Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - Horror i Świat Mroku Zmierzch rozlewa atrament rodząc upiorny nocny pejzaż, a wszelki cień staje schronieniem dla przeróżnych stworzeń nocy. Wielkie miasta drzemią, nieświadome mrocznych sekretów skrytych w ich labiryntowych zakamarkach. Ciche i odludne tereny stają się repozytorium przedwiecznych tajemnic i azylem dla niepojętych koszmarów. Zajrzyj za zasłonę, wkrocz w cień spoczywający między wymiarami, odkryj co spoczywa w ciemnych zakątkach świata.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-11-2023, 12:37   #11
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Panna Blanche mówiła prawdę - miała talent nie tylko w paluszkach i Samuel nie żałował wydanych na panienkę dolarów. Było bardzo, bardzo przyjemnie i Teksańczyk wrócił do kajuty w wyśmienitym humorze, którego nie zakłóciła nawet nieobecność Holly. W końcu nic się nie mogło stać - zabłądzić nie mogła, karta miała limit, a jeśli poderwała jakiegoś faceta... cóż... nie pierwszy raz i, zapewne, nie ostatni. Ale nie był zazdrosny, ale nie traktował jej jak swej prywatnej własności. No i on też nie był święty...

* * *

Hałas za drzwiami wyrwał go ze snu.
- Co do cholery... - mruknął, spoglądając na zegarek. - Szlag by to...
Wziął kajutę na tym poziomie, bo w okolicy nie było barów czy placów zabaw dla dzieci. Lubił się zabawić, ale poza tym cenił sobie spokój (szczególnie po męczącej zabawie), a tu taka nieprzyjemność...
Narzucił na siebie szlafrok i podszedł do drzwi, by się dowiedzieć, że na najniższych poziomach coś się zdarzyło, a jego czekało co na kształt "aresztu domowego".
Nie opuszczać kabiny, też coś.
Zamknął drzwi i szybko się ubrał. Musiał dostać się na poziom czwarty i nie wyobrażał sobie, że ktoś mógłby go powstrzymać. Za odpowiednią sumę można było wszędzie się dostać, a, jak mówiło znane powiedzenie, złoty osioł otwierał wszystkie drzwi.
A najlepszą metodą byłoby znaleźć kogoś z załogi, załatwić odpowiedni uniform, i ruszyć na dół, by odszukać Holly.
Z garścią banknotów (o wysokich nominałach) w kieszeni wyszedł na korytarz.

Panienka z obsług usilnie nalegała, by goście pozostali w kajutach… ale w sumie nie stanowiła praktycznie żadnej “przeszkody” dla Samuela.
- To chyba nie będzie problemu w zdobyciu jakiejś marynarki... uniformu... - powiedział, gotów wesprzeć prośbę odpowiednim prezentem. - Z pewnością pani coś wymyśli...
Niestety, służbowe wdzianko uczynnej panienki nie pasowałoby na Samuela, trzeba więc było z pomysłu zrezygnować...
Nieco rozczarowany Samuel ruszył w stronę schodów. Windy nie działały, więc trzeba było skorzystać z mniej nowoczesnych metod przemieszczania się między pokładam
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20-11-2023, 12:15   #12
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
Emma zastanawiała się, czy siostra zagrzała miejsce na jakiejś dyskotece na statku, czy też upiła się tak mocno, że bez różnicy jej było, czy wyląduje w luksusowym apartamencie czy kajucie dla załogi. Nie znały się aż tak dobrze, by wiedziała, czego dokładnie może spodziewać się po Lunie, intuicyjnie jednak zakładała, że dziewczyna jest zbyt wygodnicka jak na to drugie. W każdym razie, skoro jej tu nie było, cała kabina dla niej. Emma nie miała zamiaru się dalej szwędać. Rzuciła się na łóżko, zsuwając pośpiesznie buty. Rozłożyła przed sobą swój sprzęt, założyła słuchawki na uszy. Ułożona na brzuchu zanurzyła się w bezpieczną przestrzeń monitora.

***

Hałasy na korytarzu pokładu 14 przebudziły ją z niezamierzonej drzemki na klawiaturze. Podniosła powoli głowę, by zaraz po tym zacząć przecierać policzek. Ewidentnie odbiła się na nim klawiatura. W pierwszej kolejności spojrzała na monitor. Debugowanie dobiegło już dawno końca… Ale zaraz, tam za drzwiami, ktoś biegał, głośno dyskutował.

Emma niechętnie podniosła się z łóżka. Luny nie było nadal w kabinie, a gdy uchyliła lekko drzwi, kolesie gadali o jakimś wycieku gazu i takich tam. Wyglądało na to, że coś się działo, ale nie koniecznie zadziałał dobrze system przekazywania informacji.

Dziewczyna usiadła z ciężkim westchnieniem na łóżku. Kopnęła w szufladę, która w efekcie otworzyła się. Snickers… to było to, tego jej było teraz trzeba. Pierwszy gryz i lekkie uderzenie cukru. Kolejne kopnięcie w szufladę w celu zamknięcia jej.

- No dobra… - powiedziała sama do siebie. Nie była zaniepokojona, ale odrobinę ciekawa, zwłaszcza, że była ta godzina a tej łajzy jeszcze nie było. Jak ktoś ją zapłodni, albo coś takiego to co powie ojcu? Rzuciła papierek z batonika na podłogę i z zajętymi snickersem ustami zabrała się za szperanie w szufladzie siostry.

Po chwili znalazła. Prymitywna mp4 z wbudowanym radiem, zdobiona brokatowymi naklejkami. Powinna wystarczyć by podsłuchać, co mówią na tym walkie-talkie.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25-11-2023, 10:43   #13
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Statek "Gwiazda Oceanu"
Gdzieś na Atlantyku.



Trzech obcych sobie facetów, bardzo późną porą zawitało na 4-ty pokład luksusowego statku… a właściwie to na schodach owego czwartego pokładu, bowiem dalej nie chciało ich przepuścić dwóch gości z obsługi.

Azjata, starszy wiekiem kowboj, i jakiś brodaty-wytatuowany-bysio spojrzeli po sobie… a trochę już starsza, choć nadal nawet atrakcyjna, i przede wszystkim cycata blondynka, kłóciła się z trzecim typem z obsługi parę metrów dalej w korytarzu:
- Zostawiłam w automacie 345 dolców do jasnej cholery! Co mnie jakaś ewakuacja!! Tam jest moja kasa, I chcę ją odzyskać! - Kobieta gestykulowała palcem przed samym nosem zmieszanego delikwenta.
- Proszę pani, trzeba opuścić ten pokład, i iść w górę…
- Nigdzie nie idę!

No i w ciągu kilku sekund zrobił się mały burdel.

Kowboj twierdził, że ta blondi to jego żona, a w automacie niby i jego kasa… Azjata chciał komuś nieść pomoc, wyjaśniając, iż jest lekarzem… a wytatuowany bysio chciał koniecznie wiedzieć o co kaman, i to bez ściemniania!!

Wśród zaś licznych próśb, nalegań, dyskusji, i innych takich, w sumie coraz bardziej się jednak zaostrzających, wszystko zmierzało do… rękoczynów??

Wtedy jednak…

-Khhht, potrzebujemy pomocy!! - Odezwała się krótkofalówka jednego gościa z obsługi -Pasażerowie nie są martwi! Khht, oni wszyscy ożyli, i nas zaatakowali!! Jezu… wracamy… khhht.

….

Po kilku minutach wrócili. Jedynie we dwóch. Dwóch ludzi, z trzech drużyn strażaków, którzy zeszli na niższe pokłady! Obaj mężczyźni byli zasapani, poszarpani, i pokrawieni?? Na ich twarzach zaś malował się strach.
- Co się stało?
- Co się tam na dole dzieje? - Zaczęto ich wypytywać, sadzając na schodach, a ktoś wepchnął Ryu apteczkę w dłonie, skoro niby był lekarzem.
- Resztki zielonych oparów… wszędzie cisza…
- Wszyscy martwi. Zabici we śnie.
- A potem… ożyli. I się na nas rzucili… warczeli…
- Zaczęli szarpać, i gryźć!
- Tak… oni… oni chyba chcieli… nas zjeść?

Wszyscy zbaranieli. Co ci strażacy opowiadali??? Ale faktycznie, jeden został ugryziony w nadgarstek, drugi nie miał palca!!

- Gdzie nasi lekarze?
- Już tu idą, obudzeni o 2 w nocy kilka minut potrzebują…
- Jezu, co robimy? I nadal brak kontaktu z mostkiem? - Załoganci zaczęli dyskutować między sobą, a trzech męskich pasażerów dowiedziało się o nowej, również niepokojącej sprawie.



~

- Geeez gościu, pierdolisz jak potłuczony - Mruknął w końcu jeden z towarzyszy Marka, podchodząc do niego, i ściągnął swoją maskę przeciwgazową.

W tym czasie, po przetrząśnięciu ciała zastrzelonego załoganta, znalazły się z jego portfela 52$, elektroniczna karta z numerem 9(numer pokładu??), jakiś zwykły klucz, zapalniczka, i napoczęta paczka fajek.

- Widać, że mało wiesz, więc jesteś jednym z tych prostaków, co to mają ledwie milionik dostać? Jest tajny pokład, jako -1, w części niedostępnej dla pasażerów, jak i załogi, hehe - Gadał dalej typek przy Marku - A już niedługo nas zabierze łódź podwodna, i finito! Więc nie panikuj, i… w sumie trzymaj jadaczkę, hehe.


Trzeci z terrorystów, zbliżył się do pozostałych, przysłuchując się, jednak jakoś maski nie ściągał.
- A kto powiedział, że wy przeżyjecie? - Przez filtr dało się słyszeć kobiecy głos, i szczęk jej MP5, które przeładowała, lufę kierując prosto w nich… fuck.


~

Zmajstrowanie, a po chwili i odpowiednie wykorzystanie mp4, nie było dla Emmy większym problemem. Jednak w eterze panowała dziwaczna cisza, co było raczej nietypowe, jeśli obecnie na statku trwała jakaś akcja odnośnie jakiejś sytuacji awaryjnej?

Dziewczyna więc siedziała na łóżku, ciężko rozmyślając co dalej, z “szumiącym” mp4 w dłoni, gdy w końcu…

- Khhht, potrzebujemy pomocy!! - Ktoś tam się odezwał - Pasażerowie nie są martwi! Khht, oni wszyscy ożyli, i nas zaatakowali!! Jezu… wracamy… khhht.

Emma zamrugała kilka razy oczami, wpatrując się w mp4. To co usłyszała, brzmiało tak nierealnie, zupełnie jakby było wyjęte prosto z jej gier komputerowych?!



Godzina 03:00

Ledwie kilka minut po powrocie dwóch rannych strażaków, z dolnych pokładów zaczęli nadchodzić… dziwnie mruczący, i cicho jęczący, bladzi pasażerowie.


Przy pomocy tych ledwie pięciu obsługantów, szybko zatrzaśnięto wszelkie drzwi na schodach, po czym i je zamknięto na klucz. Starano się także zablokować wszelkie przejścia z pokładów poniżej 4… zjawiło się również dwóch lekarzy, którzy zabrali poszkodowanych strażaków.

- Proszę wracać na wyższe pokłady. Proszę wracać do swoich kabin. Staramy się opanować sytuację, musimy nawiązać kontakt z mostkiem, z resztą załogi. Blablabla… - Marudzili załoganci, starając się odesłać Louisa, Ryu, Samuela z żoną, w cholerę.

A “Gwiazda Oceanu” sobie spokojnie płynęła przez Atlantyk, niby nic…








***
Komentarze za chwilę
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27-11-2023, 11:10   #14
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Mark kiedy zobaczył wycelowaną w jego stronę lufę broni zadziałał instynktownie uskakując za stojącego przy nim najemnika. Poleciała seria, którą ludzka tarcza przyjęła na siebie. W tym czasie Manson wyciągnął pistolet i go odbezpieczył. Poczekał aż kobieta będzie musiała przeładować. Wyciągnął broń przed siebie i oddał strzał celując w jej głowę. Nie trafił.

Mężczyzna za którym się ukrywał upadł a kobieta oddała kolejną serię zmuszając go do szukania kolejnego schronienia które znalazł za Mostkiem. Kiedy wychylił się stamtąd by oddać kolejny strzał kobiety już nie było.

I.. Stał tam jak zbaraniały. Bo co to przed chwilą było?

Najpierw jakiś typ wmawia mu, że istnieje poziom minus jeden i że pojawi się jakaś magiczna łódź podwodna. A chwilę później jedna z najemniczek postanawia go i jeszcze drugiego typa ukatrupić. Just like that.

O co tu chodzi?

Oczywiście mogła to być jej samowolka żeby było mniej gąb do podziału, ale cała ta historia z cholerną łodzią podwodną i niewidocznym na planach statku poziomie minus jeden wydawała mu się totalną bzdurą. A to… A to oznaczało, że cała ta misja to był cholerny wilczy bilet w jedną stronę.

A to znaczy że musi spierdzielać... Spierdzielać! I to już. Tylko jak….?
Powoli podszedł do mężczyzny którego użył jako ludzkiej tarczy. Nie czuł teraz wyrzutów sumienia tylko krążącą w żyłach adrenalinę. Zresztą… Jakby się nim nie osłonił byłyby dwa trupy. Postanowił w pierwszej kolejności zabrać mu broń a w drugiej dokładnie obszukać.

Cały czas myśląc intensywnie nad jakimkolwiek planem który dałby mu szanse przeżycia…

I na pewno trzymanie się jego pracodawcy po tym co zaszło nie wchodziło w grę. Nie ufał już tym ludziom za grosz…

Więc jakie miał opcje? Szalupy ratunkowe? Tak może… Tylko jeśli się nie mylił byli w okolicach cholernego trójkąta bermudzkiego. Do lądu jest daleko. Ale może na podstawie komórki określi lokalizacje.

Ok miał jakiś plan… A problemy będzie rozwiązywał na bieżąco.

Optymizm! Optymizm jest teraz kurwa najważniejszy!
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 27-11-2023 o 11:14.
Rot jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28-11-2023, 07:08   #15
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Rozwój sytuacji wydawał się być coraz szybszy z minuty na minutę. W głowie Louisa nagle powstała myśl, jakby nagle wsiadł do pociągu, a maszynista w trakcie jazdy jakimś cudem zdołał odpiąć hamulce i dawał do kotła tyle, ile się dało. A gdzieś tam, w dali, wydawało się, że majaczyła przepaść.

Wyglądało na to, że ten cały przekręt z dragami, który miał tutaj odstawić wcale się nie zdarzy. I że cokolwiek, co zdarzyło się na pokładzie czwartym nie było czymś, z czym on miał związek. W ogóle nikt nie połapał się, że na statku miał się zadziać deal tysiąclecia.

– Panowie - skinął głową w geście powitania tutaj na paru innych, którzy znalazło się przy członkach obsługi. – Pani. Rączki całuję i taki tam inny badziew.

Już miał zwrócić się do ludzi z załogi i połajać ich przyzwoicie - na końcu języka już miał wyjątkowo soczystą, dobrze skonstruowaną i wyważoną wiązankę, która w drobnych detalach ilustrowała, co właśnie porabiają ich matki, jednak urwał wpół słowa, kiedy usłyszał radio.

– Pasażerowie nie są martwi! Khht, oni wszyscy ożyli, i nas zaatakowali!! Jezu… wracamy… khhht.

Louis uśmiechnął się złośliwie.

– Ożyli, znaczy się, jak Jezus Chrystus - zaśmiał się. – Apostołowie też tam byli? Panie, tutaj jest jakiś niezły kit. Nie łapię, o co wam chodzi, ale się dowiem.

~

Kiedy strażacy wrócili i zdawało się, że bredzili o tym, jak ludzie z pokładu cztery ponoć powstali z martwych i ponoć chcieli ich zjeść, Fonseca tylko pokręcił głową z politowaniem. Zwrócił się do pozostałych:

– Na statku pierdolnął gaz, który z jakiegoś powodu sprawia, że ludziom odbija - rzekł Fonseca, próbując ułożyć sobie w głowie jakiś plan. – Jak dla mnie, pokład numer cztery jest poza zasięgiem, chyba, że ktoś ma maski gazowe. Powinniśmy zamknąć przejścia na dół i po prostu płynąć dalej, tłum luda gówno zrobi przeciwko solidnym drzwiom.

Louis wyjął papierosa i zapalił. Ignorował gadaninę obsługi.

– Ktoś idzie ze mną? Wolałbym sam dopilnować, że jest zamknięte.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29-11-2023, 10:56   #16
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
Ryu zajął się dwójką poszkodowanych strażaków. Ubrawszy rękawiczki zaczął zakładanie opatrunków, po czym szybko sprawdził im źrenice, oraz czy nie mają podwyższonej temperatury ciała.
Jednocześnie w głowie analizował informacje które słyszał z rozmowy otaczających go ludzi.

- Resztki zielonych oparów… wszędzie cisza…
- Wszyscy martwi. Zabici we śnie.
- A potem… ożyli. I się na nas rzucili… warczeli…
- Zaczęli szarpać, i gryźć!
- Tak… oni… oni chyba chcieli… nas zjeść?

Gdy skończył obrócił się w stronę wytatuowanego mężczyzny.
- Ma pan rację. Martwi się nie ruszają. Kiedy człowiek umiera, komórki mózgowe są niszczone przez brak tlenu. To dotyczy też komórek odpowiedzialnych za przemieszczanie się. Serce które nie pracuje, nie tłoczy krwi, więc mięśnie nie mają energii do ruchu. W chwili obecnej to najprawdopodobniej te… zielone opary wywołały jakiegoś rodzaju reakcję narkotyczną, która doprowadziła do bardzo specyficznego upośledzenia tkanek neuronowych. Ci ludzie współpracowali, atakując innych a nie siebie nawzajem. Ma pana rację, konieczne jest odizolowanie ich od pozostałych pasażerów, ale to nie wszystko.

Obrócił się w stronę jednego z załogantów który stał bliżej.
- Tych dwóch strażaków także należy odizolować. Ja nie wiem jaki to gaz, nie wiem czy państwo to wiecie, ale pochłaniacze w maskach strażackich nie zawsze wszystko filtrują. Oni też mogli się nawdychać tej substancji. Może mniej, może zadziała ona później, ale jest ryzyko że także są narażeni. Poza tym, na statku jest system wentylacji, który mechanicznie rozprowadza powietrze. Trzeba go wyłączyć, aby ten środek nie rozniósł się po wszystkich kabinach pasażerskich. Jest nadzieja, że wiatr na świeżym powietrzu rozwieje tą substancję, należy więc szybko zawiadomić pasażerów i zebrać ich na otwartych pokładach, na wszelki wypadek w pobliżu szalup ratunkowych. Czy może się pan porozumieć z osobą dowodzącą i przekazać jej te informacje?

Ponownie zwrócił się do wytatuowanego.
- Mogę pójść z panem. Jeśli są tak agresywni to faktycznie nie powinni się wydostać.
Zdjął rękawiczki, dbając o to aby nie dotknąć krwi, po czym zawinął je w opakowanie, nie widząc póki co miejsca do ich utylizacji. Wyciągnął dłoń do mężczyzny.
- Jestem Ryu.
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02-12-2023, 17:09   #17
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
Emma po kilku chwilach zastanowienia się nad dziwacznym komunikatem postanowiła (nie wyłączając mp4 aby nadsłuchiwać) zabrać się za dokładniejsze oględziny sytuacji. Postawiła komputer na kolanach. Strzeliła kciukami wciskając je do środka dłoni, po czym wpisała hasło. Bo gdyby tak zerknąć sobie na monitoring… przecież tylko zerknie. Nic takiego.

Ale co to?
Brak Wi-Fi!!!
Niedostępna…
Nie ma…

Dziewczynie aż zawirowało w głowie. Zbliżał się koniec świata…
- Apokalipsa… - mruknęła sama do siebie. Bynajmniej nie mając na myśli dziwnych zdarzeń na statku, a dostęp do Internetu.

Mimo wszystko próbowała, w pocie czoła coś zdziałać. Wychodziło na to, że kamery po prostu nie działały, tak samo jak wszelkie inne media, nie tylko samo Wi-Fi.
To było naprawdę dziwne. Bo niby jak to?

Spakowawszy niezbędny sprzęt do plecaka, a mp4 do kieszeni, opuściła bezpieczną przystań własnej luksusowej kabiny na czternastym piętrze.

Na początek skierowała się do mapy statku. Takie bowiem musiały wisieć ze względów BHP na każdym piętrze. Zrobiła kilka zdjęć, przyjrzała się jej dobrze i obrała cel.

Mostek.

Emma ruszyła nieśpiesznie, starając się nie rzucić w oczy nikomu z załogi.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02-12-2023, 21:30   #18
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Z poziomu dziesiątego na czwarty był kawałek drogi, jako że windy nie działały, a członkowie załogi jakoś nie wykazywali chęci współpracy z kimś, kto wbrew ich zaleceniom nie zaszył się w kabinie. Na szczęście jakoś się udało dotrzeć na poziom czwarty... i odetchnął z ulgą, widząc że jego żona jest cała i zdrowa. To zaś, że miała kiepski humor z powodu straty paru setek dolarów wcale go nie zdziwiło.
- Kochanie, to nie problem... tam są kamery, więc jak wszystko wróci do normy, to dostaniesz wszystko z powrotem co do centa - zapewnił, chociaż sam niezbyt w to wierzył.
Holly nie była do końca przekonana, ale wnet okazało się, że nie ona jest w centrum zainteresowania, więc nie miała z kim się kłócić. Informacja o ożywionych nieboszczykach była zdecydowanie bardziej interesująca, niż pretensje jakiej pani.

- Ożyli? Bzdury... - Samuel poparł przedmówców. - Z pewnością to ten gaz... Naćpali się i im odbiło... Co za świństwo przewoziliście na statku? To wycieczkowiec... - zwrócił się członków załogi.

Całą tę wypowiedź wygłosił dopiero wtedy, gdy tłum oszołomów został za zamkniętymi drzwiami.

- Samuel - przedstawił się. - Ma pan rację, Ryu - zwrócił się do lekarza. - Trzeba wyłączyć wentylację - podniósł głos, by członkowie obsługi go usłyszeli.
- Wróć do kajuty i zamknij drzwi - poprosił żonę. - Za chwilę do ciebie przyjdę tylko pomogę tym panom.
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03-12-2023, 20:05   #19
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Statek "Gwiazda Oceanu"
Gdzieś na Atlantyku.
04:00



Emma miała zamiar wybrać się na mostek… po kilku chwilach okazało się zaś, iż windy nie działały. No cóż, więc spacerek, i to kilka pięter w dół, do obranego przez nią celu. Dobrze chociaż, że właśnie w dół, a nie w górę, to by dopiero była mordęga.

….

Dziewczyna pobladła na widok trupów w korytarzu pokładu 8, bardzo blisko przed samym mostkiem. Dwóch martwych facetów, zastrzelonych?? Jeden z obsługi, drugi jakiś dziwny, wyglądający niemal jak jakiś żołnierz? Albo jakiś cywilny policjant? Kamizelka chyba nie tak całkiem kuloodporna, na niej przyczepiona maska przeciwgazowa, jednak nie miał przy sobie broni. Kabura - czy jak to się tam zwało - przy pasie, była pusta. Masa łusek na podłodze. Wytrzeszczone gały trupów.

Niedobrze.

A kilkanaście metrów dalej, oba wejścia na mostek, były nie tyle zamknięte na amen, co… zaspawane?? Same zaś panele przy drzwiach, do odczytywania kart, zniszczone. Wtf się tu na tym statku działo?!


~

Może i byli jeszcze niedaleko Bermudów, a może byli już na samym środku Atlantyku, tego Mark nie wiedział… a dowiedzieć się, okazało się być chwilowo problemem. Jego telefon bowiem nie miał zasięgu, więc nici z jakichkolwiek połączeń z czymkolwiek. W końcu, na środku oceanu, nie było mowy o jakimkolwiek zasięgu jego komórki, przecież nie było żadnych anten. Poza tą od statku. A skoro i tu nic, no to Wifi padło(?), więc dupa zimna.

Wiać łodzią ratunkową? Hahahaha. Nikt go nie będzie szukał, nikt nie będzie wiedział, że Mark gdzieś tam sobie dryfuje, szanse na ratunek marne. A póki “Gwiazda Oceanu” nie szła na dno, lepiej na niej pozostać ile się dało, zwłaszcza przy wysokich falach Atlantyku, które zaczęły się coraz częściej pojawiać. Hmmm… czyżby nadchodził jakiś cholerny sztorm??

….

No ale miał przecież łączność z pozostałymi najemnikami na pokładzie statku, może więc powinien po prostu skorzystać z owej krótkofalówki, i pogadać z nimi, pocisnąć w eter jakieś bzdety o nietypowej sytuacji, i takie tam? Może ktoś mu coś sensownego odpowie, albo i nie, ale spróbować można?


~

Louis, Ryu, i Samuel, wraz z dwoma załogantami, udali się na obchód 4-go pokładu, by pozamykać wszelkie drzwi, dające dostęp do pokładu 3. Postanowiono oddzielić dolne pokłady od reszty, tak na wszelki wypadek…

Restauracja Vista, na tyłach statku, była tak czy siak zamknięta na noc, więc sprawa była wyjaśniona. Schody tuż przed nią, przy niedziałających windach, zablokowano zamykając tam drzwi. Było dobrze. Kolejne schody były przy kasynie, gdzie w sumie wszyscy się spotkali… tam już też drzwi zamknięto, po tym jak powrócili “poszarpani” strażacy.

Przeszli więc przez kasyno…(i była okazja do zgarnięcia kasy z automatu, ale Simon odesłał żonę do kajuty, huehue), i dotarli do Atrium. I tu był problem. Atrium bowiem, ciagnęło się przez kilka pokładów, i nijak nie dało się odgrodzić od reszty tego wielkiego, okrągłego holu. A za atrium były jeszcze schody, w kierunku dziobu statku i Liquid Lounge.

Jedyną możliwością było na chwilę obecną zamknąć drzwi między Atrium a Kasynem, odcinając cały przód… no ale poprzez Atrium ktoś mógł wleźć na wyższe pokłady! Szlag. Może tam na nich, były jakieś pobliskie drzwi, które można było pozamykać?




4:00

Powoli dało się czuć zmęczenie od zarwanej nocy, a tu prawie już nadchodził ranek na środku oceanu i kolejny dzień… i coś jakby słońce ociągało się z pojawieniem na horyzoncie, przesłaniane chmurami? No i fale, trochę jakby większe niż normalnie.


Pasażerowie na wyższych pokładach powoli się budzili, w większości nie zdając sobie sprawy z powstałej w nocy sytuacji… a jedynie garstka załogantów, nie bardzo była w stanie nad nimi zapanować.

Gdy zaś okazało się, że i nie ma łączności, ani dostępu do mostka “Gwiazdy Oceanu”, wybuchła niemal już panika… a wtedy też pojawiły się pierwsze strzały, i to na wielu pokładach. Zamaskowani napastnicy, z karabinkami, kamizelkami, i maskami przeciwgazowymi, zaczęli terroryzować pasażerów, i zbierać ich w grupki.

No i do tego wszystkiego, pojawił się jeszcze sztorm.

Fuuuuuuck….








***
Komentarze za chwilę
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08-12-2023, 17:42   #20
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
– Louis Fonseca - Louis podał, na pierwszy rzut oka Azjacie, rękę. – Ty tutaj doktor jesteś? Zajebiście, stary. Masz coś na kaca? Męczy mnie od wczoraj.

Przez dłuższy czas pomagał ryglować i dopilnować, czy wszystkie przejścia zostały odpowiednio zamknięte. Tłuszcza turystów, którym odbija na takim poziomie, że próbują rzucać się na innych było na pewno czymś, czego zawsze chciał.

Jasne dla niego było to, że sprawa nie miała nic wspólnego z jego narkotykowym przekrętem. Owszem, Fonseca był zaangażowany w ciemne sprawki, jednak nie przypominał sobie, żeby ktoś chciał mu zaszkodzić tak bardzo, żeby angażować się w jakiś wariant bioterroryzmu na statku, na którym płynął. Wrogowie Fonseci byli z tych, co raczej woleli brać sprawy w swoje ręce i po prostu odpalić w jego stronę magazynek, a nie zarażać jakiś przypadkowych ludzi. Fonseca miał gdzieś przypadkowych ludzi. I wiedział, że oni także wiedzieli. O co tutaj chodziło? Zapewne wkrótce miał się dowiedzieć. Jak dla niego, po prostu znalazł się w złym miejscu o złym czasie. Ot tak, po prostu.

– To atrium pozamykajmy, ile można - zakomenderował Louis do obsługi, sam chodząc tu i ówdzie i rozglądając się za odpowiednimi miejscami. – Niech będzie zamknięte, wtedy nie ryzykujemy niczego. Jeśli trzeba będzie, otworzy się, ale niech teraz będzie pozamykane.

Postanowił zostać w grupie, która zaczęła się formować - on, Ryu i tamten gość, który chyba chciał robić za kowboja. Ciężko było powiedzieć, na ile się przydają, ale… Wyglądało na to, że jadą na jednym wózku. Płyną na jednej łódce. I takie tam.

W międzyczasie zawinął się i zaczął szukać mapy statku, a także mapy szybów wentylacyjnych.

– Trzymajmy się razem w kajucie - zaproponował swoim nowym kompanom, sam woląc chyba przebywać w towarzystwie lekarza niż w jakimkolwiek innym. – Jeśl coś naprawdę szlag trafi, to jesteśmy zdani na siebie.

Zaraz potem wyszedł jeszcze, żeby zawinąć torbę z narzędziami. Miał przeczucie, że podstawowe narzędzia, takie jak młotek, łom albo śrubokręt mogą się przydać. Postarał się także o zapasowe klucze.

~

Nie trzeba było długo czekać, kiedy - według jego własnych słów - coś trafił szlag. Wcześniejsza myśl o ataku terrorystycznym potwierdziła się. Na pokładzie naprawdę święciło się coś właśnie w tym stylu. Po co? Dlaczego? Nie było czasu na dogłębne przemyślenia. Terroryści już zbierali ludzi w grupki.

– Spróbujmy się przeskradać do kotłowni albo na mostek przez kanały wentylacyjne - zaproponował. – No chyba, że chcecie się dać rozstrzelać.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172