- Oh, z pewnością chodzi o więź emocjonalną – odparł wuj Tadem. – z wyjątkiem krwi, która płynie w żyłach, wtedy wspomnienia i więź nie muszą występować. W sumie magia więzi to ciekawy temat i wiele traktatów filozoficznych o tym napisano w Dolinie, ale pewnie Was to nie interesuje, jak mniemam?
- Naplułeś na agenta federalnego? - Wuj Tadem zmarszczył brwi, patrząc na Eda srogo. - Mój drogi, tak się nie robi! Wiesz, jakie to poważne przewinienie na Ziemi? Ja wiem, że Wy nastolatki tak macie, ale żaden normalny człowiek nigdy by tego nie zrobił. Ah, ta młodzież dzisiaj… - westchnął boleśnie.
- Co zaś do rytuału magicznego, to tak, mogę do wykonać. Potrzebuję siedmiu błękitnych świec i jedneg grubszej białej. Kredy, przyrządów matematycznych, białej szałwi i ziaren kakaowca, drobno zmielonych. I mniejszego ogniska, ale to mogę sam wyczarować. Jak tylko mi wszystkie zbierzecie, to bioręsię do pracy. Ed, Ty jesteś szybki, może ruszysz szybciorem do sklepu?