Małe, zielone, paskudne.... i faktycznie narobiło kłopotów. O cichym wymknięciu się z siedziby goblinów, a wizja walki z całą bandą nie napawała Variela zbytnim optymizmem.
- Użyjcie jej w charakterze... przewodnika - zaproponował elf. W ostatniej chwili nie użył słowa "tarcza". - Niech idzie na czele. Może jest coś warta i tamci dwa razy pomyślą, nim nas zaatakują.
Z kuszą w dłoni wysunął się na korytarz, gotowy na walkę z nadchodzącymi goblinami. Na początku na dystans.