Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2024, 19:41   #19
Morph
 
Morph's Avatar
 
Reputacja: 1 Morph nie jest za bardzo znany




Spomiędzy drzew niósł się odgłos kroków. Trzask łamanych, wyschniętych gałęzi, dobitnie pokazywał, że ktokolwiek się zbliża nie zamierza robić z tego żadnej tajemnicy.
- Viktor! Viktor! Mitiī kanha drahau? Victor! - zawołała ponownie kobieta mocno zachrypnięty głosem.
Niemal natychmiast odpowiedziało jej zawodzenie wilków.

Stojący na szerokiej na kilkanaście metrów, skalistej drodze, Alleus i Irnus spojrzeli po sobie. Obaj mieli dziwne przeczucie, graniczące niemal z pewnością, że to wszystko jest niczym innym, jak zwykłą pułapką. Sidłami zastawionymi na nich, czy też innych wędrowców, którzy nieroztropnie wpuściliby się w te dzikie i górzyste ostępy.

W trudnych sytuacjach obaj nawykli do tego, że to magia idzie im zawsze w sukurs. Nim kobiece lamenty i wilcze skomlenie na nowo rozbrzmiały pośród górskich, wulkanicznych szczytów, obaj wykonali serię gestów i przywołali moc, która miała wspomóc ich w zbliżającej się nieuchronnie konfrontacji.

Wielobarwne magiczne spektrum, owiało ich z każdej strony. Wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu i prawidłom rządzącym tą ponurą krainą, wszystkie wypowiedziane zaklęcia, zdawały się zadziałać zgodnie z kanonem i własną charakterystyką.

- Viktor! Viktor! Mitiī kanha drahau? Victor! - kolejny raz pokrzykiwała kobieta, niezwarzajac na ryzyko sprowadzenia kamiennej lawiny.
Po zaledwie kilkudziesięciu sekundach jej sylwetka wyburzyłą się spomiędzy drzew. Oczom awanturników ukazała się niewiasta o trudnym do określenia wieku. Jej twarz, a zwłaszcza oczy, zdradzała cechy osoby bardzo młodej. Jednak postawa, mocno posiwiałe włosy i niezwykle zaniedbany i niechlujny strój, wskazywały na osobę w co najmniej średnim, jeśli już nie podeszłym wieku.
Na widok krasnoluda i genasiego, kobieta zatrzymała się wpół kroku i spojrzała na nich błagalnym wzrokiem.
- Victor? Urdani khanu ter ushmeri? Ushmeri Victor? - zapytała w kompletnie nieznanym dla awanturników języku.



Zefir, siedzący na ramieniu Alleusa, szepnął mu do ucha:
- Ona męża szuka, panie. Victor na niego wołają i…
Khuukhduun nie zdążył dokończyć, gdyż z lasu za plecami dziewczyny wyłonił się duży, popielaty basior. Po chwili dołączyły do niego kolejne dwa wilki. Irnus gotów był przysiąc, że wszystkie one mają ludzkie oczy.


 
__________________
“Living and dying we feed the fire,”
Morph jest offline