Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2007, 21:22   #56
Sumar
 
Sumar's Avatar
 
Reputacja: 1 Sumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputację
Marc l'Ensis zgiął się wpół i jeszcze długo nie był wstanie się wyprostować po tym, gdy go uderzyła Vanessa.
-Nadal jestem dla Ciebie "piękna"?-zapytała.
-A teraz mów prawdę, nie mam zamiaru bawić się z Tobą, a moi towarzysze także zapewne wyrośli z dziecinnych zabaw-rzekła zimnym głosem Vanessa.
-Spokój!-rzekł ostro Vintilian.
-Nie po to używałem zaklęć, byście teraz zabili go jak tamtego poprzedniego-powiedział, po czym dodał - Chodzi mi o tego, który umarł z bólu!
Jeszcze jakiś czas Vin "rozmawiał" dość głośno z półelfką, o jakichś torturach, czy czymś... w każdym razie bardzo nieprzyjemnym. Marc słuchał tego z wielkim niesmakiemi lekkim, nawet, strachem.
-Bardzo pana przepraszam. Moi towarzysze są za bardzo... porywczy"-powiedział Vint, po czym uśmiechnął się.

W tym czasie mężczyzna już doszedł jakoś do siebie i nagle wyprostował się.
- Co? Co ja wam zrobiłem?! - kaszlnął - Toć ja wam prawdę powiedziałem... o kamyczku nie wspominałem, bo nie widziałem takiej potrzeby. Ja niczego nie ukrywam, czemuż miałbym cokolwiek ukrywać, skoro gdyby nie wy, to już bym żadnej tajemnicy nigdy nie miał. Jestem waszym dłużnikiem, a wy tu mi robicie jakieś przedstawienie?! - w tym momencie z całego tego jąkania jego głos zaczął narastać w tonie i poważnieć - Naprawdę przesadziliście. Biednego człowieka tak straszyć? Uważajcie bo...! - i nagle, gdy prawie krzyczał, Marc po prostu ucichł. Przez chwilę, a dla was kilka nawet minut trwała cisza.
- Mogę wam pomóc... ale pozwólcie mi dotrzeć do Karczmarza. - mężczyzna przerwał ciszę, tym razem już tonem spokojnym i umiarkowanym. Jego wzrok przypominał wzrok osoby o wielkiej mocy. Taki wzrok, od którego uciekali prawie wszyscy... prawie.
"Cóż za nagły zwrot akcji" przemknęło jednemu z was przez myśl.
 
__________________
Question everything.
Sumar jest offline