Mnich zaklął słysząc zbliżający się tumult głosów. W jego rękach pojawił się głodny płomień, skaczący na boki w poszukiwaniu pokarmu.
- Dobijcie ją. - warknął wskazując małą istotę podbródkiem, a sam obrócił się w kierunku głosów, gotów usmażyć pierwszą zieloną twarz która wejdzie w jego pole widzenia.