Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2023, 10:41   #291
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację

Vircan wydłubał kłami utknięty między pazurami kawał mięsa minotaura. Adrenalina szybko opuszczała jego ciało i pojawiał się stary smutek. Znowu byli zmuszeni zabijać i śmierć ich teraz otaczała.
- Kapłan żyje - zakomunikował towarzyszom - Tak samo jak tamten minotaur. Moja magia zmienia rany które zadaję w takie co pozwalają potem przesłuchać pokonanych… albo po prostu odejść nie zabijając gdyby ktoś był na tyle szalony - rzucił z pretensją, ale nie była ona kierowana do towarzyszy, ani nawet jego samego ale do całego świata i sytuacji w której zostali postawieni.
- Sprowadzę ludzi co ich Kargar zorganizował.
Wbiegł pionowo na ścianę, bo jego magia wciąż działała. Był szybki, szybszy niż tygrysy nawet tych rozmiarów… znowu “bo magia”. Dużo magii i łask natury.

Wskazał im drogę przez wykop który wcześniej stworzył na zwiadzie, po drodze instruując aby zabrali zostawione tam dokumenty. Kiedy je podnosili i przeciskali się wąską szczeliną druid już karmił jeńców magicznymi jagodami, leczył ich rany i choroby. Ducha miał nadzieję, że wyleczą kolejne godziny, gdy dotrze do nich, że naprawdę zostali uratowani… i na razie wypierał myśli pod tytułem “a co jeśli rzeczywiście byli jedzeni przez bestie?”. To wtedy duch będzie dla wielu wymagał znacznie więcej czasu, a możliwe, że dla niektórych cały czas na świecie nie będzie starczył i dopiero po drugiej stronie zaznają wreszcie spokoju… no ale wypierał te myśli na tyle na ile dawał radę…

Vircan stresował się podczas powrotu. Widział wysoko w niebie, że mieli ogon. Pojedyncza wywerna, na pewno z jeźdźcem, śledząca ich z niemożliwego do przechwycenia dystansu. Byli tylko odprowadzani, czy może hobgoblin koordynował pościg? Nie byli w stanie odpowiednim na kolejną potyczkę. Druid nie miał już mocy na choćby jedno zaklęcie. Jeśli goblinoidom uda się zorganizować szybki pościg i kontrę (a choćby pięciu jeźdźców wywern by w tym momencie do tego starczyło) to będą w poważnych tarapatach.
 
Arvelus jest offline