13-12-2023, 15:48
|
#295 |
|
Vircan był zmęczony… nie był już młody i walka go wykańczała, ale… trudno. To nie tak, że jego plany w ogóle pozwalały na odpoczynek w niebycie w ciągu najbliższych wieków.
Jednak był szczęśliwy. Zmęczenie mieszało się z poczuciem spełnionego… dobra. Brakowało mu go od kiedy zajęli się obroną Longshadow. Żmudnym, niegratyfikującym procesem gdzie rzadko było widać sukcesy, a nawet te były torpedowane przez sabotażystów. Wcześniej, nim dołączył do Mścicieli, operował praktycznie sam, jedynie koordynując się z druidami, ale jako niezależne siła. Wtedy łatwo było o szybka gratyfikację gdy skalą działań było rozbijanie pojedynczych oddziałów hobgoblińskich by uratować pojedynczą rodzinę. Teraz była ona gigantyczna i wiedział dobrze, że jeśli obronią Longshadow to będzie to uratują tak wielu ludzi, że jego wcześniejsze działania staną się kroplą w morzu.
Może właśnie dlatego tak naciskał aby ratować jeńców? brak mu było… satysfakcji?
- Mam plan - powiedział Mścicielom na kolejnym spotkaniu - W magazynie prochowym, jeśli nic się nie zmieniło od mojej ostatniej wizyty, mają go dość aby stworzyć bardzo przyjemna kulę ognia, która pewnie zdmuchnie pobliskie budynki, o wszystkim co żywe w pobliżu nie wspominając. Udało mi się dostać do środka na zwiadzie, ale niestety okazało się, że chroni je mihstru. Dosyć niebezpiecznego przybysza z planu powietrza o morderczych zapędach.
- Jeśli proch nie został przeniesiony to mogę łatwo zawalić wierzę Transformacją Kamienia w Błoto i wtedy wystarczy odpowiednio użyty ogień albo błyskawica aby to wszystko wysadzić. Jeśli dałoby się dostać jakieś ogniste runy z opóźnionym zapłonem to mogę je w miarę łatwo zostawić w wieży i się ewakuować. Niezależnie od tego jak spowodujemy eksplozję będą tam jeszcze niedobitki. Możliwe, że ich alchemicy przeżyją więc przydałoby się ich pozbyć. Co wy na to?
|
| |