Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2023, 20:05   #19
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Statek "Gwiazda Oceanu"
Gdzieś na Atlantyku.
04:00



Emma miała zamiar wybrać się na mostek… po kilku chwilach okazało się zaś, iż windy nie działały. No cóż, więc spacerek, i to kilka pięter w dół, do obranego przez nią celu. Dobrze chociaż, że właśnie w dół, a nie w górę, to by dopiero była mordęga.

….

Dziewczyna pobladła na widok trupów w korytarzu pokładu 8, bardzo blisko przed samym mostkiem. Dwóch martwych facetów, zastrzelonych?? Jeden z obsługi, drugi jakiś dziwny, wyglądający niemal jak jakiś żołnierz? Albo jakiś cywilny policjant? Kamizelka chyba nie tak całkiem kuloodporna, na niej przyczepiona maska przeciwgazowa, jednak nie miał przy sobie broni. Kabura - czy jak to się tam zwało - przy pasie, była pusta. Masa łusek na podłodze. Wytrzeszczone gały trupów.

Niedobrze.

A kilkanaście metrów dalej, oba wejścia na mostek, były nie tyle zamknięte na amen, co… zaspawane?? Same zaś panele przy drzwiach, do odczytywania kart, zniszczone. Wtf się tu na tym statku działo?!


~

Może i byli jeszcze niedaleko Bermudów, a może byli już na samym środku Atlantyku, tego Mark nie wiedział… a dowiedzieć się, okazało się być chwilowo problemem. Jego telefon bowiem nie miał zasięgu, więc nici z jakichkolwiek połączeń z czymkolwiek. W końcu, na środku oceanu, nie było mowy o jakimkolwiek zasięgu jego komórki, przecież nie było żadnych anten. Poza tą od statku. A skoro i tu nic, no to Wifi padło(?), więc dupa zimna.

Wiać łodzią ratunkową? Hahahaha. Nikt go nie będzie szukał, nikt nie będzie wiedział, że Mark gdzieś tam sobie dryfuje, szanse na ratunek marne. A póki “Gwiazda Oceanu” nie szła na dno, lepiej na niej pozostać ile się dało, zwłaszcza przy wysokich falach Atlantyku, które zaczęły się coraz częściej pojawiać. Hmmm… czyżby nadchodził jakiś cholerny sztorm??

….

No ale miał przecież łączność z pozostałymi najemnikami na pokładzie statku, może więc powinien po prostu skorzystać z owej krótkofalówki, i pogadać z nimi, pocisnąć w eter jakieś bzdety o nietypowej sytuacji, i takie tam? Może ktoś mu coś sensownego odpowie, albo i nie, ale spróbować można?


~

Louis, Ryu, i Samuel, wraz z dwoma załogantami, udali się na obchód 4-go pokładu, by pozamykać wszelkie drzwi, dające dostęp do pokładu 3. Postanowiono oddzielić dolne pokłady od reszty, tak na wszelki wypadek…

Restauracja Vista, na tyłach statku, była tak czy siak zamknięta na noc, więc sprawa była wyjaśniona. Schody tuż przed nią, przy niedziałających windach, zablokowano zamykając tam drzwi. Było dobrze. Kolejne schody były przy kasynie, gdzie w sumie wszyscy się spotkali… tam już też drzwi zamknięto, po tym jak powrócili “poszarpani” strażacy.

Przeszli więc przez kasyno…(i była okazja do zgarnięcia kasy z automatu, ale Simon odesłał żonę do kajuty, huehue), i dotarli do Atrium. I tu był problem. Atrium bowiem, ciagnęło się przez kilka pokładów, i nijak nie dało się odgrodzić od reszty tego wielkiego, okrągłego holu. A za atrium były jeszcze schody, w kierunku dziobu statku i Liquid Lounge.

Jedyną możliwością było na chwilę obecną zamknąć drzwi między Atrium a Kasynem, odcinając cały przód… no ale poprzez Atrium ktoś mógł wleźć na wyższe pokłady! Szlag. Może tam na nich, były jakieś pobliskie drzwi, które można było pozamykać?




4:00

Powoli dało się czuć zmęczenie od zarwanej nocy, a tu prawie już nadchodził ranek na środku oceanu i kolejny dzień… i coś jakby słońce ociągało się z pojawieniem na horyzoncie, przesłaniane chmurami? No i fale, trochę jakby większe niż normalnie.


Pasażerowie na wyższych pokładach powoli się budzili, w większości nie zdając sobie sprawy z powstałej w nocy sytuacji… a jedynie garstka załogantów, nie bardzo była w stanie nad nimi zapanować.

Gdy zaś okazało się, że i nie ma łączności, ani dostępu do mostka “Gwiazdy Oceanu”, wybuchła niemal już panika… a wtedy też pojawiły się pierwsze strzały, i to na wielu pokładach. Zamaskowani napastnicy, z karabinkami, kamizelkami, i maskami przeciwgazowymi, zaczęli terroryzować pasażerów, i zbierać ich w grupki.

No i do tego wszystkiego, pojawił się jeszcze sztorm.

Fuuuuuuck….








***
Komentarze za chwilę
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem