Pfffffff...
„Zamknięta katedra?!?!? -_-# Od kiedy to katedry się zamyka?!”
„Kiedyś muszą je sprzątać, prawda?;3”
„Akurat wtedy kiedy wierny wyznawca taki jak ja chce się poślinić na paladynów?! E to znaczy pomodlić...?!?! -_-#”
„Aaaw nie gniewaj się już;3 Pouduchawiamy się kiedy indziej, teraz już nie bywam zmęczony i głowa nigdy mnie nie boli, mamy czas!XD”
- Zamknięta katedra... gah!... – fuknęła Almena pod nosem, zawracając.
„Dobra, nowy plan...”
„Nieeee tylko nie kwiaciarnia!!!;( Almena błagam, dopiero co wyszliśmy z lasu!”;(
„...Dooobra... w takim razie wyszczotkuję Elsevira...”
Almena wróciła do swojego konia, wyjęła z torby przy siodle szczotkę i jak mawiała „dłubaczkę” do czyszczenia kopyt, po czym zabrała się za szczotkowanie sierści i grzywy konia.
„...”
„...”
„Powiedziałem coś nie tak?;3”
„Nie, wszystko jest świeeeetnieeeee -_- ”
„Oh ^_^’’’ „
„Czuje się jak ostatnia wariatka! -_- Przyłączyłam się do obcych ludzi, do jakiegoś pana sexi który bawił się w zbira, kobiet co biją się w tawernie, postrzeliłam niedźwiedzia, wokół biegały zielone knypy, spałam na mchuuuu, złapałam kleszcza Flafi, katedra była zamknięta, co to w ogóle za Thomas, mamy się spotkać w tawernie pełnej zboków, co to za miecz, nikt mi nie powiedział, czy potrafią cię wskrzesić....!!! ;_;
„Almena...”
„Hm? ;(„
„Koń wyszczotkowany. Schowaj szczotkę... yhym;3 Odwróć się. Podejdź do tego pana... spytaj go grzecznie... czy jest tu gdzieś zielarnia... Podziękuj... Skieruj się we wskazanym kierunku... Kupimy ci duuużo melisy... ^_^ „
„argh -_-#”
„Nununu, co robisz?;3”
Almena siadła na schodku przed katedrą, podpierając brodę dłońmi.
„Medytuję -_-#”
„Łapiesz wilkaXD”
„I z czego się cieszysz?!;>”
„O_O Wstawaj w tej chwili! >_<”
„Zmuś mnie ;3” – elfka ani drgnęła.
„...”
Cisza. Cisza nie była fajna.
Almena zerknęła na tawernę naprzeciwko katedry. Westchnęła, dźwignęła się ze schodka i ruszyła do przybytku. Ponoć tu miała się spotkać ta wesoła drużyna. Almena weszła do karczmy, z kwaśną miną dowlokła się do lady, uderzyła głośno łokciami o blat, wpijając palce dłoni w gęste jasne włosy i miętosząc kokardki na cienkich warkoczykach.
- Coś podać? – typowe pytanie.
- Melisyyyyy... – jęknęła ponuro, uderzając czołem o blat lady.
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |