbym zwariował? Widział i pamiętał rzeczy których nigdy nie było? - myśl ta przeleciała mu przez głowę gdy horror z którym walczyli nagle zniknął w kłębie dymu. Spojrzenie na pooraną przez pazury potwora tarczę wystarczył żeby obudzić go z oszołomienia wywołanego niespodziewanym zniknięcie przeciwnika i skierowałe jego myśli na jeszcze bardziej niebezpieczne ścieżki
-Czy to był demon? - przeszło mu przez głowę, gdy zatkał ręką usta aby nie wdychać dziwnego dymu. Miał już do czynienia z potworami chaosu w czasie swojej służby dla świątyni Pani Miłosierdzia i miał nadzieje już nigdy nie musieć powtarzać tego doświadczenia. Zmusił się do zepchnięcia powoli kiełkującej w nim paniki w głąb siebie i zaczął wydawać uprzejme komendy:
- Krąg Tarcz Panowie! - Stefan odwrócił się na zewnątrz obserwując okolice w poszukiwaniu zagrożeń. Kiedy przekonał się, że nikt natychmiast ich nie atakuje, a Duivel dołacza do nich zaczynając wydawać polecenia kiwnął głową na zgodę i podbiegł do rannego miecznika w celu podprowadzenia go do Tobiasa aby udzielać im pierwszej pomocy w jednym miejscu.
- Spokojnie kolego, świetnie się spisałeś zaraz Cię opatrzymy żebyś był jak nowy - starał się uspokoić rannego.
Idąc w kierunku Tobiasa Stefan rozejrzał się za Azurem i postarał się przywołać go do siebie aby opatrzeć wiernego psa. Cały czas starał się też obserwować okolicę w poszukiwaniu nowych zagrożeń. Docierając do Tobiasa opatrywanego przez elfa posadził miecznika niedaleko rannego myśliwego i wyciągnął bandaż którym postarał się zatamować najgorsze krwawienie, jednocześnie zagajając do Tobiasa:
- Miło Cię widzieć Tobiasie, tylko wiesz nie żebym Ci matkował... ale może trzymaj się naszego towarzystwa od teraz? Wiesz, jestem wredny i mam niewyparzony jęzor, a Duviel czasem wkurzający ale jeszcze żaden z nas nie załatwić Cię tak co nie? Poszukiwanie nowych wrażeń wśród leśnych wiedźm i ich przemiłych zwierzaczków nie służy Ci tak do końca w mojej opinii? - zakończył swoją krotochwilę podchodząc do kolegów i pomagając Duvielowi w opatrywaniu Tobiasa.
 
Dekares jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem