Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2024, 15:36   #202
Seachmall
 
Seachmall's Avatar
 
Reputacja: 1 Seachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputację


Wellentag; zmierzch; apteka Sigismundusa


Mnich pozwolił się obadać aptekarzowi, zanim odpowiedział na jego potok słów.
- Widziałem się z Fabienne, ale jeszcze nie mówiła o wylinkach ani niczym takim. Będę ją jeszcze widział wieczorem, więc mogę zapytać. - mnich zastanowił się nad tym co aptekarz powiedział o divie - Wiem, że ryzyko było, zważając, że nie jest oddana Slaanesh duszą, a jedynie ciałem. Jednak na wszystko będzie czas. Mam natomiast dobre nowiny. - syknął delikatnie kiedy Sigismundus dotknął boleśniejszego miejsca - Grubson znalazł nam kolejną nosicielkę. Muszę mu jednak załatwić spotkanie z Sorią, aby powiedział więcej. Do tego byłby zainteresowany tymi jądrami, musimy jednak najpierw zobaczyć jak to dokładnie działa. Możemy poświecić parę na jakąś świnię? Poobserwować efekty, jak się goi i jaki wpływ ma na biorcę? On byłby dobrym siewcą zważając na ilość jego kochanek.

- Dałby sobie je zaszyć? No! To by było coś! - przyznał z uznaniem gospodarz. Pozostała dwójka też wydawała się poruszona takimi wieściami. - A świniak tak, jakiegoś się kupi. Albo he he od tej wesołej pastereczki co ma kozy do sprzedania i he he koziołki też. Tej co ci kiedyś mówiłem. Można spróbować. Ba! Nawet wymyśliłem ostatnio aby spróbować na tym Gustawie. Bo co? Tak gnije w tej celi pod wieżą i żadnego pożytku z niego nie ma. A tak przydałby się na coś. Ta paniusie wczoraj mi o nim przypomniały. No ale taki Hubert czy ktoś o bardziej normalnym wyglądzie byłby lepszy. Takiego Gustawa na podryw nie puścisz w miasto. Standardowy mężczyzna a najlepiej amant by się mógł sprawdzić lepiej. To już ta Lilly byłaby lepsza bo jak się ubierze to nie strach jej puścić na miasto. Więc tak, myślałem o niej i o Gustawie. Ale jakiś świniak też może być. Tylko nie wiem jak chcesz to zrobić bo mówię ci, że jutro wyjeżdżamy z miasta. Nasza patronka i jej dziedzictwo tego potrzebują. - aptekarz mówił szybko i zdecydowanie. Nieco chaotycznie jak skakał z tematu na temat i osoby na osobę.

- Możemy z jakąś świnią spróbować i tam w jaskini. Od chłopów się jakąś kupi. Tylko wtedy by była z nami w tej jaskini. - odezwał się Strupas proponując rozwiązanie jakie nie kolidowało z tą próbą i ich planowanym wyjazdem. Chociaż taki eksperyment byłby do zaobserwowania tylko w jaskini do jakiej się wybierali.

- O. Możnaby tak zrobić. To by nam nie opóźniało wyjazdu. A chłopi pewnie zgodzą się sprzedać świniaka. - aptekarz ucieszył się na taki pomysł. - A Fabienne no już powinno coś u niej widać. Te wylinki i poród powinien być już lada dzień jak te małe by miała. Jak te większe to też pewnie jakoś w Marktag lub okolicy jak dobrze liczę. No ale dokarmiaj te jej maleństwa dokarmiaj aby urosły silne i tłuściutkie. No i szybciej. To jakby się zgodziła szybciej by ją można zasiać ponownie. A sam wiesz, że czasu do końca miesiąca coraz mniej a to nie tylko zasiać i urodzić trzeba ale jeszcze maleństwa muszą się owinąć kołderką a potem z niej wyjśc i urosnąć. Mamy już co prawda pierwsze dorosłe okazy. Od tej idiotki z traktu. Jej pierwsze zasianie. No ale dopiero dziesięść sztuk. Bo te małe rodzi to mniejsze ale za to więcej i szybciej rosną to już są gotowe. - gospodarz mówił wciąż szybko jakby w głowie jedna myśl przeskakiwała mu na kolejną. W końcu odstawił misę z ziołowym wywarem kończąc przemywanie ran kolegi i usiadł wygodnie na krześle.

- A z tą sławną damulką to kto ją tam wie. U tych ladacznic i dekadentów to nigdy nie wiadomo co jest co. Czy chędożą się dla własnej przyjemności czy ku chwale ich patronki. Dla mnie to obojętne. Byle dały się zasiać albo chociaż załatwiły jakieś zastępstwo. I mówisz nasz kochany grubcio załatwił jakąś nosicielkę? Cudownie! Wspaniałe wieści Otto. Właśnie takich obrotnych ludzi potrzebujemy! No ale my wyjeżdżamy no to na ciebie chyba spadnie zasianie jej. Zresztą już to robiłeś to sam wiesz, że to nic trudnego. Tylko potem dopilnuj aby sprawa się nie rozniosła. Larwy zaczną wychodzić z łona jakieś dzierlatki to może wybuchnąć przedwczesny skandal. A przecież to ma być nasza piękna niespodzianka i dar dla nich! Nie ma co tego psuć! - na koniec roześmiał się szczerze ubawiony swoim dowcipem. Zresztą pozostała dwójka też tak zareagowała bo w końcu cieszyli się na myśl o szerzeniu błogosławieństwa wśród niewiernych.

- Oczywiście zachowam pełny profesjonalizm. - zapewnił mnich - Nie będę ci zawracał głowy, musisz pewnie wszystko przygotować na jutro. Jak skończę z hospicjum to odwiedzę twoją aptekę. - Otto uśmiechnął się i uścisnął rękę aptekarzowi - I może dobrze, że wyjeżdżasz. Pora w końcu zrobić coś z tą akademią, a wspieranie Tzeentcha to chyba przez gardło ci nie przejdzie.

Jednooki kultysta opuścił przybytek Sigismundusa i ruszył na wielki eksperyment z mutantem.
Jeżeli obejdzie się bez ekscesów to jutro wróci do hospicjum załatwić sprawę z Niclasem, potem apteka i bedzie musiał załatwić spotkanie z Silnym i Łasicą.

 
__________________
Mother always said: Don't lose!
Seachmall jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem