Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2023, 18:06   #46
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Mimo, że Cularin było zadupiem, to jednak rodzimym. Aric nigdy by się nie spodziewał, że będzie tęsknił za tą planetą. Przy Coruscant Gadrin wyglądał jak planeta na końcu wszechświata. I chociaż od jego nowego domu dzieliła go niewielka odległość, to poniekąd takim końcem wszechświata był.

Ale może właśnie dlatego, że oddalony od głównych wydarzeń, żyło się tu inaczej. Atmosfera była tu inna. I nie chodziło o chemiczny jej skład. Było coś takiego w powietrzu, że człowiekowi żyło się inaczej, lepiej. Spędzał czas leniwie, starając się trochę czasu poświęcić młodszemu bratu, czy pomóc rodzicom przy domu. Oddalony od rozrywek, do jakich przywykł na studiach, nudził się nieco. Nic więc dziwnego, że szukał zabicia czasu w zajęciach takich, jak grzebanie w nieco zabezpieczonych zapisach holonetu. Sprzęt, jaki zakupił na potrzeby studiów umożliwił mu bezkarne hasanie po co gorzej zabezpieczonych urządzeniach podpiętych do sieci.

Jedi... no bo kto, jak nie jedi... Aric wyciągnął się na fotelu, założył nogi na biurko i odchylił się do tyłu. Ciekawe, czy i on by potrafił odbijać strzały. Może kiedyś kupi sobie trenażer strzelający niskoenergetycznymi ładunkami? W sumie, i tak nie ma co robić, może zamówić sobie z dostawą pod drzwi.
Hm, Jedi... oglądał to nagranie jeszcze wielokrotnie, ale nic więcej ni zobaczył. Miało zbyt słabą jakość. W pewnym momencie jego zajęcie przerwał niezwykły przekaz. Od rektora. Aric długo się zastanawiał, czy to nie jest jakiś kawał, od którego z kolegów. Badał certyfikaty i zabezpieczenia wiadomości na wszystkie znane sobie sposoby i nie znalazł nic podejrzanego. Z głową pełną kotłujących się myśli poszedł spać.

Następnego dnia rano wynajął ścigacza, przypiął blaster, wsunął do kieszeni miecz, zarzucił plecak i ruszył na posterunek. Był niemalże pewien, że popukają się tam w czoło bądź go wyśmieją. Któryś z kolegów musiał znaleźć sposób, na obejście zabezpieczeń i postanowił zażartować sobie z Arica. Ciekawe który? Niezłe osiągnięcie.

Ale... ktoś na niego czekał. Czyżby to było na serio? Rangersi, którzy go powitali, byli uzbrojeni. Nic dziwnego, po takim ataku. Ale czuł się nieswojo. A może dowiedzieli się o jego włamaniu? Tylko którym? I wysłali go tu, by go aresztować?

Nie, to nie ma sensu. Wtedy po prostu przyszliby go aresztować. Wysłali komisję z uczelni, by go przesłuchała? Za dużo zachodu. Przyjrzał się miraluce. Czy to ją widział na holo? Czemu się tak ubierała? Z zamyślenia wyrwał go głos zebraczki. Chorąży Quemau. Chorążej? Chorążki? E...

- Aric Voss. Taak... no tak, powiedziano mi, że mam pomóc wam w zadaniu tu, na Cularin. Ale nie wprowadzono mnie w szczegóły, więc... - rozłożył ręce i lekko się uśmiechnął.
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 22-12-2023 o 14:56.
Gladin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem