Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2007, 08:44   #46
Lukadepailuka
 
Lukadepailuka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znany
Vaneysh
Duch w którego wystrzeliłeś zaklęcie nie zareagował, czyżby to szło w obie strony?
-Nie zajmuj się duchami! I tak nic nie ździałasz!- Krzyknął druid.
Chyba miał rację. Wtedy zobaczyłeś jeszcze jedno, upadającą Mord-Sith.

Hambutt Burrows i Selina
Selina upadła, leżała na ziemi z wbitym po sam trzonek nożem w pierś. Oczy miała szeroko rozszerzone. Mord-Sith nie umierają w łożu stare i bezzębne. To widocznie rozwścieczyło niziołka, nikt nie spodziewał się w nim takich pokładów energi, całe podniecenie misją, cały strach przed niebezpieczeństwem. Wszystko uleciało gdy Hambutt zamachnął się dziko i trzasnął elfa morderce po głowie, swoją drogocenną lutnią, satysfakcja była ogromna. Mroczny Elf padł na ziemię i przez pare minut nie mógł się podnieść, zaczął jednak powoli wstawać, oczywiście bujając się mocno. Miał rozbitą głowe.
Na ciebie napierało czterech mrocznych elfów, chcąc czy nie chcąc zacząłeś się cofać.

Bailey
Jęki, na żywo czy nie? Jesteś zawieszony w próżni, między życiem, a śmiercą. Alfą i omegą. Pot leciał po twojej twarzy, cierpiałeś. Krzyczałeś jak najbardziej mogłeś niszcząc swoje gardło. Wtedy jakiś płyn spłynął Ci po gardle i nie mogłeś już mówić, nie mogłeś krzyczeć.
Ludzie przechodzili przed Tobą patrząc się ze smutnymi twarzami, niektórzy wołali "poddaj się", ale Ty nie chciałeś. Twoja chęć życia zwyciężyła.
Obudziłeś się jak z długiego snu. Pot leciał po Twojej twarzy. Przy Sobie masz wszystkie potrzebne akcesoria do walki, a przed sobą czterech Mrocznych Elfów, w tym jeden który Cię zranił. Czas na odwet?
 
Lukadepailuka jest offline