Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2024, 14:40   #5
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Lasy na zachód od Massenfels, 7 dzień Erntezeit 2512 KI

Sierżant Ackermann wzruszył ramionami słysząc pytanie Elringa, wytrzasnął z obucha fajki resztki zwęglonego tytoniu.

- Pewnikiem mają tam jaki dom gościnny albo wolne miejsce w chacie wójta wam zrobią - powiedział tonem, w którym pewność walczyła o lepsze z powątpiewaniem - W najgorszym zaś razie kapłan Morra może was do siebie przygarnąć na spoczynek. O ile miejscowi w ogóle będą chętni ku temu, co byście po pobraniu podatku choć chwilę dłużej tam pozostali. Co wy tam właściwie macie zrobić, panie Stark?

- Wpierw spis chłopstwa i trzody w cesarskie rejestry, bo tam ostatni poborca cztery lata temu był z urzędową wizytą - odpowiedział Gustav pociągając za lejce konia, który w międzyczasie skręcił na wyboisty skraj leśnego duktu - Nie wiadomo w Dietershafen, ile tam się później bachorów urodziło, a ilu luda pomarło. Potem podle tego pogłowia dwu i czteronożnego pobrać podatek nadzwyczajny z rozkazu miłościwie nam panującego księcia-elektora na odbudowę dobrobytu Nordlandu. I jeszcze mus mi pocztę kapłańską oddać na ręce ichnego kleryka, co ją przeze mnie świątynia w Dietershafen posłała. Tedy sami widzicie sierżancie, że jest to misja nad wyraz ważna.

- I tak pewnikiem przyjdzie wam nocować w tej wiosce, bo od morza tęgi sztorm idzie - odezwał się Łasica - I nie patrzcie z takim niedowierzaniem na słońce, poborco. Po drodze widzieliśmy morze, na widnokręgu czarna kreska. Idzie sztorm od północy, jak nie uderzy w wybrzeże jutro, to najdalej pojutrze. Podróży w taką pogodę nikomu nie życzę.

Gustav otworzył usta chcąc coś odpowiedzieć, ale w tej samej chwili zaprzęg podskoczył na solidnym kamieniu i poborca przez przypadek ugryzł się w język kwitując ów przykry fakt stekiem zduszonych przekleństw.

- Lecz może wam się poszczęści, panie Stark - uśmiechnął się kącikiem ust sierżant Ackermann - Kto się, czy w Hüserbachu jaka elfia panna nie czeka na oblubieńca? Nim jednak zaczniecie marzyć o dupczeniu nieludzicy, trza wam brać się do roboty, tedy wyciągajcie te wasze łańcuchy i ryngraf. Prawie już jesteśmy u węglarzy.

Las po obu stronach niemal całkiem zarośniętego trawą i paprociami duktu zgęstniał jakiś czas temu, toteż ani Stark ani Fristad nie widzieli wiele z wysokości kozła, ale strażnicy dróg znali się niezawodnie na okolicy, poborca nie zamierzał zatem powątpiewać w ich słowa. Podając lejce w ręce Fristada Gustav wykręcił się z bolesnym stękiem w koźle, przechylił się ku tylnej części zaprzęgu macając na oślep jedną ręką w poszukiwaniu służbowych insygniów.

Jadący nieco z przodu strażnik - blady jak śnieg młodzian o włosach koloru pszenicy i twarzy niemiłosiernie naznaczonej bliznami po ospie - wstrzymał znienacka konia i uniósł w górę zaciśniętą w pięść dłoń. Widząc ów gest pozostali jeźdźcy zatrzymali wierzchowce w miejscu nakazując to samo cichymi syknięciami Elringowi. Zaskoczony obrotem spraw Stark znowu otworzył usta, ale nie poważył się nic rzec widząc jak sierżant Ackermann ostrzegawczo przykłada do warg złożone palce.

Na trakcie zapadła cisza, wręcz dzwoniąca w uszach, kiedy człowiek nie zwracał uwagi na lekkie skrzypienie konarów drzew i melodyjne ptasie trele, na odległe poszczekiwanie lisów i godowe porykiwania jeleni. Otoczeni majestatem przygody, poborcy po raz któryś z rzędu uświadomili sobie jak mało znacznymi intruzami byli w tej odludnej i żyjącej podle własnych praw krainie.

Dowódca patrolu ruszył z miejsca, podjechał do dziobatego młodzieńca i zamienił z nim kilka cichych słów, a potem sam podniósł rękę i wykonał nią kilka skomplikowanych w mniemaniu Starka ruchów.

Pięciu strażników zniknęło z siodeł w mgnieniu oka, zwinnie przeskakując na obie strony duktu i na własnych nogach zagłębiając się w wysokie zarośla. Pozostawione przez nich konie stały spokojnie pośrodku traktu, pilnowane przez Łasicę.

- Oż kurwości - stęknął Gustav - Cóż to?

Łasica nie odpowiedział, na podobieństwo sierżanta przykładając złożone palce do ust i strzelając na wszystkie strony swoimi ruchliwymi oczkami.

Panująca w lesie cisza zgęstniała w jednej chwili, przesiąknęła jakimś nieokreślonym niepokojem, który wydawał się wręcz dusić nieświadomych źródła lęku podróżnych.

Niewątpliwie wygląda to groźnie, ale może nie ma co panikować - w zajeździe w Hargendorfie ktoś opowiadał, że ta okolica słynie z wyjątkowo napastliwych borsuków, więc może ta cała scena to faktycznie borsucza sprawka? Więcej info niebawem w wątku komentarzy!

 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 28-02-2024 o 15:22. Powód: edycja literówek
Ketharian jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem