Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - Science-Fiction Chcesz odkryć w eonach Kosmosu Zapomniane Światy? Walczyć z wszędobylskimi Korporacjami, bądź być małym cyber–trybikiem w ich złożonej Maszynerii? Ostrzem świetlnego miecza wyrąbywać sobie swoją ścieżkę Mocy? To czy odważysz się przejść przez Wrota Wymiarów zależy tylko od Ciebie.

« Starbase ECHO-1 | - »

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-10-2023, 12:05   #41
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
Dzień po ataku

Wędrowniczka

W przeciągu kilkunastu minut w okolicy zaroiło się od funkcjonariuszy SBG, którzy wraz z cywilną obsadą posterunku zajęli się pomocą dla rannych podczas tego niespodziewanego ataku. Lżej rannym udzielono pomocy medycznej, Cioldana natychmiast przeniesiono do wnętrza, do ambulatorium. Tam, zajęli się nim lekarze i umieścili go w zbiorniku z bactą. Wędrowniczka, Taalon i Quemau składali zeznania, zebrano także do analizy dane skopiowane z ciężarówki przez WD-40.
W trakcie tych działań wrócili rangersi, wraz z majorem Paradosem.

Atak piratów w przestrzeni został odparty. Statek z Genariusa został odbity bez strat wśród Rangersów, pomimo dużej przewagi liczebnej piratów. Major współpracując z myśliwcami SBG zdziesiątkowali pirackie myśliwce, których część zdołała jednak uciec.
Dug był ewidentnie wstrząśnięty i zły, przede wszystkim na siebie, co Wędrowniczka odczuwała bardzo wyraźnie. Wkrótce ogłosił zmniejszenie ilości wylotów i pozostawienie stałego kontyngentu żołnierzy w posterunku, co w efekcie sprawiło, że mobilne siły republiki w systemie zostały ograniczone do jednego sprawnego myśliwca.
Po zebraniu ciał napastników, droidy śledcze zabezpieczyły ślady, po czym powrócono do porządkowania terenu po drugim ataku w ciągu dwóch dni.



W planetarnych mediach huczało. Cularin było zszokowane atakiem, w mediach wypowiadali się także przedstawiciele radykalnych grup tarasinów, mówiący, że nie mają z tym nic wspólnego, zaczęły pojawiać się także różne wersje wydarzeń.

Wędrowniczkę włączono do toczącego się śledztwa. Udało się ustalić, że w zniszczonej ciężarówce w dużej ilości znajdowały się zwłoki tarasinów. Byli oni przewożeni martwi, niestety z uwagi na duże zniszczenia szczątek, nie udało się ustalić ich tożsamości, co mogło oznaczać, że nie byli oni mieszkańcami miast-platform, ale jakiejś osady z dżungli.
Dane, które WD-40 wydobył z komputera ciężarówki pomogły określić prawdopodobne miejsce „załadunku” ciał. Miała to być wioska w środku dżungli, na terenach tradycyjnie nie odwiedzanych przez obcych, jedynie przez tarasinów. Major Parados wysłał prośby o kontakt do przedstawicieli plemienia Tek’Ali, które zamieszkiwało tamte okolice.
-Tarasini są czuli na punkcie swoich terytoriów – pomimo tego, że Wędrowniczka nie mogła na niego popatrzeć, chyba czuł potrzebę wytłumaczenia się.
-Nawet w takiej sytuacji nie możemy tam po prostu wjechać… musimy czekać na ich zgodę.
Wstępne badania ciał napastników wykazały, że niektórzy z nich byli notowani jako członkowie ząłóg pirackich, inni z kolei jako drobni przestępcy. Przynajmniej na chwilę obecną nie rzucało się tu w oczy nic szczególnego.
Senator Republiki Systemu Cularin, Alyla Melne, nie przybyła na miejsce ataków. W Holonecie pojawiło się jej wystąpienie, potępiające ataki terrorystyczne i zapewniające o wsparciu Republiki dla systemu. Do Wysłanników dotarło natomiast zaproszenie na prywatne spotkanie w jej rezydencji, znajdującej się niedaleko terenów Republiki, było ono ważne przez kilka następnych dni.

Tratsharas Taalon zniknął z posterunku przy pierwszej okazji, po zakończeniu przesłuchań. W trackie których nie szczędził uwag na temat niekompetencji rangersów i ich dowódcy. Po jego zniknięciu przesłał wiadomość do Wedrowniczki, że w imieniu swoim i Hutta Ribogi zaprasza ją wraz z Cioldanem, na spotkanie Mieście-Rafinerii Tolea Biqua w chmurach gazowego giganta Genariusa. Ponadto, wiadomość zawierała informację że wymagany jest strój wieczorowy oraz dwa pakunki. Rangersi nie otwierali paczek ale sprawdzenie przez detektory materiałów wybuchowych nic nie wykazało. Jedna paczka adresowana była na Wędrowniczkę, druga na Cioldana, obie od Taalona. Miraluka nie była do końca pewna, ale wydawało jej się, że z paczki adresowanej na Cioldana czuje drobną, drobniutką emanację Mocy…
Nierozpakowane paczki od Taalona leżały w kwaterze Wędrowniczki, dla Cioldana przeznaczono pokój obok Miraluki.

Pod koniec pełnego wrażeń dnia, po usłyszeniu zapewnień od doktora rangersów, że Cioldan jutro będzie już w pełni sprawny, jedi wreszcie udała się na odpoczynek.

Cioldan



Młody zeltron unosił się w zbiorniku z baktą. Życiodajny płyn zasklepiał rany i wygajał je. Techniki medytacyjne natomiast pomogły mu nie czuć zupełnie upływu czasu.





Wrócił na Tharaskę, planetę, która nie była jego ojczystym Zeltrosem, ale dla niego była domem. Wdychał zapachy budzące w nim wspomnienia domu i bezpieczeństwa. Podczas zachodu słońca patrzył na Tharaskę II, planetę sprzężoną grawitacyjnie z jego nowym domem, pod ręką czuł ciepło kubka z kaffą, zaparzoną przez Ashlę, jego przybraną matkę.

Wtedy usłyszał głos. Męski, zimny, dobiegający z bardzo, bardzo daleka.
- Wiem, że mnie słyszysz. Nie próbuj odpowiadać, jesteś za słaby, a ja zaraz odlecę z Cularin. Tylko dzięki wpływowi tej planety mogę się z tobą skontaktować. Słuchaj uważnie, mam mało czasu. Mogę wam pomóc. Mam dość gier i polityki tej starej jaszczurki. Mam dość udawania głupiego i zastrachanego ucznia. Możemy pomóc sobie nawzajem. Ja chcę tylko wejść do sanctum Czarnej Cytadeli bez jej pomocy. Żeby tam wejść potrzeba dwójki która czuje Moc – Mistrza i Ucznia – rozumiesz. Ona ma swoje plany, swoje szalone plany, ale jest silna. Bardzo silna. Ty jesteś słaby w Mocy. Ona chce abyś mnie zastąpił. Wykorzysta cię, a potem zabije. Mało czasu, mało czasu. Wiem gdzie jest Cytadela. Tam są rzeczy o jakich nie śniło się Jedi, ani głupcom z Inkwizytorium. Pomóż mi tam wejść, a ja powiem wam wszystko o planach tej jaszczurki, kto wie, może przy pomocy sekretów Cytadeli nawet pomogę wam ją zabić? Jeśli będziesz zainteresowany idź do toydarianina Morlana w Tolea Biqua. Prowadzi zakłady na wyścigi w tunelach Eskaronu i jego transfery wiadomości i pieniędzy są nie do wyśledzenia. Powiedz że czekasz na wiadomość od Hakkona. Póki co natomiast, zbieraj siły. Tak czy inaczej, jeszcze się spotkamy.

Poranek
Wędrowniczka i Cioldan

Poranek zastał Cioldana odpoczywającego po rekonwalescencji w bakcie. Badania lekarskie wykazały, że po niemal śmiertelnych obrażeniach z dnia poprzedniego nie było już śladu.
Na śniadaniu w kantynie posterunku zastał Quemau, która promiennie uśmiechnęła się do niego i jak czuli oboje Wysłannicy, jej radość była szczera... i być może głębsza niż tylko sympatia. Obok siedziała Wędrowniczka, także świeżo po odpoczynku.
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12-11-2023, 06:47   #42
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Cioldan uchylił się przed ostrzałem ze swoopów i gdy był prawie pewien, że zaraz będzie mógł przeprowadzić kontrę... dostał. Prosto w klatę i od razu okazało się, że jego strój nie zapewniał odpowiedniej ochrony. Padł jak długi i głowie miał tylko myśl "od jednego strzału...".
Odpływał. Przed oczami pokazywały mu się różne obrazki z przeszłości jak rodzinna planeta, mentorka, przyjaciele, planeta Voss. Jednak od czasu do czasu coś wyrywało go z tego dziwnego stanu. Byłe to chwile w których czuł olbrzymi ból w klatce piersiowej, ale słyszał też jakby przez kilka sekund otoczenie. Na pewno ktoś do niego podbiegł, słyszał też mechaniczny głos swojego kolegi - robota. Podczas tych krótki powrotów do świadomości podjął się jeszcze wysiłku kontrolowania swojej mocy, jednak kolejny raz okazało się, że pominięcie akademii jedi (bądź sithów...) nie pomaga w pełni rozwinąć zdolności kontroli mocy.
Odgłosy z zewnątrz już praktycznie nie docierały do niego. Czuł jedynie radość i jakby coś w rodzaju ulgi. Był znowu małym dzieckiem, a może jednak był nawet starszy niż w rzeczywistości? Nie wiedział dokładnie, ale błogie uczucie podpowiadało mu, że jest na Zeltronie ze swoją matką. Niestety te doznania zostały zakłócone, jakaś ciemna plama pojawiła się na horyzoncie, która ciągnęła go do siebie. Chciał się bronić, ale nie mógł utrzymać się na ziemi. Coś co go ciągnęło ze sobą było na tyle silne, że unosił się w powietrzu. Obejrzał się jeszcze raz i teraz w tej wyrwie w jego obecnej rzeczywistości widział jakby wodę i dziwny sprzęt. Znów poczuł ból w klatce piersiowej, nagle mógł otworzyć oczy. Wszędzie wokół była woda, ale na szczęście gdy spróbował otworzyć usta i krzyknąć, zorientował się, że ma założoną maskę tlenową. Zza szyby widział twarz Quemau, przypomniał sobie, że to chyba ona go leczyła na polu bitwy. Skoro oboje są tu, a on pływa w Bactcie, to chyba znaczy, że wygrali? Odetchnął z ulgą i ... zasnął. Tym razem już nie miał poczucia błogości i braku ciała. Miał po prostu najzwyklejszy sen o pobycie na planecie Tharaska. Nawet zwykły miły sen został mu przerwany przez bardzo tajemniczą informacje od innego użytkownika mocy.
-------------
Kolejnego ranka czuł się jak nowo narodzony. HK-X1 już czekał na niego w pokoju i oznajmił, że zaprowadzi go na śniadanie. Węczył mu prezent i wytłumaczył od kogo go dostał, a po drodze na posiłek, opowiedział mu o wydarzeniach, które zaszły już po utracie przytomności przez zeltrończyka. Już w kantynie zauważył kobietę, która udzieliła mu pierwszej pomocy. Szczery uśmiech zabraczki dał mu jeszcze jeden powód do radości. Podszedł bliżej niej i zagadał:
- Quemau, dziękuję Ci bardzo, z całego serca. Możliwe, że zginął bym tam gdyby nie ty. Jestem twoim dozgonnym dłużnikem- skłonił się chcąc wyrazić wyrazy największej wdzięczności i dodał - ten dzielny robot też zasługuje na pobyt w bactcie... macie tu jakiegoś zdolnego mechanika?
Dopiero wtedy zobaczył, że przy tym samym stoliku siedziała także miraluka. Zeltrończyk Postanowił dosiąść się do towarzyszki i zabraczki, a pakunek, który dostał od HK-X1 postawił na stole.
- Muszę coś powiedzieć. Quemau, liczę na dyskrecję. Gdy bacta leczyła moje ciało, mój umysł już działał normalnie i nagle przy pomocy mocy połączył się ze mną jakiś jej użytkownik. Z jego słów wynikało, że jest uczniem Matki Dorriany i jak powiedział, ma dość jej gier i polityki. Zaproponował wymianę, z tego co zrozumiałem on przekaże nam wszystkie informacje, jeśli ja.... zostanę jego uczniem. Tu chodzi o wejście do tej całej Czarnej Cytadeli gdzie ponoć tylko w konfiguracji mistrz-uczeń można tam wejść, ale on nie chce być wykorzystany przez jaszczurzyce, która ponoć też chce mnie na ucznia... Czy wspomniałem, że uważa ją za bardzo silną? Nie? To określa ją właśnie w ten sposób. Gdybyśmy weszli do cytadeli, to ponoć dzięki sekretom tam się znajdującym, mgolibyśmy pokonać Matkę Dorrianę.-- zrobił pauzę żeby się napić i kontynuował- Dał namiary na niejakiego Morlana w Tolea Biqua, który prowadzi zakłady na wyścigi w tunelach Eskaronu i ponoć jego transfery wiadomości i pieniędzy są nie do wyśledzenia. Tam mam czekać na informację od Hakkona. Oczywiście musimy to zbadać, ale nie mam najmniejszej ochoty przyłączać się czy do jaszczurzycy, czy do typa co wkradł mi się do głowy. Moje podejrzenie jest takie, że mają coś wspólnego z ciemną stroną mocy, za łatwo mu przychodzi mówienie o zdradzie i zabójstwie swojej mistrzyni. Także absolutnie nie można mu ufać i trzeba jakoś przechytrzyć. Niestety nic z tego nie możemy użyć jako dowodu, bo nikt nie wymyślił nagrywania rozmów odbywających się telepatycznie. Wygląda mi na to, że piraci mogą współpracować z jaszczurzycą, ale to już tylko domysły. Ciekawi mnie też kartel Huttów, bo możliwe, że w zaistniałej sytuacji mogliby zostać chwilowymi sprzymierzeńcami. Albo z ukrycia pociągają za sznurki. W każdym razie, priorytet to skontaktowanie się z Senatem, albo chociaż z Kylem, a następnie udajmy się do tutejszej pani senator. Potem pomyślimy co dalej bo zaproszenia do Huttów i przez tego Sitha wyglądają równie zachęcająco.- Cioldan odetchnął z ulgą. Przekazał już wszystko co miał do przekazania.
Dał czas towarzyszkom przyswoić informację. W sumie cieszył się, że zabraczka siedziała z nimi, bo tak czy siak chciał ją spytać o Morlana czy Hakkona. Bardziej jednak interesowała go reakcja Wędreowniczki, która do tej pory była jak skała. Była na pewno lepiej wyszkolona w mocy, ale najprawdopodobniej na poziomie tego ucznia co się kontaktował telepatycznie, a nie na poziomie Dorriany. Zjadł trochę śniadania i w międzyczasie kilkukrotnie uśmiechał się w stronę Quemau, którą uważał za swoją wybawicielkę. Rozpakował też pokunek, który dostał od Taalona.
 
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15-11-2023, 12:09   #43
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
Wędrowniczka milczała długo. Na tyle długo, że stającą się nieco niewygodną cisze przerwała Quemau. Zabraczka szczerze odwzajemniła uśmiech Cioldana, po czym lekko odsunęła za rogi niesforny kosmyk włosów.
- Morlan… jest nam znany. To paser i handlarz informacjami. Sprzedaje je każdemu kto dobrze płaci. Niestety, dotąd nie mogliśmy z nim wiele zrobić. Widzicie, tutaj każde miasto, zarówno Miasta-platformy Cularin jak i Miasta-W-Chmurach Genariusa to jakby osobne byty. To znaczy że np. służby bezpieczeństwa jednego nie mogą działać na terenie innego. Tolea Biqua to Miasto wydobywające głównie gaz tibanna na Genariusie i jest prawie całe własnością Hutta Ribogi. A ponieważ miasta wspólnie ustalają swoją politykę, to znaczy że Hutt już ma na nią jakiś wpływ. No i oczywiście na Tolea Biqua my, Rangersi, ani służby innych Miast nie możemy nic zrobić. Czasami dostajemy raporty o przestępstwach tam popełnianych, ale musimy je przekazywać ludziom Hutta. Przy czym to też nie jest jakieś międzygwiezdne gniazdo drani i złoczyńców. Riboga dba o porządek, a mówią że jeśli szukasz dobrej zabawy, to w naszym systemie najlepiej udać się właśnie do Tolea Biqua.
- Jeśli się z Tobą skontaktował, musi być silny w Mocy. Słusznie mówisz, że nie chcesz się z nim sprzymierzać. Tylko dwójka, Mistrz i Uczeń mogą wejść do tej Cytadeli. Chyba wiesz co to może oznaczać. – Wędrowniczka uniosła głowę znad talerza, po czym odeszła od stołu.

Cioldan po odejściu Miraluki spojrzał na zawartość paczki. Gdy otworzył mały pojemnik jego oczom ukazał się diadem. Quemau aż westchnęła.
- Jest piękny.
Diadem był nieduży i delikatny. Zeltron dotykając go wyraźnie czuł delikatne echo w Mocy. Wiedziony impulsem założył go i niemal namacalnie poczuł, że łącząc się z Mocą poprzez kryształy diademu, połączenie jest silniejsze, pewniejsze.
Zanim zdołał coś powiedzieć, Miraluka wróciła razem ze swoim pakunkiem.
Postawiła go na stoliku, zwracając się do Cioldana.
- Czułam w tym Moc. To artefakt Jedi, z czasów Starej Republiki.
- Musi być… bezcenny – Quemau wyglądała jakby bała się go dotknąć.
Z cichym sykiem Wędrowniczka otworzyła swoją paczkę. Przez chwilę wydawała się kompletnie zdziwiona, po czym uniosła zawartość w górę. Quemau westchnęła po raz kolejny.

Suknia, mieniąca się kolorami, zmieniającymi się w zdawałoby się losowy sposób.
- Ta suknia… żyje? – Zeltron po raz pierwszy usłyszał zaskoczenie w głosie Miraluki.
- Tak. – odezwała się Quemau. – To suknia z Aroonine. Te światełka to owady. Maleńkie, żyjące na tej sukni, plotące jej nici i zjadające je w niekończącym się cyklu. Jest bardzo… - kaszlnęła – bardzo droga.
Cioldan natomiast, być może dzięki diademowi, spojrzał w Mocy i zobaczył to co widziała Miraluka. Życie. Miriady maleńkich światełek tańczących niczym w kalejdoskopie. Na jedynym w znanej Galaktyce materiale, którego piękno Wędrowniczka mogła naprawdę „zobaczyć”.
- Podobno Rodianie mają takie powiedzenie – cicho powiedziała Jedi – „Strzeżcie się Huttów, którzy przynoszą dary.”
Młoda Zabraczka patrzyła na prezenty jakie otrzymali Wysłannicy z wyraźnym podziwem, podszytym nutą zazdrości.
- Macie też zaproszenie na spotkanie z Senator systemu. Ona ma swoją ochronę, łowców nagród z Nar Shaddaa. Nie chciała naszej. Zamierzacie się do niej wybrać?
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25-11-2023, 00:04   #44
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
- tak, oczywiście, że się tam udamy. Jednak zadziwiające dla mnie jest to, że korzysta z najemników jako ochrony. Major Parados i Ty popieraliście ją? Zresztą, skoro ochraniają ją ludzie spoza tego układu, to czy nie wypadałoby pójść tam z kimś stąd?- trochę pytał, a trochę zastanawiał się Cioldan
.
Przez cały ten czas siedział z założonym diademem na głowie. To spoglądał na swoją rozmówczynię, to na przedziwną suknię Miraluki. Wędrowniczka cytując przysłowie o Huttach dała nieco do myślenia swojemu partnerowi. Nie wykluczało to jednak ubierania owych prezentów, darczyńcy liczą pewnie na przekupienie albo po prostu wkupienie się w łaski. Skoro mają tutaj dość dużą władzę i wpływ na decyzje całego układu, to raczej nie chcieliby zadzierać z senatem. Jednak czy to też stawiałoby ich poza podejrzeniami o zamachy? Zdecydowanie za mało wiedzieli, aby takie wnioski wyciągnąć. Cioldan myślami wrócił do tego sitha, który pragnął zostać jego mentorem
- co do tego Sitha, to zapowiedział, że jakikolwiek wybór podejmę, to i tak się jeszcze zobaczymy. Słowo jakie przychodzi mi na myśl, gdy o nim pomyślę, to zdrada. Także zobaczymy się z nim dopiero jak przyjdzie nam się zmierzyć. Albo spróbujemy go przechytrzyć.
Gdy skończył mówić, skupił się w końcu na talerzu i dojadł swój posiłek. Wokół nich sporo się działo, wydarzenia z dnia poprzedniego odbiły się szerokim echem, a pomyśleć, że ich misja może mieć z tym jakiś związek przyprawiała Cioldana o dreszcze. Dopiero co prawie zginął na polu bitwy i mimo ciekawego przeżycia jakim jest pobyt w bactcie, to nie chciał do niej wracać w najbliższej przyszłości. Postanowił udać się do swojego tymczasowego lokum i skontaktować się stamtąd z Kylem Katarnem. Przed odejściem od stołu, skinął głową i zwrócił się jeszcze do siedzącej tam wciąż Zabraczki
- Quemau czy możemy liczyć na pomoc w dostaniu się do senator? Podejdę do Ciebie na posterunku jak już ogarnę się. Tak za 20 minut? Dziękuję za jakże miłe towarzystwo przy śniadaniu i do zobaczenia wkrótce.
.
Cioldan wrócił na posterunek do swojego pokoju. Wciąż czuł się jak nowo narodzony i w miejscu gdzie jeszcze wczoraj miał niemal śmiertelną ranę, dziś nie było śladu. Przebrał się w wygodne ciuchy i przy pomocy droidów skontaktował się z KyleM Katarnem. Opowiedział mu o ataku piratów, następnie ataku na posterunek, gdzie tylko dwójka przeciwników przeżyła, ale on sam niemal zmarł. Podkreślił tu rolę Quemau, którą wciąż uważał za swoją wybawicielkę. Następnie opowiedział o głosach jakie dotarły do niego podczas snu. O czarnej cytadeli, że ten głos, który do niego mówił to prawdopodobnie Sith, z którym walczyli chwilę wcześniej, a jego mentorka to tutejsza autochtonka o pokaźnej sile i władzy wśród swojego ludu. Wyjawił imię Hakkona i Morlana. Następnie streścił historię z Taalonem, Huttem Riboga i podarkach od niego oraz, że moją sporą władzę i wpływ na decyzję całego układu Cularin. W dodatku w mieście w którym przebywa, znajduje się też osoba do kontaktu w sprawie połączenia sił z Sithem... Na koniec wspomniał o pani senator, która miała ochraniarzy z Nar Shadaa... Na koniec wysłuchał co ma do powiedzenia jego przyjaciel i udał się wraz z HK do Quemau.
- zanim ruszymy dalej. Potrzebowałbym jakieś kamizelki, czy innej ochrony zamiast wczorajszego sprzętu. Może macie jakieś zapasy pasującej mi zbroi.
Po krótkiej wymianie zdań i uśmiechów, wyruszyli w końcu do Senator.
 
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 11-12-2023, 10:59   #45
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
Cioldan

Posterunek Republiki miał stanowisko do szybkich połączeń z wykorzystaniem Holonetu co mogło zapewnić nawet natychmiastową komunikację. WD-40 pomógł z obsługą terminala i po chwili błękitny hologram Kyla Katarna pojawił się w pomieszczeniu posterunku.





Wysłuchał on raportu Cioldana z nieco zmarszczona miną. Zaltron nie mógł wyczuć emocji przyjaciela, ale z twarzy mógł wyczytać, że jest on nieco zmartwiony.
- Dziękuję za informację. Na pewno sprawdzimy osoby których dane przesłałeś. Jak dotąd poraziliście sobie dobrze. Nie spodziewaliśmy się że to będzie coś takiego… ale jak na razie nie możemy Wam pomóc. Zarówno Mistrz Skywalker jak i inni są teraz zaangażowani gdzie indziej. Grozi nam wojna… znowu. Konsorcjum Hapes ma spory terytorialne ze Słonecznymi Światami Echani, na dodatek niedaleko ich granic odkryto kilka enklaw Mandaloriańskich klanów. Hapańczycy, Echani i Mandalorianie to wojownicze kultury co gorsza, wszyscy maja ze sobą zadawnione zatargi i urazy. Jeśli tam dojdzie do walk to nie wiadomo czym to się skończy. Ja też niedługo wyruszam w tamten rejon, przez pewien czas będziecie musieli radzić sobie sami. Chciałem prosić, żeby Wędrowniczka wróciła do nas, jej sposób postrzegania Mocy mógłby nam się przydać, ale po tym co powiedziałeś, będzie lepiej jeśli zostanie z Wami. Dołączy do was już niedługo także jeszcze jedna osoba. Udało nam się znaleźć w Wielkiej Akademii Coruscant studenta pochodzącego z Cularin. Nazywa się Aric Voss, aplikował on i uzyskał grant jednej z fundacji Leii Organy-Solo. Załatwiliśmy mu odpowiednie dokumenty i leci do Was, mieliśmy szczęście, bo był akurat na planecie. Postarajcie się rozwiązać tą sytuację według waszej oceny. Ja może chciałbym Wam coś doradzić, ale to Wy jesteście na miejscu, widzicie rzeczy których ja nie widzę. Lepiej będzie jeśli będziecie kierować się własną oceną sytuacji.
- Aric powinien już być w drodze. Wierzymy że Wam się uda. Niech Moc będzie z Wami.
Po pożegnaniu, hologram zniknął.



Wędrowniczka obróciła się do zeltrona.
- Proponuję poczekać na Arica Vossa. Jeśli ma do nas dołączyć, będzie lepiej jeśli razem udamy się do pani Senator.

Aric Voss i Cioldan


Śródsemestrowa przerwa w zajęciach Wielkiej Akademii Coruscant niedawno się rozpoczęła. Aric na Akademii radził sobie bardzo dobrze, nawet wyprzedzając standardowy program. Jednakże zawsze czuł się lepiej gdy nawet na chwilę wracał do domu. Może i Cularin było planetą na odludziu Galaktyki, ale miała w sobie coś, co sprawiało, że czuł się tutaj dobrze, co docenił dopiero po przylocie na Coruscant. Planeta-Miasto, stolica Nowej Republiki tętniła życiem, ale była jakby… przytłumiona? Ku swemu zdziwieniu Aric odetchnął i w jakimś sensie „odżył” gdy postawił stopy na powierzchni swojej ojczystej planety. Cularin nie zmieniła się od jego wyjazdu. Ludzie i Tarasini współpracowali tworząc to nieco chaotyczne, ale rozwijające się społeczeństwo. Wybory senator systemu ominęły Arica, z powodu egzaminów nie mógł powrócić na planetę a wszystkie Miasta-Platformy i Miasta-Rafinerie zgodziły się co do tego, żeby głosować mogli tylko obecni w systemie, bez użycie Holonetu.



Co do nowo wybranej Senator Alyli Melne, to nie słyszał o niej zbyt wiele. Jako Gubernator miasta-platformy Gadrin dobrze spełniała swoje obowiązki, była uczciwa i bez skandali korupcyjnych, intensywnie wspierała wzajemną integrację populacji ludzi i tubylczych tarasinów. Przez kilka dni wszystko przebiegało spokojnie. A potem nastąpiła eksplozja. Wybuch zniszczył część bazy Republiki w mieście-platformie Gladin, a kilka dni później, wczoraj, miał miejsce atak jakichś terrorystów na republikański Posterunek. To już nie mieściło się w głowie. Być może najbardziej radykalni wśród tarasinów byliby skłonni do przemocy, ale po wyborze Alyli Melne na senator systemu, nie mieli powodów do niepokojów, ona nadała im wiele przywilejów, wyraźnie starała się poprawić sytuację między tarasinami a populacją która powstała po skolonizowaniu systemu przez galaktyczna populacje. Sami ekstremiści także byli pierwszymi którzy publicznie odcięli się od ataku, zapewniając, że nie mają z tym nic wspólnego. W mediach mówiło się tylko o ataku. Przeszukując mniej oficjalne zasoby Holonetu, Aric znalazł zapisy z oddalonych kamer przemysłowych, gdzie wyraźnie było widać… Jedi. Jedi lub kogoś innego kto potrafił odbijać strzały z blasterów mieczem świetlnym. Czyżby jego marzenie o poznaniu kogoś z Zakonu mogło się ziścić? Jak wszyscy słyszał o utworzeniu Nowego Zakonu Jedi, ale po pierwsze ciężko było się z nimi skontaktować, a po drugie miał jeszcze studia… Teraz natomiast jedi byli tutaj! Na Cularin. Nie był to jednak koniec niezwykłych wydarzeń.
Ku swojemu zdziwieniu, w dniu ataku na republikański posterunek, otrzymał wiadomość od rektora Akademii.




Było to bardzo niezwykłe, gdyż profesor Sao Sao, kaminoański rektor Wielkiej Akademii, w zasadzie nie prowadził rozmów ze studentami, był zawsze zdystansowany, nie wysyłał też do nikogo personalnych wiadomości. Ta wiadomość oznaczona była jako bardzo ważna. Po zapoznaniu się z treścią, Aric musiał poświęcić chwilę na złapanie oddechu. Wysłannicy Senatu, z biura wicekanclerz Leii Organy-Solo, przebywali na Cularin. Sama wicekanclerz oraz rektor zwrócili się z prośbą do Arica o tymczasowe dołączenie do pracowników biura i pomoc im w ich zadaniu na Cularin. Aric mógł liczyć na indywidualny tok nauczania (który dla niego w zadzie był formalnością) oraz dodatkowe wynagrodzenie jako pracownika biura senatu. Do czego Aric doszedł sam to to, że dzięki temu mógł nawiązać kontakt z kimś z zakonu Jedi.
Następnego dnia wyruszył wynajętym ścigaczem w stronę posterunku republiki w mieście-platformie Gadrin, gdzie dotarł przed południem. Sam posterunek był obecnie oczyszczany z resztek i szczątek zarówno po eksplozji jak i po starciu jakie miało miejsce wczoraj. Na lądowisku natomiast czekała na niego twilekanka w mundurze Republikańskich Rangersów. Przedstawiła się jako sierżant Tali Savisama i zaprowadziła młodego Arica do miejsca gdzie czekali wysłannicy senatu.



W zatłoczonej mesie przy jednym ze stolików siedziała grupka do której doprowadziła go twilekanka. Grupa była zróżnicowana. Zeltron mężczyzna, w nierzucającym się w oczy kombinezonie, miraluka, kobieta, z zasłoniętymi oczodołami i w luźnych szatach, typowych dla podróżujących Jedi, Zabraczka w kombinezonie Republikańskich Rangersów, chyba oficerskim oraz dwa droidy. Jeden był wysoki humanoidalny, drugi z serii małych astrodroidów, około dwa razy mniejszych od standardowego modelu R2.
- Witam! Chorąża Quemau. – Zabraczka przedstawiła się. – jak rozumiem jest pan także pracownikiem senatu?
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.

Ostatnio edytowane przez Prince_Iktorn : 11-12-2023 o 11:01.
Prince_Iktorn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13-12-2023, 18:06   #46
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Mimo, że Cularin było zadupiem, to jednak rodzimym. Aric nigdy by się nie spodziewał, że będzie tęsknił za tą planetą. Przy Coruscant Gadrin wyglądał jak planeta na końcu wszechświata. I chociaż od jego nowego domu dzieliła go niewielka odległość, to poniekąd takim końcem wszechświata był.

Ale może właśnie dlatego, że oddalony od głównych wydarzeń, żyło się tu inaczej. Atmosfera była tu inna. I nie chodziło o chemiczny jej skład. Było coś takiego w powietrzu, że człowiekowi żyło się inaczej, lepiej. Spędzał czas leniwie, starając się trochę czasu poświęcić młodszemu bratu, czy pomóc rodzicom przy domu. Oddalony od rozrywek, do jakich przywykł na studiach, nudził się nieco. Nic więc dziwnego, że szukał zabicia czasu w zajęciach takich, jak grzebanie w nieco zabezpieczonych zapisach holonetu. Sprzęt, jaki zakupił na potrzeby studiów umożliwił mu bezkarne hasanie po co gorzej zabezpieczonych urządzeniach podpiętych do sieci.

Jedi... no bo kto, jak nie jedi... Aric wyciągnął się na fotelu, założył nogi na biurko i odchylił się do tyłu. Ciekawe, czy i on by potrafił odbijać strzały. Może kiedyś kupi sobie trenażer strzelający niskoenergetycznymi ładunkami? W sumie, i tak nie ma co robić, może zamówić sobie z dostawą pod drzwi.
Hm, Jedi... oglądał to nagranie jeszcze wielokrotnie, ale nic więcej ni zobaczył. Miało zbyt słabą jakość. W pewnym momencie jego zajęcie przerwał niezwykły przekaz. Od rektora. Aric długo się zastanawiał, czy to nie jest jakiś kawał, od którego z kolegów. Badał certyfikaty i zabezpieczenia wiadomości na wszystkie znane sobie sposoby i nie znalazł nic podejrzanego. Z głową pełną kotłujących się myśli poszedł spać.

Następnego dnia rano wynajął ścigacza, przypiął blaster, wsunął do kieszeni miecz, zarzucił plecak i ruszył na posterunek. Był niemalże pewien, że popukają się tam w czoło bądź go wyśmieją. Któryś z kolegów musiał znaleźć sposób, na obejście zabezpieczeń i postanowił zażartować sobie z Arica. Ciekawe który? Niezłe osiągnięcie.

Ale... ktoś na niego czekał. Czyżby to było na serio? Rangersi, którzy go powitali, byli uzbrojeni. Nic dziwnego, po takim ataku. Ale czuł się nieswojo. A może dowiedzieli się o jego włamaniu? Tylko którym? I wysłali go tu, by go aresztować?

Nie, to nie ma sensu. Wtedy po prostu przyszliby go aresztować. Wysłali komisję z uczelni, by go przesłuchała? Za dużo zachodu. Przyjrzał się miraluce. Czy to ją widział na holo? Czemu się tak ubierała? Z zamyślenia wyrwał go głos zebraczki. Chorąży Quemau. Chorążej? Chorążki? E...

- Aric Voss. Taak... no tak, powiedziano mi, że mam pomóc wam w zadaniu tu, na Cularin. Ale nie wprowadzono mnie w szczegóły, więc... - rozłożył ręce i lekko się uśmiechnął.
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 22-12-2023 o 14:56.
Gladin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17-12-2023, 08:47   #47
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Po wysłuchaniu uwag od Kyle'a, Cioldan nieco odetchnął z ulgą. WD-40 i przede wszystkim tajemnicza Miraluka wciąż pozostaną w drużynie. Przynajmniej póki co. Biorąc pod uwagę poziom mocy, to przecież ona byłą tu jedyną prawdziwą Jedi, a robot z kolei bardzo się przydał w ostatniej strzelaninie. Sytuacja poza Cularin niezbyt go przejęła, więc rozumiał czemu też Kyle i reszta dużo bardziej przejęli się historią wokół Echani. Po prostu każdy lepiej widzi to co jest bliżej. Oni widzą zagrożenie wojną, ale przecież tu na Cularin są Sithowie, a to zawsze zły znak. Wrócili do stolika.
- Ma do nas dołączyć jeszcze jedna osoba. Oprócz tego, że to mężczyzna i, że dostał grant od fundacji Lei Organy, to zbyt wiele o nim nie wiemy. Nawet jak wygląda. Ale może ktoś go do nas doprowadzi...- powiedział zeltrończyk, gdyż chciał poinformować zabraczkę o tym czego się dowiedział.
- To znaczy, że póki co Kyle, Dash czy Luke do nas nie przylecą. Quemau, czy ktoś z miejscowych, najlepiej z wojska, poleci z nami do senator? Może jakiś chorąży??- na koniec wypowiedzi Cioldan popatrzył na swoją rozmówczynie ze szczerym uśmiechem na twarzy
Doczekali się na nowego towarzysza. Pierwsze uprzejmości zostały już wymienione. Uczeń Ahli oparł się o krzesło i poaptrzył na nowoprzybyłego.
- No dobrze, ale przybywasz do nas jako... kto? Wyglądasz mi bardziej na studenta niż wysłannika senatu. Przynajmniej masz fajne nazwisko. Przed wyruszeniem na misję byłem na planecie Voss. Jestem Cioldan. gdy zeltrończyk się przedstawił to wstał z miejsca i wyciągnął rękę do Arica
Zresztą opowiesz nam wszystko po drodze, ruszajmy w końcu.
 
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22-12-2023, 15:16   #48
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Aric nadal nie miał przekonania, czy ta cała sytuacja nie jest jakimś kawałem.
- A wysłannik senatu wygląda jak? - zapytał uśmiechając i wymownie spoglądając na zgromadzonych. - Sądziłem, że to wy wiecie, w czym trzeba wam pomocy. Macie jakieś problemy z komputerami? Poszukujecie przewodnika po planecie? Po mieście? A może z biurokracją?
 
Gladin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22-12-2023, 23:46   #49
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Zeltrończyk nie był pewny czy dobrze zrozumiał intencje nowo przybyłego. Zmierzył go wzrokiem i cofnął rękę. Chłopak niby się uśmiechał, ale zachowywał się dość bezczelnie.
- Nikt Cię nie nauczył kultury? Poza tym, nie odpowiada się pytaniem na pytanie. Nie wiem jakie masz umiejętności i póki nam łaskawie nie wyjawisz to nie będę w stanie ocenić czy w ogóle się do czegokolwiek przydasz. Nie chcę mi się domyślać, że jesteś jakimś informatykiem czy hakerem. Powiedz jakieś konkrety, a jak nie to lepiej nic nie mów, bo ja i tak już ma dość tej rozmowy.- Cioldan mówił w miarę cicho aby nie robić scen w mesie, jednak ton wskazywał na zirytowanie całą sytuacją, dosunął krzesło do stołu i odwrócił się do reszty
- Chodźmy już Wędrowniczko, proszę. WD możesz pozyskać jakieś dane na temat tego tu osobnika? - zeltrończyk wskazał palcem na Arica, a wzrok skierował na Quemau
- Nie dałem Ci czasu na odpowiedź, ale tym razem powiem bezpośrednio. Bylibyśmy zaszczyceni, gdybyś towarzyszyła nam w drodze do senator, jako przedstawicielka miejscowej armii, dla uwiarygodnienia naszej misji.
Ostatnie dni były dla Cioldana dziwne. Uniknął cudem śmierci, ale przez kąpiel w Bactcie i cudowne ozdrowienie, cała ta sytuacja była jakby odrealniona. Jednak to ilość słów jaką musiał z siebie wyrzucać była dla niego przytłaczająca. Musiał się jednak dostosować do nowych doświadczeń, jeśli chciałby w przyszłości nadal pracować w ten sposób dla senatu.
 
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25-12-2023, 08:36   #50
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Aric zbyt późno zorientował się, że zagapił na miralukę i zatopił w rozważaniach o tym, czy ona jest jedi czy nie i czy to ją widział na nagraniach. I czy ona wie, że się ktoś na nią patrzy? Nieprzyjemna odzywka zeltrończyka wyrwała go z zamyślenia.
Cholera, pewnie myślał, że się na nią gapię seksualnie - młodzieniec zaczerwienił się na taką myśl. Oczy automatycznie ocenił sylwetkę kobiety mimo jej ubioru. Może to jej chłopak i dlatego się zdenerwował? zastanawiał się dalej, starając odepchnąć myśli, które nagle zaczęły znajdować się pod wpływem hormonów.

Jestem źdźbłem trawy, ziarnem piasku, cząsteczką powietrza - zaczął recytować w myślach własną mantrę. Jestem wszechświatem i nie mam emocji - wypychał niechciane myśli, oczyszczał umysł. Ciężko to szło, bo do głowy przychodziły mu wyjątkowo celne i kąśliwe riposty, jakimi mógłby się odciąć temu... temu... Cioldanowi! Na pewno wytrąciłby go z równowagi. Wtedy tamten zrobiłby coś głupiego, zbłaźnił się na oczach wszyskich i tej miraluki... chociaż to głupie, bo ona nie ma oczu. Zbłaźnił na uszach? To też głupie? Tak czy inaczej, zbłaźniłby się. A on, Aric, wyszedłby na błyskotliwego młodzieńca. Dziewczyna na pewno by się nim zainteresowała, powiedziała, że ktoś, kto nad sobą tak znakomicie panuje, na pewno żyje w harmonii ze wszechświatem. Że okazuje dojarzłość ponad swój wiek.

Znowu poniosła go fantazja. Widział już, jak we dwoje z mieczami świetlnymi odbijają pociski w scenerii wyjętej z holo-nagrania, które niedawno odnalazł. Potem wicekanclerz wręcza im ordery za bohaterską postawę...
 
Gladin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

« Starbase ECHO-1 | - »


Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172