Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2024, 11:45   #14
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Sielska na pozór plaża okazała się mniej przyjemna, niż się to mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Jakieś "coś" zdecydowało się podjąć obowiązki grabarza i Skamos doszedł do wniosku, że ewentualne kąpiele byłyby nie najlepszym pomysłem. Nie wiadomo, czy wspomniany stwór zadowoli się zabranym żarełkiem i czy nie postanowi zapolować na coś, co znajduje się pod ręką. Czy może raczej pod szczypcami albo macką.

Skamos, ze skrzynką pod pachą, wydostał się na ląd, na szczęście dla obu stron nie niepokojony przez grasującego niedaleko brzegu stwora.
A w skrzynce było kilka przydatnych narzędzi. Co prawda tiefling nie byl rzemieślnikiem, ale zdawał sobe sprawę z tego, że w niektórych przypadkach młotek i siekiera są bardziej przydatne niż miecz czy różdżka.

Na brzegu trwała wymiana poglądów, lecz Skamos nie zamierzał się do niej dołączać - przynajmniej chwilowo. Uznając, że czyny ważniejsze sa niż słowa, postawił skrzynkę pełną przydatnych rozbitkom narzędzi na piasku, obok kompanów, a potem pospieszył ku stosowi leżących na brzegu bagaży. Wyglądało na to, ze jest tak parę należących do niego drobiazgów.
No i okazało się, że pierwsze wrażenie go nie myliło - odzyskał cały swój dobytek. Prawdę mówiąc część z tego nie była przydatna w dziczy, ale on nie zamierzał spędzić tu reszty swego życia.
Inni zapewne też nie.

Z kuszą w dłoni i plecakiem na ramionach ponownie znalazł się obok towarzyszy niedoli.
- Nie wiem jak wy - powiedział - ale ja uważam, że lepiej przenieść się na skraj lasu, w cień. A potem - spojrzał na Aerys - jak odpoczniemy i, ewentualnie, coś zjemy, powinniśmy znaleźć wodę. Chyba trzeba ruszyć wzdłuż brzegu... - dodał z ciut mniejszą pewnością siebie.


Nie czekając na odzew zabrał skrzynkę i ruszył w stronę palm, by schować się przed promieniami słońca.
 
Kerm jest offline