Erik nie myślał. Nie było na to czasu. On tylko starał się razić te piekielne psy i pozostać nietkniętym... nic dziwnego, że przybycie bezgłowego jeźdźca zostało zauważone zaocznie z cichym pytaniem w środku głowy typu
"Co kurwa?" i już w ferworze walki zajęły go te psy.... Dla niego? Teraz? Liczyło się tylko przeżyć, a szanse jak widział miał nikłe.
A szkoda, bo ta wyprawa jak nic byłaby idealnym materiałem na opowieść!
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 02-02-2024 o 16:45.