Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2024, 16:53   #9
Layla
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Cytat:
— Nie wiemy, czy to on! — zaprotestował nieagresywnie kapłan Sarenrae. — Bardzo proszę nie czynić nikomu krzywdy! Zwłaszcza z powodu domysłów!
- Nie wiemy, ale się dowiemy. - Półorczyca odparła Dae z pewnością bijącą z głosu. - O ile go znajdziemy. Jeśli będzie współpracował, postaram się być delikatna, choć z moimi wielkimi łapskami może być o to trudno. A jeśli to nie on doprawił nam jedzenie trucizną, to nie ma się czego obawiać. Z chęcią się jednak od niego dowiem, kto mógł mieć jeszcze dostęp do kuchni przed naszą kolacją.

- Młody…
- Zwróciła się do Vigo, mijając go przykucniętego przy kapłanie. - Ty chyba byłeś w jadalni jako jeden z pierwszych. Może coś dziwnego ci się w oczy rzuciło? Ktoś się dziwnie zachowywał? Turillo? Ktoś inny?

Po krótkiej wymianie zdań ruszyła wraz z Lajonem w stronę wraku szkunera, po drodze natrafiając na masę sprzętu, który ktoś zdołał jakoś wynieść na plażę ze statku. I jeszcze ich nieprzytomne ciała. To oznaczało, że albo obudził się z zatrucia dużo wcześniej przed nimi, albo w ogóle nie był pod działaniem trucizny. No i po zostawieniu ekwipunku na plaży ruszył gdzieś w głąb lądu. Hagra poszła po śladach, które jednak zacierały się w gęstwinie tropikalnej roślinności.

- Na razie to zostawmy, mamy ważniejsze rzeczy do zrobienia - powiedziała do Lajona i rozejrzała się za swoim sprzętem.

Dość szybko w stercie rzeczy odnalazła należącą do niej dodatkową broń i plecak, który przejrzała na szybko. Niczego nie brakowało, dobrze. Odłożyła wszystko na bok, by nikt tego nie ruszał i wraz z Lajonem podążyła dalej, w stronę wraku wbitego w skały. Dostrzegła ciała załogi w wodzie i zmarszczyła brwi - ktoś za to odpowie, obiecała to sobie w myślach. Później zerknęła na skały. Wzrokiem oceniła, które podejście po nich będzie najbezpieczniejsze i najmniej wymagające, po czym spojrzała na kompana.

- Widzimy się na pokładzie - powiedziała wyzywająco i wystartowała niczym taran.

Wiedziała, że odpowiednia szybkość przed wbiegnięciem na skały będzie kluczem. Doda jej odpowiedniego impetu w pokonywaniu kolejnych przeszkód a wybrana wcześniej trasa sprawi, że nie będzie musiała zastanawiać się, gdzie postawić stopę w kolejnym ruchu, gdyż już to ustaliła w głowie. Przy wprawionej w ruch masie, jaką miała, nie mogła pozwolić sobie na jakąkolwiek pomyłkę, bo mogłoby się to źle dla niej skończyć a nie chciała znaleźć się ze skręconym karkiem nieopodal wraku jakiegoś statku. Odbiła się sprężyście od pierwszej skały, potem lewa noga, prawa, lewa, prawa i tak do momentu, aż mogła wybić się i wylądować na trzeszczącym pokładzie. Chwilę później dołączył do niej Lajon.

- Nie mamy za wiele czasu, wykazujmy ruchy! - rzuciła do towarzysza, który na pewno też zdawał sobie sprawę, że niedługo wrak zostanie pochłonięty przez morze.

Wszędzie walała się masa lin i innych rzeczy, ale najpierw trzeba było rozejrzeć się po pomieszczeniach. Kajuta kapitańska wyglądała na zaklinowaną, ale Lajon zabrał ze sobą łom, który mógł się przydać.
- Świetnie! - Pochwaliła go. - Najpierw kajuta Kovacka, potem zejdziemy pod pokład. Poczekaj chwilę z tym łomem.

Podeszła do drzwi i zdzieliła je mocnym kopem.

Rzut na Siłę: 1d20+3 = 17!


- Działaj! - Odsunęła się, by dać Lajonowi nieco miejsca na pracę z łomem. Liczyła, że jej kopniak odpowiednio osłabił drzwi i zawiasy.

Wtedy usłyszała dziwne chrobotanie dochodzące z dołu. Zmieniało położenie, więc to mógł być albo kolejny skorupiak, lub coś innego, albo któryś z ocalałych marynarzy. Jeśli to drugie, to nigdzie im nie ucieknie. Będzie musiał poczekać, aż najpierw sprawdzą, co kryje kajuta kapitana. Na wszelki wypadek Hagra dobyła swego topora, czekając, aż ciemnoskóry kompan poradzi sobie z drzwiami. W końcu nie wiadomo było, czy w środku nie czekało na nich coś, co chciało wydostać się na wolność.
 

Ostatnio edytowane przez Layla : 17-02-2024 o 17:05.
Layla jest offline