- Sądzę, że te wilki to może być wersja tego latającego trupo ptaka tego lokalnego władcy, który nie jest trupem. Źle reagują na moją boskie błogosławieństwa - Poinformował Irenusa. - Moja propozycja przyjaciele: Hardstonie weź tę kobietę na bok, Zefirze osłaniaj ich - Poprosił zdejmując współwyznawcę z ramienia, Przyklęknął na jedno kolano ułatwiając mu zejście. - Wilku masz rozumne oczy, skoro nie lubisz boskiej magii sądzę, że jesteś sługą lokalnego władcy, nie jesteśmy stąd, ale nie chce być twoim wrogiem mam dla ciebie nawet prezent - Bardzo powoli wyciągnął z juków ucięty łeb Jamediego i rzucił go delikatnie pod łapy wilka. - Zabiliśmy dwa, nie zamierzamy rezygnować z używania magii czy zapisywać się na stałe do armii tego całego Kasa kimkolwiek jest, ale może szuka krótkoterminowych najemników? - Spytał dziwnego basiora. - Masz przewagę liczebną i wyglądasz na istotę, która posiada intelekt jeżeli jednak mylę się co do ciebie... - Za pomocą wezwania imienia broni "Gniew Wichrów" eteryczne pióra spłynęły z rękawa tatuażu na prawicy w obłoku białej mgły biało szare pióra będące ćwiekami kuli zaczęły szumieć niczym lotki gołębia, który podrywa się do lotu. - ... Nie sprzedam tanio skóry, wybór należy do ciebie wilku współpraca czy śmierć?- Zakończył groźbę zimnym spokojnym tonem rozkręcając jednocześnie broń nad głową. |