20-11-2023, 11:13
|
#30 |
|
Breton dopytywał gobliny. Był świadkiem wielu przesłuchań, więc wiedział, o co pytać. Przybrawszy surową minę stróża porządku, indagował gobliny. - Co to za kryjówka, o której mówicie? Opiszcie ją.
- Duża jaskinia. Dobra dla naszych chopców i Klarga. Klarg lubić tę kryjówkem i dlatego my tam siedzieć.
- Ile czasu sie idzie do kryjówki?
- Nie wiedzieć, ale bardzo niedługo, jak wiedzieć, gdzie iść. My wiedzieć, gdzie iść. My was zaprowadzić, ale wy darować nam życie. Interes?
- Kto pilnuje jaskini? Czy sa warty, strażnicy?
- Nikt nie pilnujem, bo to głemboko w lesie nasza kryjówka. Nikt nie znaleźć, to my nie pilnować.
- Kto wie, gdzie jest zamek?
- Jak żem mówić, Klarg może wiedzieć. On się czasami spotykać z król Grol.
Wiedza goblinów była niewielka, ale wystarczającą, by móc podjąć decyzję. Najpierw uratują Sildara, a gdy pochwycą wodza, przyjdzie pora na ruszenie na pomoc Gundrenowi. Pomyślawszy chwilę, sięgnął do plecaka i wydobył z niego kajdany. - Zepniemy je razem to nie uciekną - rzekł towarzyszom, zakładając po jednej kajdanie na ramię obu goblinów.
Młodzian zabrał się za porządkowanie pobojowiska. Zaciągnął truchła goblinów w przydrożne krzaki i zaczął zmagać się ze zwłokami koni, starając się odciągnąć je na bok drogi. - Pomóżcie! - zakrzyknął, sapiąc z wysiłku.
|
| |