Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2023, 16:50   #30
Wila
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
- Aj ty! A tobie o chuja chodzi? Chcesz się pobawić jej zabawkami? Pilnuj pan swojego nosa - Emma, do tej pory podpierająca ścianę wstała, zarzuciwszy plecak na plecy by skierować się w stronę nastolatki.
- Gówniara ma nóż do cholery, a wygląda jak jakieś Emo, więc kto wie co jej do głowy strzeli? - Powiedział typek, obserwując to Emmę, to nastolatkę.
- I co z tego? Ci na zewnątrz z lufami, pewnie wyglądają przeciętnie, tymczasem jakoś oni wydają się być bardziej niepokojący niż jedna dziewczyna z nożem. Chociaż ona jedna… - Emma urwała w pół zdania - ktoś jeszcze ma cokolwiek przy sobie, czym można się bronić? - zapytała głośniej, rozglądając się.
Sama bowiem noża nie nosiła przy sobie. Wśród jej przydasiów, prócz elektroniki mogła znaleźć co najwyżej śrubokręty i to wcale nie jakieś pokaźne… nikt nic więcej z pasażerów jednak nie miał. Każdy jedynie wzruszył ramionami, czy rozłożył bezradnie ręce, i tyle. No to czas pogadać z Gothką.
- Jestem Emma - przedstawiła się podchodzą do niej - idę obczaić co tu można znaleźć, idziesz ze mną? - zagadała. Bądź co bądź Emma nie bywała w sekcji dla dzieci, nie wiedziała więc co dokładnie jest za zakrętem czy poszczególnymi drzwiami.
- Hmm… - Młoda przez chwilę przypatrywała się Emmie, po czym schowała nóż gdzieś za plecami, w swoim ubraniu?
- Jestem Jennifer, ale wolę “J” - Powiedziała po chwili, i w końcu ruszyła się za Moore.
Emma ruszyła za róg pomieszczenia, w którym dopiero co były, a które najwyraźniej miało kształt litery “U” i nie było wcale takie małe.
- Ten nóż - zagadała, przystając przy jakiejś szafce i bezceremonialnie otwierając ją - to tak dla zabawy, czy umiesz nim zrobić coś więcej? - spytała taksując wzrokiem zabawki, które ukazały się jej oczom.
- Chcesz wiedzieć, czy potrafię komuś go wpakować w bebech? Ano potrafię… - Jennifer zmrużyła oczy, i drwiąco się uśmiechnęła - Kiedyś pocięłam gościa, co mnie napadł na ulicy. Był baaardzo zdziwiony tym co się działo, hehe…
- Dobrze - odparła Emma zupełnie bez wyrazu, jakby ani jej to nie imponowało ani nie sprawiało moralnego problemu. Tymczasem skupiając się na jakiejś szufladzie. - Tu nic nie znajdziemy. Możemy co najwyżej obstawić drzwi poduszkami, ale to gościów z lufami przed niczym nie zatrzyma. Sprawdzę drzwi. - Jak powiedziała tak zrobiła, trzy pierwsze sprawdzane przez nią drzwi były toaletami, męską, damską i uniwersalną.
- Mhm… - Mruknęła pod nosem nastolatka, chodząc za Emmą.

A w tym czasie, na zewnątrz, rozległy się… strzały?? I to bardzo liczne. Ktoś strzelał jak wściekły z karabinków, choć ledwie kilka chwil. Potem były wrzaski. Aż w końcu, na pomalowanych, i nieprzezroczystych szybach pojawiły się cienie jakiś sylwetek. I dziwne pomruki, i drapanie po szybach.
- Co tam się kurwa dzieje? - Burknęła Jennifer.

Pozostali pasażerowie stali się niespokojni…

Szyby zostały rozbite! A do środka wtargnął z tuzin dziwnie wyglądających pasażerów. Bladzi, pokrwawieni, pokracznie się poruszający. Dziwadła wyciągnęły ręce w kierunku wrzeszczących już w panice pasażerów, po czym zaczęły się do nich zbliżać, chcąc ich złapać… i pierwszego już dopadnięto, i pozwolono na podłogę, i zaczęto pożerać żywcem??!!

- WTF?! - Krzyknęła “J”, gdy zapanowały wokół nich straszne sceny, ciągnąc za sobą Emmę w tył… w kierunku toalet.

Dziewczyna trzymając kurczowo swoją torbę ze sprzętem, bez słowa i w pośpiechu dała się wciągnąć do jednej z toalet. Zaś gdy drzwi się zatrzasnęły za nimi pośpiesznie przekręciła zamek i odsunęła się na skraj pomieszczenia.
- Cosiędzieje??Cotobyło?? - Mówiła szybkim tempem nastolatka, i wyciągnęła nóż, który zaczęła nerwowo obracać w dłoni, wpatrując się w drzwi toalety… za którymi było słychać wrzaski i jęki ginących pasażerów.

A wzrok Emmy z noża trzymanego przez dziewczynę, przesunął się na niewielką kratkę wentylacyjną w ścianie, przy podłodze. Może by tak, by uciec z tej pułapki… dziewczyna dokonała szybkiej analizy różnych scenariuszy, które pojawiły się w jej wyobraźni. Tak, trzeba spróbować. Pochyliła się do kratki by spróbować ją zdjąć.
- Choć tu z tym nożem- rzuciła przy tym nerwowo.
Instynkt i adrenalina sprawiły, że teraz nie analizowała dlaczego i co, dążyła do przetrwania. Ktoś zaczął dobijać się do drzwi toalety, warcząc i dziko jęcząc, Jennifer z dużymi oczkami przyparła więc drzwi własnymi plecami.
- Bierz! - Powiedziała do Emmy, podając jej nóż.
Ta zaś skorzystała od razu z narzędzia podważając nim kratkę by odskoczyła od ściany. Stres jednak robił swoje… i Emma wpakowała sobie przy pierwszej próbie nóż w drugą dłoń, gdy ten się ześlizgnął, i poleciał gdzie nie trzeba. Ja pierdzielę. Trochę krwi było, ale to teraz nie było ważne. W końcu się udało, kratka zdjęta! Ale otwór wentylacyjny, no cóż, za duży nie był. Jennifer się zmieści, a sama Emma? Chyyyyyba też…
- Pakuj się - Powiedziała Emma odsłaniając otwór tak, by Jennifer widziała o co jej chodzi I w tym czasie chowając nóż.
- No a ty? - Nastolatka nadal zapierała się plecami o drzwi, w które cały czas uderzano.
- A ja, albo się zmieszczę albo zaklinuję otwór… chcesz ryzykować? - spytała Emma, ściągając z włosów przepaskę i zawiązując ją na rękę. - Tylko szybko.

Nastolatka spojrzała na… biodra Emmy, po czym(a to pipa!) krzywo się uśmiechnęła pod nosem.
- Dobra - Powiedziała, odstępując od drzwi, i szybko wgramoliła się do środka szybu wentylacyjnego. Drzwi zaś już trzeszczały na całego, ustępując pod naporem dzikich razów.
Teraz Emma spróbowała pośpiesznie swoich sił. Wpakowała najpierw nogi, biodra ledwo co przeszły przez otwór, ale jakoś się wcisnęła, a za sobą pociągnęła swój skarb - plecak. Wyciągnęła jeszcze rękę po kratkę, planowała chociaż spróbować ją umieścić na miejscu, bez uporu, ważniejsza była ucieczka.

Drzwi zostały zaś w końcu z hukiem rozwalone, i do toalety wpadło dwóch bladych, zakrwawionych facetów, z dzikimi wyrazami twarzy, na sekundę nawiązując kontakt wzrokowy z Emmą… którą chyba Jennifer złapała za kostkę u nogi, i obie fruuu poleciały w dół(??) szybem wentylacyjnym, wśród własnych pisków.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem