Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2023, 15:46   #29
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Mark zachowując spokój wszedł do Spa treatment rooms, wraz z innymi pasażerami. Terroryści zamknęli za nimi drzwi.
I… Poczuł jak jego lekki niepokój się wzmaga bo jakże by inaczej otaczający go ludzie zaczęli lamentować jakby działa się im nie wiadomo jaka krzywda. Kurwa to się po prostu udzielało.
Kiedy zagadała go kobieta w ciąży wstał robiąc jej więcej miejsca. Odebrał w końcu od ojca dobre, wojskowe wychowanie.
Chociaż tak prawdę mówiąc to poczuł się obok niej nieswojo. Bo w sumie nie wiedział jak się zachować. Łatwiej było się oddalić.
Wtedy wpadł na okularnika który chciał mu szperać w plecaku żeby wybić okna. Zirytował się.
-No weź się człowieku ogarnij. Tu jesteśmy bezpieczni nigdzie się stąd nie ruszam. – od warknął mu Mark postanawiając zostawić grupę narwańców samych sobie.

***

I… czas leciał a Mark bardzo chciał wierzyć, że podjął cholernie dobrą decyzję. Jednak niedługo musiał czekać aż powietrze przeszyły strzały i krzyki. Coś niedobrego się działo. Coś złego…
Do tego tutaj obok niego ludzie też zaczynają wariować. Zresztą czego się spodziewał?
Ludzie w grupie byli jak pieprzone owce. Zamknięci razem baranieli!
Musiał coś zrobić. Zachowując pozory spokoju wyciągnął broń z plecaka.
-Spokój ryknął! - Wyciągając karabin.
-Wszyscy na glebę. Od teraz kto się odezwie dostanie kulkę. Na ziemię. - powiedział chwytając pierwszą lepszą osobę by cisnąc ją na podłogę. Musiał coś zrobić żeby się przymknęli. Tylko to coś na zewnątrz nakręcali.
-Ja obronię was. Ale ma być kurwa cisza jak makiem zasiał! - powiedział rozglądając się po ludziach gotów spacyfikować każdy sprzeciw. Musiał ich szybko uspokoić za wszelką cenę!

Pasażerowie jednak jojczyli, i nie było ciszy. Tu i tam ktoś szlochał, cicho przeklinał pod nosem, ktoś nawet ciągle gadał “oj nie, oj nie, oj nie”. Nawet ta ciężarna kobieta nieco popłakiwała, a ten brelok co się o plecak Marka czepiał, teraz się do niej czołgał… by ją pocieszyć??
- Będzie dobrze, będzie dobrze, zaraz przy pani będę…
A drzwi już trzeszczały na resztach zawiasów, i lada chwila pewnie puszczą.

Mark kurwa nie wierzył w to co widział. Co za durne osły. Nawet jakby teraz kogoś zastrzelił nic by to nie dało bo to coś za drzwiami ich namierzyło. Przeciwników było za dużo żeby ich wybił skoro dali radę sforsować metalowe drzwi! Przez nich zaraz tu zginie!
Oceniał swoje szanse. Kalkulował. Zabezpieczyć te cholerne drzwi? Chuja sam nie da radę a będzie na pierwszej linii z tym czymś... Rozejrzał się za kryjówką. Siedzieć cicho i udawać trupa? Była to jakaś opcja...
Ale... może jest jakaś droga ucieczki pomyślał przesuwając wzrok wzdłuż okien i zawieszając wzrok na szybie wentylacyjnym.

…który był za mały, żeby w niego wejść. Może, jakby się było sześcioletnim dzieciakiem… fuuuck!
A może pokój VIP? Tam by się można było jeszcze schować! Kolejne drzwi, które można za sobą zamknąć, i zająć się wybijaniem szyb, by uciec na zewnątrz, na pokład? Bo w samym głównym pomieszczeniu Spa, to raczej nie zdąży, już drzwi puszczają…
- Boję się - Zaszlochała ciężarna, wpatrując się prosto w Marka.

Mark przystanął. Spojrzał na dziewczynę. Potem na pękające drzwi i… tyle go widziano.
Cóż… Wbrew szumnym zapowiedziom nie był bohaterem.
Na złamanie karku poleciał do pokoju VIP zamykając za sobą drzwi. Chwilę wodził wzrokiem po pomieszczeniu czy znajdzie w nim cokolwiek co pozwoli mu je zabarykadować. Później rozejrzał się za miejscem gdzie mógłby się ukryć szafą, przestrzenią pod łóżkiem miejscem do którego by się zmieścił. W końcu podszedł do okna ostrożnie starając się ocenić sytuację na zewnątrz.
Wyglądało na to że z tej strony było czysto. Przeciągnął serią z karabinu kiedy usłyszał krzyki uwięzionych ludzi. Idealne zgranie czasowe. Wykorzystując okazję zaczął przemieszczać się po pokładzie.
Sztorm mu sprzyjał.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 19-12-2023 o 21:34.
Rot jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem