Stary Wilk spojrzał na Ackermanna, potem na kupkę popiołu, Fristada, a później ponownie na sierżanta.
- Chętnie bym pomógł - przyznał skwapliwie, - bo jak rzekliście, tak należy. Tylko zdrowie u mnie już nie te. Zaraz by mi się wrzody otworzyły i przyszło by wam mnie chować razem z tymi - skinął głową w kierunku prochów - nieszczęśnikami. Ale Erling młodszy jest i troszczy się o mnie. Pewnie chętnie wyręczy starego, żeby mu się co złego nie stało, prawda?
- Jesteście pewni, że to gobliny były? - spytał z powątpiewaniem. - Ślady jakieś widzieliście, co by to potwierdziły? Macie dobrych tropicieli, musieli by coś zauważyć, przecież jeśli napadli osadę, to musiało być ich sporo. Rozejrzę się po chatach. Może coś mi się rzuci w oczy.
__________________ LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną) |