Wilczek
- Dobrze, odciągnij uwagę tego strażnika, a ja się podkradnę i go ogłuszę od tyłu.
Janek stał chwilę, tylko patrząc się na towarzysza. Wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, ale ostatecznie tylko przełknął ślinę i ruszył w krzaki. Stefan mógłby przysiąc, że w oczach mignęło mu coś, co można było zinterpretować tylko jako wyrzuty sumienia. Z powodu tego, co mieli właśnie zrobić? Nic dziwnego.
Dice pool 1: Manipulation 1 + Empathy 3 - Composure 3
Rolls: 9,
Successes: 1
(Postanowiłem dać jeszcze jeden rzut, który na przyszłość będzie ukryty, bo wasza postać nie jest świadoma, że jej się coś udało/nie udało - żebyście mieli lepsze wyobrażenie, kiedy takie rzuty robię.)
Ufając koledze, Stefan zakradł się w za róg budynku, gdzie moment wcześniej zniknął ochroniarz. W przeciwieństwie do oświetlonego frontu, tutaj ledwo co widział. Rozszerzone od adrenaliny nozdrza nerwowo pulsowały. Chłodne, rześkie powietrze powierzchownie stanowiło przyjemną odmianę od stęchłego, zadymionego Krakowa, lecz dało się w nim wyczuć delikatne jeszcze tu na zewnątrz nuty zwierzęcego znoju i chemicznych wyziewów.
Wilczek usłyszał szeleszczenie w krzakach, którym Janek zamierzał odwrócić uwagę strażnika. Przyśpieszył kroku, by znaleźć się w zasięgu do celu i... głośno stąpnął w żwir.
Dice pool 4: Dexterity 3 + Stealth 1 + Assist 1 + Circumstances(complete darkness) 2 - Perception 3
Rolls: 3, 5, 1, 6,
Successes: 0
- Stój! - Strażnik obrócił się na pięcie i rzucił trzęsącym się głosem. - Kim żeś, do diabła, jest?
Od Stefana dzieliły go jeszcze dobre trzy-cztery metry. Choć świecąca mężczyźnie w zakrytą kominiarką twarz latarka oślepiała go częściowo, to w przebłyskach mógł wreszcie przyjrzeć się strażnikowi. Był to starszy mężczyzna, drobnej postury, niższy o głowę od eko-terrorysty, ubrany w zbyt duży mundur. Zdecydowanie nie był gotowy na taką konfrontację.
W krzakach znowu zaszeleściło. Staruszek na moment obrócił się, by zaświecić latarką w bok, ale nic nikogo nie zauważył, więc od razu wrócił do Wilczka.
- No, gadajże chłopie!