- No i co tam Tchnienie Matki znów martwi? Tiba podniosła głowę słysząc swój przydomek. Jędrzej spoglądał na nią przyjaźnie zza baru, wycierał szmatką kufle i obserwował watachę. Kobieta obejrzała się na rozmawiającego przez telefon Marka i asystującego mu N'saklę, jakby zastanawiając czy może odejść trochę dalej. Wolnym krokiem podeszła do lady, rozglądając się nerwowo wokół.
- Spokojnie Mała. – szepnął barman. – Tu sami swoi… albo neutralni.
Puścił do niej oko i nie mogła się nie uśmiechnąć.
- Dostaliśmy to… zadanie. Od Białego Strumienia… - zaczęła nieskładnie.
- Wiem, wiem. I tym się tak przejmujesz? To dość typowa misja, chociaż wiadomo, nikt nie lubi, jak ktoś ze szczepu znika…
- Skaczący w Mrok bardzo się przejmuje. Nie wiemy też…
Obejrzała się szybko, wyczuwając wzburzenie i słysząc podniesione głosy Marka i N'sakli. No tak, znów „rozmawiali”. Choć oni sami zawsze bagatelizowani ostrą wymianę zdań, Tiba nie lubiła tego. To psuło ogólną harmonię. Chwilę posłuchała ich wypowiedzi, po czym wróciła do Jędrzeja.
- Chyba coś im nie idzie. – podsumował cierpko barman.
- Taaak… A ty? – kobieta podniosła na niego swoje ciemne oczy o odcieniu zieleni. Były tak żywe, że miało się wrażenie, iż odbija się w nich las. – Ty nie mógłbyś nam pomóc?
__________________ Konto zawieszone.
Ostatnio edytowane przez Mira : 28-09-2007 o 08:53.
|