- Aye! - rzekł pewnie Galvar na potwierdzenie słów Beardlonga stając u jego boku podparty na toporze o długim trzonku - U boku Rogahna i Zelligara przelewaliśmy krew, znosiliśmy trudy i świętowaliśmy triumfy. Nasze imiona to Galvar, Mogarin, Żwawipręt, Dogan i Anghar. Jesteśmy tu bo nastały Czasy Niepokoju. Góry stały się niebezpieczne nawet dla krasnoludów. Nasz lud potrzebuje Azer Krazketor jak nigdy dotąd.
- Potrzebuje... bezpiecznej przystani. - dokończył.
Galvar był postawnym wojakiem pełniącym w armii funkcję thazora - dowódcy drużyny. Choć pochodził z rodziny pełnej mędrców to był prostolinijnym krasnoludem, mówiącym wprost co myśli, dbającym o towarzyszy i nigdy nie cofającym się przed walką. Do sprawy z twierdzą podchodził bardzo osobiście i pojawienie się zjaw było czymś dziwnym. Obaj herosi (a na pewno Rogahn) polegli daleko stąd. Czyżby ich duchy pomimo wszystko pilnowały ich twierdzy?
Dlaczego tak szybko popadła w ruinę.
Co właściwie się stało.
Galvar był zdeterminowany by poznać tą tajemnicę i przywrócić Twierdzę do jej świetności.
Tak należało zrobić
Tak trzeba było zrobić
Dla dobra wszystkich
Ostatnio edytowane przez Stalowy : 03-03-2024 o 20:56.
|