Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2023, 19:25   #25
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Statek "Gwiazda Oceanu"
Gdzieś na Atlantyku.
08:00



Louis, Samuel, i Ryu pokręcili się trochę po statku, odkrywając kilka istotnych spraw, jakie obecnie miały miejsce na pokładach “Gwiazdy Oceanu”...

Na dół zejść się chwilowo nie dało, albo właściwie to jeszcze nie odkryli żadnej innej drogi, poza tymi oficjalnymi, które w końcu sami pozamykali z załogantami na klucz. A więc niedziałające windy, pozamykane drzwi…

Z szybami wentylacyjnymi nie było lepiej. Małe, i zbyt wąskie, by któryś z nich się tam wcisnął. Może jakiś dzieciak by się zmieścił, ale takiego w końcu pod ręką nie mieli.

Na korytarzach statku brakowało również siekierek strażackich. To nie był byle jaki hotel, który takie by miał, przynajmniej jedną na piętro, tuż przy wężu strażackim, czy tam jakiejś gaśnicy… tutaj niestety nie miało to miejsca. Trudno się zresztą dziwić, przy paru tysiącach pasażerów na statku, zawsze by się znalazł jakiś pijany idiota, który mógłby taką siekierką coś nawywijać…

A propo siekierek. Narzędzi też nigdzie nie było widać, a o jakiejś… “narzędziowni” to można chyba było jedynie pomarzyć. Bo jeśli już, to pewnie gdzieś głęboko pod pokładem, tak gdzie urzędowali cały czas jedynie załoganci, albo nawet jacyś Technicy, albo coś.
Fuuuuuck.

….

Znaleźli za to apteczkę na ścianie, i nawet dziwne “cuś” do elektro-reanimacji, w razie potrzeby. Jednak broni, jako jakiejś sensownej, nie było. No chyba, żeby wyrwać jakąś nogę od stołu? Heh. Z kolei skoro przy stołach jesteśmy, i jakimś tam meblom… łatwiej powiedzieć, niż zrobić, z tym ich zrzucaniem do atrium(??). W końcu kabiny pasażerskie pozamykane, wszelkie sklepiki również, wiele z knajpek podobnie. A nawet jeśli już, to w końcu na statku, z reguły większość mebli była przykręcona do podłóg i/lub ścian.

A mostek był zaspawany(!!), i nie było szans jakoś się na niego dostać. Czyli co, jednak na samą górę?


~

Mark znalazł się w Spa treatment rooms, wraz z niemal 20 innymi pasażerami, zapędzonymi tam przez terrorystów. Uzbrojone typki warczały by trzymać mordy, nie podskakiwać… no i w końcu zamknięto za nimi drzwi, i tyle.

Zostali pozostawieni sami sobie.

No i oczywiście zaraz zaczęły się lamenty, zawodzenie, psioczenie, i inne takie, osób nie bardzo rozumiejących zaistniałej na statku sytuacji.

- Wszyscy tu zginiemy…
- Kim są te bandziory??
- Czego oni chcą?
- Zaraz zemdleję…
- To jakiś skandal normalnie!

- Uch, muszę gdzieś usiąść… - Powiedziała jakaś ciężarna kobieta, uśmiechając się przelotnie do Marka, obok którego stało puste krzesło.


- Panie, masz pań coś w tym plecaku, żebyśmy mogli okno wybić? - Spytał Marka nagle jakiś okularnik, a kilka zdziwionych osób spojrzało to na niego, to właśnie na Mansona.


~

Szukanie igły w stosunku siana. Tak przynajmniej na pierwszy moment, wyglądały eskapady Emmy po pokładach “Gwiazdy Oceanu”. Szukała kilku interesujących ją kabin, i osób z załogi… starając się nie wpadać ponownie w panikę, tym razem na widok uzbrojonych, zamaskowanych typów, kręcących się to tu, to tam po pokładach.

Jakoś udało jej się przejść nawet przez dwa pokłady niezauważoną… aż w końcu się sytuacja spindoliła.

- Ej ty! Stój! - Krzyknął za nią jeden z terrorystów. Emma odwróciła się powoli, spoglądając w strasznie wyglądającą z tej perspektywy lufę jego karabinka.
- Eeee… - Wydusiła z siebie.
- Idziesz ze mną! Nie będziecie mi się tu szlajać! Już! - Zbliżył się do niej, z bronią skierowaną w jej twarz, po czym ją popchnął jedną dłonią we właściwym kierunku - Już! Idziemy!

Fuuuck… Czy on chciał ją skrzywdzić? Zastrzelić? Zgwałcić???!!! Zmiękły jej nogi.

- Mam jeszcze jedną - Powiedział gbur w masce gazowej, do innego gbura w masce gazowej, którego spotkali na korytarzu, gdy prowadził ją na pokładzie 11 do… opieki dla dzieciaków, gdzie wepchnął Emmę, po czym zamknął za nią drzwi. Wewnątrz zaś, siedziało już około dwóch tuzinów wystraszonych pasażerów obu płci, i w różnym wieku.

A więc teraz stawała się wraz z innymi zakładnikami?

….

- Ej młoda, oddaj to! - Powiedział w pewnym momencie jakiś facet do ekstrawagancko ubranej nastolatki, która… bawiła się w dłoni nożem?!
- Wal się.
- Coś ty powiedziała?
- Słyszałeś…
- Jak ja ci zaraz…
- No to chodź? - Wycedziła nastolatka, mocniej ściskając nóż w dłoni.



10:00

Nadszedł sztorm. Ogromnym statkiem trochę bujało, na zewnątrz zacinał deszcz, było szarawo, no i ogólnie do dupy… a fale to chyba miały i po 5 metrów.

Nie każdy dobrze znosił te kołysanie.


A na dolnych pokładach zrobił się burdel. I nikt w sumie nie wiedział, co tam dokładnie zaszło, jednak najwyraźniej wszelkie(?!) pozamykane drzwi zostały wyważone przez… żądne świeżej krwi tłumy??

Trzy pokłady zainfekowanych “czymś” ludzi, cisnących tłumami na wszelkie przeszkody, pokonując hordą bez problemu solidne, zamknięte na klucz drzwi.

A potem było słychać strzały.

Liczne strzały, krzyki, warczenie i mruczenie… i najwyraźniej, jakieś 1500(!!!) ponoć naćpanych ludzi, rozlazło się po pokładach, atakując kogo popadło.

Nosz.

Kurwa.

Mać!!!!!


~

Emma słyszała za drzwiami jej “więzienia” krzyki terrorystów, strzały z karabinów, jęki, warczenie, I wiele innych, dziwnych odgłosów… ktoś atakował terrorystów??

Ale później, owy ktoś, lub coś, zaczął dobijać się do drzwi, chcąc je rozwalić. I znowu było słychać dziwne jęki, pomruki i warczenie?

Pasażerowie przebywający w tym samym pomieszczeniu gdzie Emma, zaczęli wpadać w panikę, co jednak najwyraźniej jeszcze bardziej motywowało wroga chcącego wyważyć drzwi, które zaczęły już powoli trzeszczeć.


~

Strzały, krzyki, zadyma na całego. Mark wpatrywał się w główne drzwi Spa, i zaczynał pocić. Cokolwiek działo się za nimi, na korytarzu, nie było niczym miłym… i w końcu i ktoś zaczął napierdzielać w same drzwi, chcąc wejść im do środka.

Dziwne pomruki, i pojękiwania, nieustające uderzanie w drzwi, skrobanie po nich pazurami??

Pasażerowie w Spa zaczęli panikować, a odgłosy przy drzwiach rosły i rosły, zupełnie jakby ową panika je tak nakręcała…


~

Na samej górze “Gwiazdy Oceanu”, na pokładzie 15, tuż obok wodnych zjeżdżalni, częściowo i bez zadaszenia, Louis, Ryu, i Samuel obmyślali co dalej, puszczając dymka, i złorzecząc na sytuację… po pewnym czasie klęli już na całego.

Po pokładzie 14 i 12, po jego odsłoniętych miejscach na świeżym powietrzu, zaczęły dziwacznie człapać jakieś osoby.

A uciekał przed nimi jeden z terrorystów!

Dziwnie zachowujący się pasażerowie wkrótce go jednak osaczyli, i nie pomogło ostrzeliwanie się z karabinka, a nawet wpakowanie paru kul w ich ciała. Dopadli go, przewrócili, i… zaczęli go gryźć, i zjadać??!! Te wrzaski nieszczęśnika, ta krew zalewająca pokład.

Co tu się do ciężkiej cholery na tym statku działo?








***
Komentarze jeszcze dzisiaj
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD

Ostatnio edytowane przez Buka : 12-12-2023 o 19:28.
Buka jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem