Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2023, 10:43   #13
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Statek "Gwiazda Oceanu"
Gdzieś na Atlantyku.



Trzech obcych sobie facetów, bardzo późną porą zawitało na 4-ty pokład luksusowego statku… a właściwie to na schodach owego czwartego pokładu, bowiem dalej nie chciało ich przepuścić dwóch gości z obsługi.

Azjata, starszy wiekiem kowboj, i jakiś brodaty-wytatuowany-bysio spojrzeli po sobie… a trochę już starsza, choć nadal nawet atrakcyjna, i przede wszystkim cycata blondynka, kłóciła się z trzecim typem z obsługi parę metrów dalej w korytarzu:
- Zostawiłam w automacie 345 dolców do jasnej cholery! Co mnie jakaś ewakuacja!! Tam jest moja kasa, I chcę ją odzyskać! - Kobieta gestykulowała palcem przed samym nosem zmieszanego delikwenta.
- Proszę pani, trzeba opuścić ten pokład, i iść w górę…
- Nigdzie nie idę!

No i w ciągu kilku sekund zrobił się mały burdel.

Kowboj twierdził, że ta blondi to jego żona, a w automacie niby i jego kasa… Azjata chciał komuś nieść pomoc, wyjaśniając, iż jest lekarzem… a wytatuowany bysio chciał koniecznie wiedzieć o co kaman, i to bez ściemniania!!

Wśród zaś licznych próśb, nalegań, dyskusji, i innych takich, w sumie coraz bardziej się jednak zaostrzających, wszystko zmierzało do… rękoczynów??

Wtedy jednak…

-Khhht, potrzebujemy pomocy!! - Odezwała się krótkofalówka jednego gościa z obsługi -Pasażerowie nie są martwi! Khht, oni wszyscy ożyli, i nas zaatakowali!! Jezu… wracamy… khhht.

….

Po kilku minutach wrócili. Jedynie we dwóch. Dwóch ludzi, z trzech drużyn strażaków, którzy zeszli na niższe pokłady! Obaj mężczyźni byli zasapani, poszarpani, i pokrawieni?? Na ich twarzach zaś malował się strach.
- Co się stało?
- Co się tam na dole dzieje? - Zaczęto ich wypytywać, sadzając na schodach, a ktoś wepchnął Ryu apteczkę w dłonie, skoro niby był lekarzem.
- Resztki zielonych oparów… wszędzie cisza…
- Wszyscy martwi. Zabici we śnie.
- A potem… ożyli. I się na nas rzucili… warczeli…
- Zaczęli szarpać, i gryźć!
- Tak… oni… oni chyba chcieli… nas zjeść?

Wszyscy zbaranieli. Co ci strażacy opowiadali??? Ale faktycznie, jeden został ugryziony w nadgarstek, drugi nie miał palca!!

- Gdzie nasi lekarze?
- Już tu idą, obudzeni o 2 w nocy kilka minut potrzebują…
- Jezu, co robimy? I nadal brak kontaktu z mostkiem? - Załoganci zaczęli dyskutować między sobą, a trzech męskich pasażerów dowiedziało się o nowej, również niepokojącej sprawie.



~

- Geeez gościu, pierdolisz jak potłuczony - Mruknął w końcu jeden z towarzyszy Marka, podchodząc do niego, i ściągnął swoją maskę przeciwgazową.

W tym czasie, po przetrząśnięciu ciała zastrzelonego załoganta, znalazły się z jego portfela 52$, elektroniczna karta z numerem 9(numer pokładu??), jakiś zwykły klucz, zapalniczka, i napoczęta paczka fajek.

- Widać, że mało wiesz, więc jesteś jednym z tych prostaków, co to mają ledwie milionik dostać? Jest tajny pokład, jako -1, w części niedostępnej dla pasażerów, jak i załogi, hehe - Gadał dalej typek przy Marku - A już niedługo nas zabierze łódź podwodna, i finito! Więc nie panikuj, i… w sumie trzymaj jadaczkę, hehe.


Trzeci z terrorystów, zbliżył się do pozostałych, przysłuchując się, jednak jakoś maski nie ściągał.
- A kto powiedział, że wy przeżyjecie? - Przez filtr dało się słyszeć kobiecy głos, i szczęk jej MP5, które przeładowała, lufę kierując prosto w nich… fuck.


~

Zmajstrowanie, a po chwili i odpowiednie wykorzystanie mp4, nie było dla Emmy większym problemem. Jednak w eterze panowała dziwaczna cisza, co było raczej nietypowe, jeśli obecnie na statku trwała jakaś akcja odnośnie jakiejś sytuacji awaryjnej?

Dziewczyna więc siedziała na łóżku, ciężko rozmyślając co dalej, z “szumiącym” mp4 w dłoni, gdy w końcu…

- Khhht, potrzebujemy pomocy!! - Ktoś tam się odezwał - Pasażerowie nie są martwi! Khht, oni wszyscy ożyli, i nas zaatakowali!! Jezu… wracamy… khhht.

Emma zamrugała kilka razy oczami, wpatrując się w mp4. To co usłyszała, brzmiało tak nierealnie, zupełnie jakby było wyjęte prosto z jej gier komputerowych?!



Godzina 03:00

Ledwie kilka minut po powrocie dwóch rannych strażaków, z dolnych pokładów zaczęli nadchodzić… dziwnie mruczący, i cicho jęczący, bladzi pasażerowie.


Przy pomocy tych ledwie pięciu obsługantów, szybko zatrzaśnięto wszelkie drzwi na schodach, po czym i je zamknięto na klucz. Starano się także zablokować wszelkie przejścia z pokładów poniżej 4… zjawiło się również dwóch lekarzy, którzy zabrali poszkodowanych strażaków.

- Proszę wracać na wyższe pokłady. Proszę wracać do swoich kabin. Staramy się opanować sytuację, musimy nawiązać kontakt z mostkiem, z resztą załogi. Blablabla… - Marudzili załoganci, starając się odesłać Louisa, Ryu, Samuela z żoną, w cholerę.

A “Gwiazda Oceanu” sobie spokojnie płynęła przez Atlantyk, niby nic…








***
Komentarze za chwilę
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem