Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2007, 12:22   #18
K.D.
 
K.D.'s Avatar
 
Reputacja: 1 K.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumny


-Kur…- Zaczęła Amelia, gdy jej samochód wyskoczył jak z procy, gdy z pełną szybkością zjechała z łagodnego pochyłu. -..waaaaaaaaaaa!- Dokończyła, w locie.
Siedząca obok niej młoda dziewczyna wpatrywała się tylko w asfalt pod nimi, blada z przerażenia. Zza wzgórza dobiegł ich ryk motorów, i po chwili pierwsi gangersi pokonali wzniesienie, powiewając frędzlami skórzanych kurtek. –Trzymaj- Poleciła pasażerce, kładąc jej dłoń na kierownicy. Sama sięgnęła po swoje UZI i przeładowała. -Żryjcie, skurwesyny!- Wrzasnęła, wychylając się przez okno i oddając serię w doganiających ją harleyowców.
Jeden z nich stanął w płomieniach i zatrzymał się, jakimś cudem unikając rozbicia, a drugi przekoziołkował w powietrzu i zaczął dachować – a dachowanie pojazdem bez dachu nie oznacza nic przyjemnego dla kierowcy. Amelia szybko cofnęła się i chwyciła kierownicę, powtarzając coś pod nosem, jak mantrę. Siedzący na tylnym fotelu wilczur zaszczekał. Gangerzy powoli równali się z wozem.
Amelia zaklęła i wykonała gwałtowny wiraż, zatrzymując się do najdeżdząjącym bokiem. Jeden z napastników, usiłując uniknąć zderzenia z samochodem, wskoczył radośnie do rowu, a drugi rąbnął przednim kołem o drzwi kierowcy i przeleciał nad dachem, machając rękami jak wielki, zafajdany ptopt. Sachs znów sięgnęła po pistolet maszynowy i poczęstowała dojeżdżających gradem kul. Niedobitki stwierdziły, że gra jest niewarta świeczki, podkuliły więc ogony i zawróciły, zostawiając rannych i kuriera w tyle. Amelia powoli opuścił broń, odprowadziła uciekających wzrokiem i odwróciła głowę do pasażerów.
–Wszystko w porządku, załoga?- Spytała. Dziewczyna kiwnęła tylko głową, otworzyła drzwi, wytoczyła się na zewnątrz, padła na kolana i zwróciła dzisiejsze niezbyt obfite śniadanie. Pies skulił się i nie powiedział nic.

Imię, Nazwisko, Ksywa: Amelia ‘Kelly’ Sachs
Wiek: 27 lat
Pochodzenie: Detroit (Ale jazda!) +1 Zr.
Profesja: Kurier (Szybki wóz)
Choroba: Hemofilia typu A
Sztuczka z wyboru: Wiraż
Reputacja: 1


Zręczność: 16(+1 z poch.) = 17
Percepcja: 13
Charakter: 10
Spryt: 11
Budowa: 12

Specjalizacja: Technik
Umiejętności:
Prowadzenie pojazdów[5]
- Prowadzenie samochodu[2+3+4+5=14]: 5
- Prowadzenie motocykla[2]: 2
- Prowadzenie ciężarówki : 1
Technika[5]
- Mechanika[2+3+4=9]: 4
- Elektronika: 1
- Rusznikarstwo[2]: 2
Broń strzelecka[5]
- Krótka[2+3+4=9]:4
- Długa[2+3=5]: 3
- Kusze 1


Punkty wydane: 55
Pukty sprzedane: 10 = 100g.

Spis ekwipunku:
- Krążownik szos(80g., wow![+30g.], podkręcone obroty 30%[+30g.], wypełnione opony[+20g.], dopalacz[+30g.], opancerzony zbiornik paliwa[+10g.]) 200g.
- Nóż[przy sobie, stan średni]
- UZI[w kaburze po lewej ręce kierującego, przyczepionej do fotela, 2 i pół magazynka, stan średni]
- dwururka[w pokrowcu z tyłu siedzenia kierowcy, 9 naboi, stan średni]
- Colt Anaconda[przy sobie, 15 pestek .44 Magnum, stan dobry]
- pełen bak + 50 litrów paliwa w grubym, blaszanym, "anty-pociskowym"(tak twierdził handlarz z Detroit) baku zapasowym w bagażniku
- Skrzynka piwa(6 puszek)
- 24 sztuki tanich papierosów, prawdopodobnie domowej roboty
- Zapalniczka x2
- Koc
- Trochę drobnych części zamiennych, narzędzia


Charakter
Amelia to typ zadziornicy – pozwala sobie rozkazywać tylko jeśli sama nie ma lepszego pomysłu, jest pewna kompetencji osoby rozkaz wydającej lub się jej to zwyczajnie opłaci. Jest też zmysłowa i gdy chce lub gdy zajdzie taka potrzeba, prowokacyjna. Do mężczyzn odnosi się tak, jak na to zasługują – nie narzuca im stereotypów, no, może nie wszystkich i nie wszystkim. Podobnie jest z kobietami(chociaż, w przeciwieństwie do samców, to one są domyślnymi, preferowanymi towarzyszkami w łożu[albo tylnym siedzeniu jej krążownika], więc mogą liczyć na większą dozę życzliwości na dzień dobry). Już dawno temu Amelia dostrzegła wady zgrywania twradej chłopczycy i chodzenia w bawełnianej bieliźnie, więc do obu tych rzeczy pdochodzi z dużym dystandem...
Tak, jak kura domowa nie wpuszcza nikogo do swojej kuchni, tak Amelia nie dopuszcza nikogo do silnika jej samochodu – jeśli pozwoli ci w nim pogrzebać, to będzie prawdopodobnie najwyższe wyróżnienie i oznaka, że ma do ciebie pełne zaufanie i spory szacunek. Gdy Kelly się denerwuje, a denerwuje się dość rzadko, może być głośna, nieznośna i zafoszona na amen. Lubi wtedy coś zniszczyć(zawsze ma pod ręką pustą puszkę po piwie, gdyby trzeba było na czymś się wyładować), ale nie ucieka się do ręko lub bronioczynów. No, chyba że spróbujesz prowadzić jej wóz – ale który kurier by tak nie zrobił?

Historia
Amelia urodziła się w Detroit w dość nietypowej scenerii – starsza siostra jej szesnastoletniej matki odebrała poród w fordzie prowadzonym przez jej ojca, gdy cała trójka uciekała przed gangerami. Można powiedzieć zatem, że urodziła się w ‘siodle’, jak to mawiają czerwonoskórzy. W Detroit zabawiła do siedemnastych urodzin, gdy dostała na nie swoją pierwszą brykę na własność. To był doskonały moment, by ugryźć kawałeczek świata.
Cóż, nie było jej łatwo, ale przecież nikt nie mówił, że będzie, co? Dorabiała sobie w stu miastach na sto różnych sposobów, dopóki nie dostała propozycji w Nowym Orleanie – zawieź tę skrzynkę z punktu A do punktu B i nie zadawaj pytań.
Zajęcie było podejrzanie dochodowe i z pozoru aż za łatwe, dopóki nie okazało się, że jazda z cennym ‘niezadawajpytań’ jest nieco bardziej niebezpieczna niż pomykanie po autostradach samemu. Nagle nie tylko wędrowne gangi chciały jej zaleźć za skórę – ludzie lokalnych mafiosów również. Po uzbieraniu niewielkiej fortunki, Amelia dała nogę, z mocnym postanowieniem, ze nie wróci do NO.
Nie lubi mówić o tym, co robiła po pracy w Nowym Orleanie – twierdzi, że pracowała dorywczo jako kurier na mniejsze lub większe odległości. Ludzi którzy znali ją przed tym okresem twierdzą, że coś się w niej zmieniło – niekoniecznie na gorsze. Ciężko nawet powiedzieć, co – może to ten nerwowy ruch dłonią, którym przeczesuje włosy? Wcześniej była bardzo spokojna. Może to fakt, że nie lubi być bez wyraźnego pozwolenia dotykana? Może to to, że często patrzy w niebo, kiedy inni śpią? Cokolwiek się stało, pozostanie to w tajemnicy, dopóki sama Amelia nie zdecyduje się tego wyjawić.
Mimo wcześniejszego postanowienia, że jej opona nie postanie w Nowym Orleanie, Amelia wróciła do tego miasta w nieznanych okolicznościach – prawdopodobnie po prostu chce odświeżyć stare kontakty i, być może, znaleźć pracę.
‘Kelly’, jej popularna ksywka, to imię jej matki, która być może wciąż żyje w Detroit – Amelia nie miała z kontaktu z rodzicami od czasu wyjazdu.
Amelia ma psa, wabiącego się Pies(niezbyt to fantazyjne, przyznacie?). Pies przypałętał się do niej kilka lat temu i nie chciał odpuścić, więc kurierka zatrzymała go przy sobie, jako maskotkę – pod warunkiem, że nie będzie zrzucał sierści na jej tapicerkę. Wolne żarty…
 
__________________
"Uproczywe[sic] niestosowanie się do zaleceń Obsługi"

Ostatnio edytowane przez K.D. : 27-09-2007 o 21:40.
K.D. jest offline