Dokończyłam ciastko, schowałam papier do kieszeni, wyjęłam gumę do żucia (taki mały nałóg) i zerknęłam na zegarek w komórce. Jeszcze czas, ale główna persona by sie juz przydała.Co za pusty cmentarz, nawet starych babc nie ma choć one przychodzą w każdą pogodę.
Przyjrzałam sie nadchodzącemu mężczyźnie - chyba to nie on mnie tu zaprosił; wygląda na dość zagubionego. Chwile pozniej krajobraz urozmaiciła kobieta, poza tym nadal pustki. Nie wyglądają mi na znajomych - mnie czy sobie nawzajem; rodzina to chyba tez nie jest, sądząc ze strzępków rozmowy. Mam nadzieje, ze tu nie przyjdą. - myslę widząc, jak zerkają w moją stronę. |