Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2007, 14:38   #20
Judeau
 
Judeau's Avatar
 
Reputacja: 1 Judeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znany
Postój... w końcu... Na dziś starczy tego chodzenia.
Edmund zrzucił plecak na ziemię i usiadł na nim ciężko. Zdjął zakurzone okulary, wylał nieco wody na dłoń i przetarł powoli twarz. Stopy pulsowały bólem a w ustach ciągle czuł posmak wszechobecnego pyłu. Wrażenia z początku podróży, pozostawione przez „wypełnioną wspaniałościami powierzchnię”, zbladły już w jego głowie. Ubranie lepiło się do ciała wywołując naglącą potrzebę kąpieli... której miał nie zaznać przez najbliższe 4 lata. Zakładając, że uda im się tyle przeżyć.
Wyciągnął chusteczkę i zaczął niespiesznie przecierać okulary.
To, co widział do tej pory, nie napawało entuzjazmem. Choć promieniowanie nie było tak silne jak się obawiał, a powietrze nie kleiło się od toksyn, to wyglądało na to, że zmiany pogodowe były duże. W najgorszym wypadku misja zawiedzie nim na dobre się rozpocznie. Jeśli w przeciągu następnego dnia nie znajdą źródła wody, nie będzie innego wyboru, jak tylko wrócić do krypty. Czy HAL mógł się tak mylić? Ekwipunek z jakim wyruszyli i czas wyprawy wyraźnie sugerował, ze Rada spodziewała się, ze powierzchnia będzie w stanie ich utrzymać...
Z drugiej strony, HAL nie miał wiele informacji... po to w końcu zorganizowano ekspedycję, by je zdobyć. Chybaże... Czyżby Rada, w realizacji swoich porachunków, posunęłaby się tak daleko? Spojrzał spode łba na Joanne. „Czyżby skazali nas na śmierć, żeby się ciebie cicho pozbyć?” 4 lata to dość, by pamięć o pannie Roughstorm nieco zbladła. Kto ośmieliłby się wysuwać jakiejś podejrzenia, umniejszać zasługi wspaniałej heroiny, która złożyła swoje życie dla nich wszystkich? Napewno nie jej martwy towarzysz, Andy.
No i skład tej ekipy... same trudne charaktery, samotnicy i dziwacy, heheh.
Nie byłoby żadnego powodu, żeby podejrzewać kogokolwiek, gdyby faktycznie był to spisek. „Co ty im zrobiłaś, Joanne? Komu zagrażałaś?”
Z rozmachem wzniósł okulary ku zachodzącemu słońcu, by sprawdzić smugi i zaklął cicho, gdy jasność poraziła go w oczy. Ich oczy nie są przyzwyczajone do takiego promieniowania, trzeba uważać...
W każdym razie, to tylko teorie. Westchnął lekko. W chwili obecnej powinien zająć się realizacją powierzonego mu zadania. Ogarnął wzrokiem „łąkę” na której rozbijali obóz. Rośliny. Jak martwo by nie wyglądały, rośliny oznaczają wodę. W każdym razie –gdzieś-, -czasem-, –jakąś- i nie koniecznie w satysfakcjonujących ilościach.
Pogrzebał chwilę w plecaku i uzbrojony w nóż i siatkę ruszył w głąb „oazy”
- Pójdę zebrać materiał badawczy, panno Roughstorm – rzucił na odchodnym. Bądź co bądź –narazie- ona tutaj dowodzi.

Po dwóch godzinach siedział już przy ognisku, zajadając się lekko podgrzaną konserwą i barwiąc kolejny preparat mikroskopowy. Brak wiatru umożliwiał pracę poza namiotem i sprawiał, że mimo niskiej temperatury, przy ogniu było przyjemnie ciepło.
Co chwila notował coś w notesie lub fotografował. Nie patrzył na swoich towarzyszy, nie odzywał się. Praca jak zwykle dawała świetną wymówkę.
Samiego nie widział od jakiegoś czasu, ale nie martwił się. Głupek i tak nie był wielkim pożytkiem dla ekipy. Byle tylko porządnie się zabił, jak już będzie skakał ze skały udając Batmana. Niefortunnie byłoby na niego marnować środki medyczne.
Gorzej, ze czarny poszedł na stronę i chyba uwalił się w tym wszystkim i usnął, menel. Alkohol w takim momencie... Ale nie ma tego złego. Zaraz mu się skończy i będzie spokój Na szczęście nie było tak zimno, żeby umrzeć z wychłodzenia, ale to nieodpowiedzialne narażać się na chorobę w tych warunkach. Zobaczymy czy Matka Jr. zainteresuje się murzynem, czy, podobnie jak –Andy- uważa, że nadaje się tylko na asfalt...
- W bulwach tych krzaków znajduje się niewielka ilość wody – Ed podniósł do góry podłużną, ziemistą grudkę, wielkości dużego orzecha włoskiego – Nie zaspokoimy tym pragnienia, ale starczy, żeby zwilżyć usta. Raczej nie jest trująca.
 
__________________
"To bez znaczenia, czy wygrasz, czy przegrasz, tak długo jak będzie to WYGLĄDAŁO naprawde fajnie"- Kpt. Scundrel. OotS

Ostatnio edytowane przez Judeau : 26-09-2007 o 14:40.
Judeau jest offline