Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2024, 09:10   #3
Layla
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Przez większą część rejsu do Sargavy nudziła się i przez tę nudę zdążyła wymyślić tysiąc sposobów, jak zemścić się na tym jebanym psubracie, który wystawił ją władzom Riddleportu, żeby tylko ocalić swoje tchórzliwe dupsko. Na jego nieszczęście Hagra nie była miękkim chujem robiona i potrafiła o siebie zadbać w przeróżnych sytuacjach. Dlatego też znajdowała się teraz w drodze do Eleder po zemstę. I prędzej, czy później Drugon Mareyn i jego ludzie przekonają się, co znaczy rozgniewać Hagrę z plemienia Przeklętego Topora.

Dla pasażerów i załogi Jenivere była uprzejma, o ile nie wyczuła, że ktoś ma z nią jakiś problem. Tak jak Aerys Mavato, która najwyraźniej uważała się za lepszą od innych. Szkuner na szczęście był duży i nie musiała oglądać jej gęby, choć złapała się na tym, że w innych okolicznościach nauczyła by ją, jak traktować nowo poznanych ludzi i nieludzi. Prawdziwą radość czuła, gdy dni bezbarwnego rejsu umilały jej walki z piratami, którzy postanowili zaatakować Jenivere. Wtedy pokazywała, że ze swoim ogromnym toporzyskiem tworzy jedność a zajadłości i umiejętności bojowych jej nie brakuje. Dzika furia, jaką pokazywała w czasie starć kontrastowała z jako takim obyciem i spokojem, jaki prezentowała w sielankowych momentach morskiej podróży.

Półorczyca robiła wrażenie swoją fizjonomią. Wysoka na ponad sto osiemdziesiąt centymetrów, zbudowana była praktycznie z samych poznaczonych mniejszymi i większymi bliznami mięśni, które dumnie eksponowała nie nosząc żadnego pancerza. Jej odzienie stanowiły jedynie obcisłe, skórzane spodnie, buty pod kolano na płaskiej podeszwie i podbijany skórą top zasłaniający biust. Dwa wyrośnięte, dolne kły wystające spod dolnej wargi i niemal zawsze zmarszczone brwi dodawały jej obliczu ponurego obrazu. Z dwuręcznym, wielkim toporem niemal się nie rozstawała, choć niektórzy w czasie podróży mogli widzieć, że posiadała jeszcze parę sztuk innej broni. Pomimo swojej potężnej budowy poruszała się całkiem zwinnie, co musiało być wynikiem lat ćwiczeń albo dobrych genów.

Na kolacji zorganizowanej przez Kovacka pojawiła się w dobrym nastroju, bo oprócz walki jej drugą pasją było właśnie jedzenie. Dobre jedzenie. A kuk Turillo chociaż chlał na umór to robił naprawdę porządne żarcie. I tak było też tym razem, choć po kilku łyżkach gulaszu Hagra zaczęła czuć się dziwnie. Najpierw oblały ją zimne poty, potem poczuła ból w żołądku, jakiego w życiu nie doświadczyła. Załoga i reszta też zaczęła zachowywać się dziwnie - rzucali się sobie do gardeł niczym dzikie psy. Półorczyca próbowała wstać, ale zawroty głowy szybko sprowadziły ją z powrotem na siedzisko. Wszystko przed oczami wirowało, gdy odwróciła się tam, gdzie stał kuk.

- Ty psi synu! Zatrułeś… - rzuciła gniewnie, starając się podnieść. Miała zamiar skręcić Turillo kark gołymi rękami za to, co zrobił.

Mięśnie odmawiały posłuszeństwa, ale gdy w końcu udało jej się zebrać na równe nogi, poczuła narastającą senność, której nie była w stanie opanować i runęła w bezkresną nicość.


Jednostajny szum fal był pierwszym, co usłyszała, gdy się ocknęła. Łeb bolał, w brzuchu czuła nieprzyjemne kłucie, ale przynajmniej żyła. Wypluła z obrzydzeniem zalegający w ustach piasek i podniosła się, obrzucając zmrużonym okiem okolicę. Wszędzie plaża i palmy. Co, do kurwy? Była na jakiejś wyspie wraz z innymi pasażerami Jenivere, którzy najwyraźniej czuli się tak samo, jak ona. Wtedy przypomniała jej się kolacja z załogą i gulasz, po którym poczuła się źle. Zacisnęła gniewnie zęby gdy dotarło do niej, że to Turillo musiał zatruć ich jedzenie. Niech ona tylko dorwie go w swoje ręce… Czyżby ten alkohol już całkiem mu w głowie popierdolił?

Nagły, przeciągły krzyk sprawił, że odwróciła głowę. Nieopodal leżała Mavato a jakiś przerośnięty skorupiak postanowił zrobić sobie z niej śniadanie. Nie lubiła tej baby, ale przecież nie będzie patrzyła, jak półelfka zostaje posiłkiem dla jakiegoś morskiego stwora. Hagra rozejrzała się i chwyciła za leżący nieopodal topór - jak ten się przy niej znalazł nie miała pojęcia, ale teraz było to mało ważne, bo z wody wypełzły jeszcze trzy szkodniki chętne na ucztowanie. Lajon ruszył do pierwszego i solidnym ciosem znokautował go zanim ten wylazł z wody. Półorczyca przeniosła spojrzenie na Vigo, który krzyknął zaatakowany przez kolejnego rakowatego i wycofywał się za jej plecy. Wyglądał dość żałośnie, ale po uczonym nie spodziewała się serca i zacięcia do walki.

- Zostań z tyłu, Młody! - krzyknęła do niego i ruszyła w stronę skorupiaka.

Uniosła topór nad głowę i z gniewnym okrzykiem spuściła ostrze na stworzenie, dosłownie rozpoławiając je. Ciemna krew trysnęła z ran i zabarwiła piasek. Mavato zdążyła w tym czasie zabić swojego przeciwnika a Maddox przypiekł jakimś czarem ostatniego. I wtedy się zaczęło, bo blondyn postanowił wyrzucić, co mu leżało na wątrobie.

- Uspokój się, Młody, nerwy nic tu teraz nie dadzą - powiedziała do niego, wycierając krew z ostrza o pancerz rakowatego. - Nie wiem, gdzie jesteśmy, ale na pewno nigdzie w najbliższym czasie nie odpłyniemy. Wygląda na to, że kuk Turillo zatruł nasze jedzenie i skierował Jenivere na skały. Nie wiem, jaki miał w tym cel, ale z przyjemnością to z niego wyduszę, gdy go już znajdziemy.

- Rozejrzyjmy się po okolicy. Będę też chciała dostać się do wraku Jenivere, może został tam jeszcze ktoś, kto potrzebuje pomocy. No i może uda mi się znaleźć nasze rzeczy - rzuciła. - Kto idzie ze mną? Lajon, ty mi wyglądasz na hardego chłopa, razem obrócimy błyskawicznie a pomoc się przyda.

Nie tak sobie wyobrażała podróż do Sargavy, ale też nie zamierzała się użalać nad swoim położeniem. Ponoć wszystko dzieje się w życiu z jakiegoś powodu, więc Hagra postanowiła skupić się na działaniu, bo siedzieć z założonymi rękoma nigdy nie lubiła. I cóż, wyglądało na to, że czeka ją delikatne opóźnienie w realizacji planów w Eleder, ale co się odwlecze…
 

Ostatnio edytowane przez Layla : 13-02-2024 o 09:20.
Layla jest offline