Cały czas gdy zajmowali się nieznajomym Bruno stal przy koniach i obserwował całą sytuację z boku. Na początku gdy zobaczył rannego sam chciał pomóc, lecz szybko doszedł do wniosku iż jego umiejętności nie przydadzą się w tej sytuacji. Stał tak więc i słuchał jak inni rozmawiają z rannym.
Jemu też nie spodobało mu się, że nie wspomniał on o kamyku. Gdy nieznajomy był jeszcze nieprzytomny szczerze mu współczuł, jednak gdy ocknął się i zaczął normalnie rozmawiać współczucie to znikło i pojawiła się nieufność. Człowiek ten był obcy Brunowi, a takim nie ufał. Jednakże w tej chwili wydawał mu się on niegroźny. Nie miał broni, był ranny i oczywiście był w mniejszości.
Traper stał oparty o konia. Od czasu do czasu spoglądał na drogę patrząc czy ktoś nie nadjeżdża. Lepiej byłoby nie być zaskoczonych przez jakiś zbrojnych, który widząc tą sytuację mogli by pomyśleć, że to Bruno i jego towarzysze tak urządzili tego "kupca". W takich sytuacjach tłumaczenia mogą nie wystarczyć.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |