Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2023, 12:03   #161
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację


Sprawa była zagmatwana. Rohirrimowe mogli grać tam jakąś rolę. Możliwie nawet, że kiepską jakoś, ale równie mogło być tak, że po prostu zostali wciągnięci w samą walkę. Podczas zaś bitwy, niełatwo odróżnić swojego od obcego, czy wroga od człeka, który niczego nie chce, poza własnym ratunkiem. Trzeba będzie jeszcze słuchać, myśleć oraz spytać, także Léofwarda. Żelaźni oraz Mistrzowie Koni, tu obydwie strony były zaangażowane na zgubę miejscowych. Ale co się stało? Wszak człek jasno wyrzekł, że żyli sobie spokojnie, że wymieniali towary za rohańskimi posterunkami. Co się stało, co się…

Ewentualnie jeszcze kolejna myśl mu przyszła, że ktoś celowo chce wywołać wojnę pograniczną oraz wręcz udaje Rohirrimów. Jednakże któż mógłby to być? Jaka siła pragnęłaby wojny na tym terenie... Słyszało się wprawdzie legendy opisujące siły ciemności, ale ciężko było uwierzyć takim bajaniom. Choć po prawdzie dziadek nie tylko im wierzył, ale opowiadał je ze szczególnym przejęciem, mówiąc rzeczy przeszłe, jakby wydarzyły się przed dziesiątkami najwyżej lat…

Póki co zachowywał swoje myśli dla siebie, szczególnie, że skupić się należało na owej biednej dziewoi. Nie odzywał się do miejscowego. Człowiek nieufnym był oraz miał ku temu powody. Jeśliby jednak uratowali córeczkę, mógłby więcej rzec, co się stało, albo pokierować nimi. Zresztą, nawet jakby nie chciał mówić, należało ją ratować. Wszak zostawić człeka na pastwę owych goblinów... Aż skrzywił się taką myśl przetrawiając. Czasnoleśne uroczyska czekały, więc ruszyli.
- Też potrafię co nieco tropić – wyznał – przeto spróbuję pomóc – zwrócił się do towarzyszy starając się zwracać uwagę na wszelkie oznaki tropów.


 
Kelly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem