Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2024, 09:46   #14
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Hornraven słuchał Kedrosa z uwagą. Skinął głową w podzięce, bo i co miał powiedzieć? Że nie jest okrutnym piratem? No teraz nie jest, bo zatopili mu statek i wsadzili załogę. A może, że zaczyna od początku? Nie. Nie było sensu. Dla każdego, kto kiedykolwiek pływał na wodach wzdłuż Wybrzeża Mieczy będzie Nolanem Szkutnikiem. Piratem. Trudno układać nową historię ze znanym bohaterem.

Z drugiej strony on sam nie zwrócił uwagi na to, że Oryon jest diabelstwem. Myślał stereotypami. Na swoim statku miał jedno diablę. Tamten miał czerwoną skórę i rogi. Oryon był inny. Hornraven wziął go za półelfa, a teraz przeklinał swoją hipokryzję.

Później był Thanix. Nolan nigdy nie widział dreugera. Myślał, że to raczej bajki żeby straszyć dzieci. A jednak był z nimi na Wrednej Jędzy. Dobrze, że były też pewne stałe rzeczy. Leśny elf chwytający strzały i słoneczny elf - czarodziej.

Wokół padał śnieg. Nolan wyciągnął dłoń i pozwolił żeby płatki powoli opadły na skórzaną rękawiczkę. Westchnął. Młodość spędził w Neverwinter. Nie uświadczył tam śniegu. Tymczasem tutaj śnieg był codziennością.

Po zejściu z trapu pomost skrzypiał mocno pod stopami pirata. Krok miał ciężki, przez ciężką zbroję. Na końcu pomostu już panowało jakieś poruszenie. Tymczasem Nolan rękawicą osłonił oczy i patrzył po okolicznych budynkach. Drewno z domów poszło na barykady. Widać, że w oblężonym mieście zmieniło się całe życie, a mieszkańcy szykowali się do długiej walki. Port zatem był kluczowy, bo zapewniał zaopatrzenie. Poświęcił chwilę, żeby przysłuchać się zajściu. W tym czasie zapiął okrągłą tarczę na lewym przedramieniu.

- Oryon ma rację - przemówił stojąc za innymi Nolan. Jego głos był niski i głęboki. On sam stał za plecami innych w swojej futrzanej czapie, owinięty płaszczem z niedźwiedziej skóry . Człowiek był wyższy od wszystkich przedstawicieli innych ras.

- Port ma kluczowe znaczenie dla przetrwania miasta. Jeżeli udałoby im się tu przedostać omijając palisadę, to miasto może być zgubione. I to mimo kontraktu z takimi wybitnymi jednostkami jak my, mistrzu Karanthirze - pirat gdzieś z poprzedniego życia pamiętał, że do elfickich czarodziejów wypadało zwracać się per mistrz, choć nie mógł sobie przypomnieć czym to było podyktowane.

- Zdecydowanie najpierw musimy ruszyć odeprzeć ich atak. Ty - dłoń w rękawiczce wycelowała palec wskazujący w symbol miasta Targos na piersi Jona, strażnika w wyraźnie lepszej kondycji - zaprowadź nas na miejsce, tam gdzie powinna być reszta waszych ludzi. Thanixie, jeżeli znajdziemy tam jakieś tunele, to musimy je natychmiast zawalić, żeby zatrzymać siły nieprzyjaciół. Podołasz temu, czy musimy posłać po tego Joruna?

- Auroro, tam najprawdopodobniej będzie więcej rannych strażników. Dzięki łasce twej Pani moglibyśmy im pomóc. Mam nadzieje, że nam potowarzyszysz - ukłonił się w stronę bladej kapłanki i ruszył powoli do przodu zrównując się ze strażnikiem Jonem.

- Często tutaj taka pogoda? Gobliny mogą zaatakować znienacka. Potrzebujemy być od nich szybsi i gotowi na wszystko - mówił do strażnika, choć spojrzał jeszcze na zamaskowanego leśnego elfa, który potrafił łapać strzały. Kogoś takiego by potrzebował właśnie teraz.

W końcu sięgnął po miecz, który wyjął z pochwy.
- Ruszam bić gobliny z Oryonem, każdy kto z nami rusza za mną. Zobaczymy, kto wróci z największą ilością goblińskich uszu.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem