Ramiel nie musiała nic mówić by Elphi wiedziała co jej kołata się w głowie, nie żeby jej się ten pomysł nie podobał.
Gdy doktor zapraszał je na kolację to spodziewała się czegoś na miejscu lub w którejś z restauracji, zamiast tego trafiły prosto do celu. ”To było prostsze niż myślałam.” - Pomyślała gdy ujrzała gospodarza domu, przy okazji komentarze strażników przypomniały jej że musi wybadać co dokładnie o niej mówią. Przydomek “Sprowadzająca Noc” był czymś nowym i raczej nie wydawał się powodem do dumy, zaczęła się zastanawiać czy ktoś z rozmysłem nie rozsiewał o niej opowieści malowanych w ciemniejszych barwach.
Wzrost córki gospodarza rzeczywiście robił wrażenie dwa metry z hakiem jak nic.
“Ciekawe czy tak czują się krasnoludy i niziołki wśród innych ras.” - Zamyśliła się, może lepiej że nie była tak wylewna jak ojciec choć ten też miał niemało siły w ramionach.
- Miło pana poznać choć nie wiem czy można mnie nazwać heroiną, aż tyle nie zrobiłam w rodzinnych stronach. Chociaż rzeczywiście mam tendencję do znajdowania się w pobliżu ciekawych wydarzeń, tak jak w czasie podróży tutaj. Przykra sprawa ze Zbychem Grzymałą ale zgaduję że już o tym pan słyszał ? - Odparła, wyglądała że niefortunnie trafiły z czasem. Zastanawiała się czy da się namówić by poświęcić im choć parę chwil lub zainteresuje się tematem Zbycha, wolałaby uniknąć omawiania sprawy Runy tak otwarcie ale jeśli będzie trzeba. |